- Oskarżeni cały czas pozostają w areszcie tymczasowym i nie przyznają się do winy. W trakcie śledztwa wiele razy składali wyjaśnienia, które miejscami były niezgodne lub sprzeczne ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Obaj nie negują, że uczestniczyli w tym zdarzeniu. Każdy z nich jednak pomniejsza swój udział w pobiciu - informuje Zenon Bolesta, prokurator Rejonowy w Krasnymstawie.
Wstępne wyniki sekcji zwłok 38-latka wskazały, że przyczyną zgonu był obrzęk mózgu. Pokrzywdzony otrzymał co najmniej dwa ciosy w głowę, które doprowadziły do pęknięcia czaszki. W trakcie śledztwa krasnostawska prokuratura ponownie wystąpiła do biegłych o opinię uzupełniającą w sprawie ilości i zakresu obrażeń u poszkodowanego. Ostatecznie w aktach oskarżenia utrzymane zostały zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym, które dwaj mężczyźni w wieku 21 i 31 lat usłyszeli po śmierci ich ofiary.
Dramat rozegrał się 27 stycznia. Z pierwszych ustaleń śledczych wynikało, że powodem pobicia miało być to, że 38-latek kilka minut wcześniej ochlapał błotem jednego z napastników. Po tym incydencie ochlapany mężczyzna pojechał z kolegą pod dom 38-latka. Mężczyźni nie zważali na to, że ich atak obserwują świadkowie. Według jednej wersji poszkodowany został pobity pałkami. Pojawiła się również informacja, że był okładany trzonkiem od siekiery, który odebrali mu napastnicy. Wyrwali mu go z rąk i tłukli po całym ciele. Skatowany trafił do szpitala, gdzie zmarł po dwóch dniach.
Napisz komentarz
Komentarze