Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama

Chełm: Prokuratura wkracza do miejskich spółek!

Nowi prezesi trzech spółek miejskich zdecydowali się na złożenie zawiadomień do prokuratury na swoich poprzedników. Czy zarządzający firmami komunalnymi za rządów prezydent Agaty Fisz działali niezgodnie z prawem? To ustalać będą śledczy.
Chełm: Prokuratura wkracza do miejskich spółek!

Postępowaniem prokuratorskim zostaną objęci: Marian Tywoniuk, były prezes Przedsiębiorstw Usług Mieszkaniowych, Mirosław Iwiński, były prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, i Andrzej Roguski, były prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Wydaje się, że ich następcy mają mocne dowody na to, że firmy były nie tylko źle zarządzane, ale też niezgodnie z prawem, co wykazały analizy i kontrole.

Wydawali pieniądze wspólnot

- W wyniku analizy przypływów bankowych stwierdziłem, że PUM w tamtym roku, moim zdaniem, dokonywał bezprawnych operacji środkami pieniężnymi powierzonymi jej przez wspólnoty mieszkaniowe - poinformował prezes PUM Rafał Bukowski. - Według posiadanej wiedzy, każda z zarządzanych przez spółkę wspólnot mieszkaniowych podejmowała uchwały w których określała, że środki zgromadzone na funduszu remontowym mogą być wykorzystywane wyłącznie na cele remontowe. Środki te były jednak przeznaczane przez spółkę na wydatki bieżące, bez podstawy prawnej i wiedzy zarządzanych wspólnot.

Zdaniem Bukowskiego, PUM nie mogło swobodnie dysponować powierzonymi mu pieniędzmi wspólnot, ponieważ ich wydatkowanie było określone w uchwałach wspólnot: - Dysponowanie tymi środkami na inne cele wymagało posiadania przez spółkę wyraźnego upoważnienia wspólnot. Przeznaczanie powierzonych środków finansowych na bieżącą działalność spółki naraziło więc przedsiębiorstwo na szkody polegające m.in. na zmniejszeniu jej płynności finansowej, zwiększeniu zobowiązań wobec wspólnot, spowodowało także pogorszenie relacji między spółką a zarządzanymi przez nią wspólnotami.

W związku z tym Bukowski zdecydował się na złożenie doniesienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez osoby, będące pracownikami przedsiębiorstwa. Chodzi o przywłaszczenie powierzonych PUM pieniędzy wspólnot, którymi zarządzała spółka i gospodarowaniu nimi sprzecznie z uchwałami wspólnot.

Udzielali pożyczek, choć sami spłacali długi

Najwyższa Izba Kontroli delegatura w Lublinie analizowała dokumenty oraz finanse Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Kontrola w spółce trwała od grudnia ubiegłego roku do marca tego roku. 26 czerwca NIK przekazała wystąpienie pokontrolne. 

- Kontrolujący negatywnie ocenili działalność spółki w latach 2016-2018. Jeden z zarzutów dotyczy tego, że w planie modernizacji i rozwoju systemu ciepłowniczego miasta Chełm na lata 2019-2021 zarząd nie przyjął do realizacji inwestycji zmierzających do ograniczania emisji dwutlenku siarki i tlenku azotu do wymogów standardów emisyjnych. Inwestycja ta wymaga wielomilionowych nakładów, pozyskania źródeł finansowania i realizacji w perspektywie kilku lat - wyjaśnia Artur Jędruszczuk, obecny prezes MPEC. - Niezaplanowanie tej inwestycji stanowi ryzyko dla kontynuowania działalności spółki po 2022 roku.

Kolejny zarzut dotyczy tego, że zarząd spółki, pomimo istnienia takich możliwości, nie podejmował w latach 2017-2018 skutecznych działań w celu poprawy pogarszającej się sytuacji ekonomicznej firmy. Brak decyzji w tym zakresie spowodował wyrządzenie spółce w 2018 roku szkody majątkowej w kwocie co najmniej 1 mln 466 tys. zł.

- Na brak należytej dbałości o sprawy gospodarcze spółki wskazuje zakup ok. 10,5 tys. ton węgla o wartości ponad 2 mln 700 tys. zł o parametrach niezgodnych ze wskazaniami w umowach. Ponadto z naruszeniem wewnętrznych procedur przeprowadzono pięć postępowań na zakup węgla, w wyniku których zakupiono 51 tys. ton węgla na kwotę blisko 19 mln zł. - wylicza prezes Jędruszczuk.

Jak ustalili kontrolujący, pomimo pogarszającej się sytuacji ekonomicznej spółki, zarząd zaniechał pobierania należnych opłat za przyłączenia do sieci ciepłowniczej (jest to w taryfie).  W 3 lata ta kwota urosła do 420 tys. zł.

- Zarząd spółki zawierał umowy sponsoringu na kwotę 181 tys. zł, udzielał darowizn na kwotę 390 tys zł i pożyczek na 1 mln 200 tys. zł przy równoczesnym spłacaniu zobowiązań wynikających z zaciągniętych kredytów oraz niewykonaniu zaplanowanych remontów - przedstawia kolejny zarzut prezes MPEC. - Udzielanie kredytów wykraczało w ogóle poza działalność spółki oraz poza sferę użyteczności publicznej. Było to niezgodne z ustawą o gospodarce komunalnej.

MPEC udzielał pożyczek również w czasie, kiedy spółka była w niekorzystnej sytuacji finansowej i sama zaciągała kredyty. Wspierał finansowo dwie inne spółki miejskie.

W związku z nieprawidłowościami wykrytymi w wyniku kontroli NIK, prezes Jędruszczuk decydował o złożeniu do Prokuratury Regionalnej w Lublinie zawiadomienia o możliwości popełnieniu przestępstwa przez byłego prezesa Mirosława Iwińskiego.

Umowy niekorzystne

Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej również podjął decyzję o podaniu do prokuratury byłego prezesa spółki

- Chodzi o przestępstwo polegające na wyrządzeniu spółce szkody majątkowej znacznych rozmiarów wskutek nadużycia udzielonych prezesowi zarządu uprawnień - poinformował nowy prezes Marcin Czarnecki. Twierdzi, że jego poprzednik zawierał umowy cywilno-prawne, o których od razu było wiadomo, że są niekorzystne dla spółki. Jedna z nich to umowa z miastem Chełm na odbieranie odpadów od właścicieli nieruchomości na lata 2018-2019 jest najlepszym tego przykładem.

- Już w chwili zawierania tej umowy prezes miał świadomość, że naruszy ona w sposób istotny interesy majątkowe spółki i powodować będzie stratę finansową w czasie jej obowiązywania - stwierdził prezes Czarnecki. - Wynik finansowy spółki z tytułu wywozu odpadów z terenu miasta za rok 2017 zamknął się akumulacją dodatnią w kwocie 792 tys. zł. Wywóz odbywał się wówczas w oparciu o inną umowę. W okresie obowiązywania obecnej umowy wynik finansowy za 2018 rok zamknął się stratą niemalże 300 tys. zł. Spółka z miesiąca na miesiąc notuje na tej działalności stratę.

Kolejna kwestia to poddanie się przez prezesa naciskom ze strony działaczy związkowych i ostateczne przyznanie w październiku ubiegłego roku podwyżek wynagrodzeń w wysokości 275 zł dla każdego etatowego pracownika.

- Stało się tak mimo świadomości, że sytuacja spółki się pogarsza i to jeszcze dodatkowo ją obciąży, co świadczy z kolei o niewłaściwym gospodarowaniu majątkiem firmy - mówi wprost Czarnecki.

Okazuje się ponadto, że prowadzona w latach 2013-2018 modernizacja oczyszczalni ścieków, która była realizowana w oparciu o dofinansowanie z funduszy unijnych, ze środków własnych spółki oraz kredytu  początkowo miała być też wsparta finansowo przez miasto. Samorząd miał przekazać spółce 10 mln zł. W toku realizacji inwestycji spółka złożyła wniosek do miasta o zmniejszenie kwoty dokapitalizowania z 10 mln na 2 mln zł.

- Zachowanie zarządu spółki nie było racjonalne i uzasadnione ekonomicznie. Tym bardziej, że spółka musiała zaciągnąć na ten cel kredyt w wysokości 24 mln zł. Ostatecznie miasto nie wsparło finansowo spółki w realizacji przedmiotowej inwestycji. Po zmniejszeniu tej kwoty do 2 mln zł trop się urywa i nie możemy odnaleźć żadnej dokumentacji świadczącej o tym, że MPGK całkowicie zrezygnowało z dofinansowania miasta - wyjaśnia prezes spółki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama