Opłata targowa ma być zlikwidowana prawdopodobnie od nowego roku. To jeden z elementów uporządkowania handlu w mieście. Wszystko dlatego, że kupcy czują się pokrzywdzeni obecną sytuacją. Handel kwitnie na łączniku i tak naprawdę niewielu klientów trafia do hali targowej.
- Ostatecznej decyzji co do kształtu funkcjonowania handlu jeszcze nie ma. Koncepcja jest na etapie przygotowywania. Na ostatnim spotkaniu z prezesem Spółki Targowiska Miejskie założyliśmy, że opłata targowa może być zlikwidowana w przyszłym roku. W tym roku z powodu problemów z budżetem było to niemożliwe - informuje prezydent Chełma.
Zgodnie z nowymi wytycznymi handel będzie mógł się odbywać wyłącznie na terenach do tego przeznaczonych, w zamian nie będzie za to dodatkowych opłat. Tymczasem kupcy sprzedający "z ręki" warzywa i owoce skarżą się, że są gnębieni przez straż miejską.
- Funkcjonariusze robią naloty na łącznik przy Popiełuszki i straszą nas mandatami. Szkoda, że nie widzą za to, że obok znajduje się handel papierosami z przemytu - mówi jeden z handlarzy, który pożalił się naszej redakcji.
Prezydent Chełma tłumaczy, że straż miejska wykonuje swoje obowiązki, ale na pewno nie ma to być zmasowany atak na handlujących na prywatnych terenach.
- Jednak otrzymałem sygnały z Sanepidu, że odnotowano kilka przypadków salmonelli i w trakcie ustalania okazało się, że produkty pochodziły od osób, które handlują bez odpowiednich zezwoleń. Nie chcę wszystkich zaszufladkować, natomiast musimy wyznaczyć odpowiednie miejsca, chcemy zrezygnować z opłaty targowej, chcemy wyjść naprzeciw oczekiwaniom - zapowiada Banaszek. - Dostajemy sygnały, że kupcy czują się pokrzywdzeni i jeśli będą miejsca wyznaczone do handlu i nie będzie opłaty targowej, będzie to z korzyścią dla wszystkich sprzedających.
Napisz komentarz
Komentarze