Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Chełm: Posypały się dyscyplinarki

Były wieloletni prezes przedsiębiorstwa Usługowo Produkcyjnego w Dubience oraz główna księgowa, z którą przez lata współpracował, mogą mieć poważne kłopoty. W ubiegłym tygodniu wręczono im zwolnienia dyscyplinarne. Okazało się, że spółka od wielu lat przynosiła duże straty. W księgach finansowych tego nie wykazywano.
Chełm: Posypały się dyscyplinarki

Przedsiębiorstwo Usługowo Produkcyjne w Dubience jest spółką należącą do gminy Dubienka. Po jesiennych wyborach i zmianie władzy w gminie także w spółce dokonała się rewolucja. Nie tylko zmienił się skład personalny rady nadzorczej, ale też z dniem 30 stycznia odwołano prezesa. Przez pewien czas spółką zarządzał Adam Janiuk, pracownik przedsiębiorstwa. Były prezes nie stracił pracy. Pozostał na stanowisku dyspozytora-magazyniera.

W maju powołano nowego prezesa - Marcina Grela, który wcześniej był dyrektorem wydziału promocji i współpracy z zagranicą w Urzędzie Miasta Chełm. Wybrała go rada nadzorcza spółki. Angaż ma na czas nieokreślony.

- W trakcie audytu prowadzonego w spółce okazało się, że od 2007 roku księgi były prowadzone w sposób niewłaściwy. To spowodowało, że strata wykazana na koniec roku w wysokości ponad 90 tys. zł w rzeczywistości wynosiła ponad 200 tys. zł - mówi Grel.

W związku z tym zapadły decyzje o zwolnieniach dyscyplinarnych osób za ten stan rzeczy odpowiedzialnych. Poprzedniemu prezesowi i byłej głównej księgowej zarzucono brak nadzoru nad finansami i nierzetelne prowadzenie ksiąg, niezgodne z ustawą o rachunkowości. W trakcie audytu były prezes bronił się niewiedzą. Księgowa tłumaczyła, że są to ewidentne pomyłki.

- Nie byłem w komfortowej sytuacji, wręczając zwolnienia dyscyplinarne. Należy jednak zauważyć, że nieprawdziwe sprawozdania finansowe były wysyłane do urzędu skarbowego, przedstawiane radzie nadzorczej i bankowi, który w oparciu o te dane udzielał kredytu - mówi Grel.

Rada nadzorcza zdecydowała, że były prezes spółki nie otrzyma absolutorium za ubiegły rok. Nie wiadomo, jakie skutki będzie to miało dla przedsiębiorstwa i jego pracowników. Jeszcze nie tak dawno planowano zaciągnięcie kredytu pod zastaw hipoteczny, by PUP mógł się rozwijać.

- Mamy dużą stratę finansową - prawie 230 tys. zł. Rada nadzorcza będzie musiała się zastanowić nad przyszłością tej jednostki. Chciałabym ja ratować, ale nie wiem, jakie działania podejmie urząd skarbowy, czy nie nałoży kary za błędne sprawozdania finansowe - mówi wójt Krystyna Deniusz-Rosiak.

Sytuacja jest na tyle poważna, że urząd gminy rozważa zawiadomienie prokuratury. - Czekam na decyzję nowej rady nadzorczej, są w niej sami prawnicy - wyjaśnia wójt.

Nowy prezes spółki jest nadal dobrej myśli i wierzy, że rada nadzorcza da mu szansę i wyprowadzi PUP w finansowego dołka.

- Mamy dobre zabezpieczenie kredytu. Bank był informowany o sytuacji. Myślę, że działania naprawcze będą wdrożone - zapewnia Grel.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Jan B. 20.07.2019 09:06
Dziennikarstwo chełmskie schodzi na psy. Od kiedy artykuly pisze się rozmawiając tylko z jedną stroną? Księgowa popełniła błąd i US się nie zorientował a nowy prezes tak? Niemożliwe. Dziwne rzeczy dzieją się w tej Dubience.

Zatroskany dubieniak 04.07.2019 20:14
Bardzo ciekawa sytuacja. Kto,w jakim składzie i na jakiej podstawie przeprowadził audyt lub kontrole? Z tego co sie mówi tu i ówdzie to byla jedna pani i na dodatek koleżanka pani wójt.... hm ciekawa sprawa. Pewnie zabraklo pieniędzy w spółce na pensje nowego prezesa? Starego zwolnić się nie dalo bo wiek emerytalny. To trzeba bylo znaleźć pretekst żeby się go pozbyć. Bo skad wzwziąć kase na dwie prezesowskie pensje? Pomysłowo .Artykuł sponosrowany...ciekawe przez kogo? Trzeba miec tupet żeby robić takie rzeczy i jeszcze je nagłaśniać.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama