Walne zebranie poprowadziła Barbara Sikora, przewodnicząca rady nadzorczej spółdzielni. Tuż po wyborze prezydium i składu osobowego dwóch komisji, porządek obrad przerwała jedna z mieszkanek osiedla. Bardzo się zdenerwowała tym, że nie dostała karty do głosowania. Od razu zabrała głos.
- To na jakiej podstawie zostajemy członkami spółdzielni? Parę lat temu przepisałam mieszkanie...- zaczęła opowiadać o swoich problemach. - W naszej spółdzielni trzeba się przypodobać członkom zarządu, żeby być na liście - oburzyła się kobieta.
Zarzuciła władzom spółdzielni, że wprowadzono ją w błąd, informując że nie musi składać wniosku o przyjęcie w poczet spółdzielców. Dotyczyło to też osoby, na którą przepisała mieszkanie. - Tu jest kolesiostwo w tej spółdzielni! - poparł ją jeden z obecnych.
- Zarząd spółdzielni nie miał obowiązku informować o zmianie ustawy, a jednak wyszedł przed szereg i wywiesił kartki na klatkach schodowych - wyjaśniała problem radczyni prawna. W tym indywidualnym przypadku konieczne było złożenie deklaracji członkowskiej.
Po pierwszej burzliwej dyskusji walne potoczyło się dalej. Prezes informował o realizacji wniosków poprzedniego walnego, w tym dotyczących rozbudowy osiedlowego monitoringu. Przedstawiono też pozytywny wynik pełnej lustracji spółdzielni. Była też szczegółowa informacja dotycząca pozyskanych środków unijnych na głęboką termomodernizację bloków przy ul. St. Małachowskiego 4,2 oraz 3 Maja 4 i 6. Jak się okazuje, realizacja tych inwestycji budzi ogromne kontrowersje. Szczególnie mieszkańcy bloku przy ul. St. Małachowskiego 2 są niezadowoleni z jakości i tempa prac ekipy budowlanej.
- Płytki na balkonie już u mnie zrywali. Spadek był w niewłaściwą stronę. Fugi są nierówne, rogi wystają - wypominał jeden z obecnych na zebraniu.
- Dzisiaj zakładają parapety od południowej strony. Ktoś wcześniej kładł tam styropian, drugi go zrywa, bo parapet się nie mieści. Pójdzie woda pod styropian...- skarżył się ktoś inny.
Prezes spółdzielni Adam Pękała odpowiadał na te zarzuty, prosząc by zgłaszać wszystkie usterki. Roboty nie są odebrane. Firma powinna to poprawiać, jeśli faktycznie coś jest źle.
- Każda umowa o roboty budowlane ma termin rozpoczęcia i zakończenia. Trzy miesiące mijają dzisiaj od ich rozpoczęcia - złościła się zniecierpliwiona mieszkanka bloku. Jej zdaniem, system pracy ekipy budowlanej jest bardzo uciążliwy dla mieszkańców. Rozkładają rusztowania, zaczynają jakąś robotę i idą w inne miejsce, zamiast systematycznie kończyć klatkę za klatką.
- Jednym z wymogów unijnych przy tego typu inwestycjach jest ochrona środowiska. Najważniejszy jest ptaszek. Trzeba więc było osiatkować cały budynek, żeby przypadkiem się nie zagnieździł - wyjaśniał prezes zawiłości wymogów projektów unijnych i związany z tym system pracy.
Kontrowersje na osiedlu również budzi przeprowadzany remont balkonów. Zdaniem niektórych - niepotrzebny. Zgodnie z projektem - wymagany, by uzyskać dotację.
- Ktoś je projektował na sto lat. Po co wymieniać? - dociekał spółdzielca. Jego zdaniem, lepiej by było zmienić sposób ogrzewania mieszkań, łącząc grzejniki rurkami w poziomie, tak by było możliwe założenie liczników. Wiązałoby się to z remontem w każdym z mieszkań.
Momentami wybuchała o to kłótnia.
- My za to płacimy! Ile można być prezesem! Do końca życia? Co pan zrobił z tymi płytami? - sprzeczał się jeden z mieszkańców nieremontowanego bloku. Nie będzie płacił za wymianę balkonów w innym bloku, bo każda nieruchomość rozliczana jest oddzielnie.
- Wziąłem płyty na plecy i wyniosłem! - nie wytrzymał prezes i zażartował.
Zadawano mu szczegółowe pytania o rozstrzygnięcie przetargów na ocieplenie bloków, wybrane firmy i dostawców materiałów.
Chociaż zebranie było burzliwe, to wszystkie uchwały przedstawione przez zarząd zostały przyjęte większością głosów. Udzielono też absolutorium prezesowi oraz pozostałym członkom.
Wniosek o zakończenie monitorowania osiedla został odrzucony. Walne nie przyjęło też do realizacji wniosku o wymienienie okienek piwnicznych w bloku przy ul. Stanisława Małachowskiego 6. Zdecydowana większość odrzuciła pomysł, by ujawnić zarobki pracowników. Byłoby to niezgodne z prawem. Nie przeszło odwołanie prezesa, bo też chwilę wcześniej uzyskał absolutorium.
Na koniec podjęto temat użytkowania piwnicznych wózkowni i suszarni przez wyłącznie niektórych spółdzielców. Zarząd ma ustalić właścicieli kluczy do tych pomieszczeń w celu udostępnienia ich wszystkim mieszkańcom.
Napisz komentarz
Komentarze