Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Gm. Włodawa: Sikają do jeziora zamiast w szalecie

Żaden lokal w centrum Okuninki nie udostępnia ubikacji wczasowiczom wypoczywającym na plaży. Niektórzy więc potrzeby fizjologiczne załatwiają do jeziora. - Tak przynajmniej twierdzi jeden z mieszkańców Okuninki, który zadzwonił do naszej redakcji.
Gm. Włodawa: Sikają do jeziora zamiast w szalecie

Od dawna wiadomo, że dwa gminne szalety w Okunince to zdecydowanie za mało.

- Niejednokrotnie postulowaliśmy, jeszcze za poprzedniego wójta, aby wybudował dodatkowe miejsca, w których ludzie będą mogli załatwić swoje potrzeby. Problem jest szczególnie podczas weekendu, gdy nad jezioro ściąga nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi – przekonuje nasz rozmówca.

Zanim rozpoczął się sezon letni, wójt Dariusz Semeniuk zapewniał, że doszedł do porozumienia z niektórymi przedsiębiorcami i mieli za darmo udostępniać toalety turystom wypoczywającym nad jeziorem. Nasz informator twierdzi jednak, że żaden lokal w centrum miejscowości nie udostępnia ubikacji wczasowiczom, którzy nie są jego klientami. Ponoć sprawdził to osobiście.

- Musiałem czekać w długiej kolejce do gminnego szaletu, ale niestety nie każdy czeka. Są tacy, którzy wchodzą do jeziora, aby załatwić potrzebę, czego również sam byłem świadkiem. Zresztą dosyć często można dostrzec także odchody leżące na plaży lub pływające w wodzie. Potem wszyscy się dziwią, że jakość wody się pogarsza. Najpierw mówiło się, że to wina motorówek. Teraz, że turystów jest za dużo i wysmarowani olejkami przeciwsłonecznymi wchodzą do wody. Motorówki może i po części przyczyniały się do pogorszenia jakości wody, ale nie sądzę, aby tak drastyczne zmiany powodowały olejki przeciwsłoneczne. To jest wina braku odpowiedniej liczby szaletów ogólnodostępnych wokół jeziora. Jak tak dalej pójdzie, to za rok lub dwa ta woda w ogóle nie będzie nadawała się do kąpieli – przekonuje nasz rozmówca.

Wójt Dariusz Semeniuk twierdzi, że do niego nie dotarły żadne informacje na ten temat. Zapewnił jednak, że odbędzie kolejną rozmowę z przedsiębiorcami.

- W przyszłym roku postaramy się rozwiązać ten problem. Może uda nam się wprowadzić darmowe szalety. Ponadto spróbujemy wybudować kolejny, od południowej strony jeziora – wyjaśnia Semeniuk.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Wlodzimierz L. 16.08.2019 11:51
Tysięczne tłumy nad jeziorem to stala sytuacja od kilku lat. Jeżeli nic sie nie zrobi by ratowac wodę, bedzie to katastrofa ekonomiczna przedsiebiorcow, a tym samym gminy. Miedzy bajki należy wlożyc, że motorowki psuły wodę - nie pływają juz trzeci rok, a woda jest trzy razy gorszej jakości. Motorówki z dobrymi silnikami powodują minimalne zanieczyszczenia, a w bardzo dużym stopniu wodę natleniają, Jestem przekonany, ze konieczna jest głeboka ekspertyza przyczyn takiego stanu rzeczy wykonana przez naukowców, a takich mamy w Uniwersytecie Rolniczym. Im szybciej nasi WSZYSCY wlodarze to zlecą, tym szybciej unikniemy katastrofy nie tylko ekonomicznej.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama