Zmotoryzowanym chełmianom puszczają nerwy. Nie ma dnia, aby nasi Czytelnicy nie dzwonili do redakcji w sprawie ubytków na drogach. Interwencje najczęściej dotyczą ul. Nowy Świat, Sybiraków, Kolejowej, Okszowskiej, Powstańców Warszawy, Drogi Męczenników, Ogrodowej, Rampa Brzeska...
- Miasto nic nie robi, aby zmienić tę sytuację. W poprzednich latach do maja, dziury po zimie były już dawno połatane. Teraz nie wiadomo, czy w ogóle ktoś je pozalepia - denerwuje się jeden z kierowców. - Samochód można zniszczyć. Ciekawe, kto weźmie za to odpowiedzialność.
Oburzenia nie kryje pan Adam, który odwiedził naszą redakcję. - Ulica Sybiraków coraz bardziej przypomina sito. Tam już nawet nie ma co łatać. Czy władze miasta tego nie widzą? - denerwuje się. - To, co dzieje się na chełmskich drogach, woła o pomstę do nieba. Nie wiem dlaczego nikt nie bierze się za naprawę. Prezydent zlikwidował Zarząd Dróg Miejskich i takie mamy efekty tej decyzji. Wstyd, że miasto, które kiedyś było wojewódzkie, jest w tak opłakanym stanie.
Prezydent Jakub Banaszek zapewnia, że wie, w jakim stanie są chełmskiej drogi. Potwierdza też, że drogowcy nie łatają ubytków, bo nie ma na to pieniędzy. Miasto jest w katastrofalnej sytuacji finansowej. Na wszystko brakuje funduszy, na łatanie dziur także. W ostatnich dniach udało nam się jednak dowiedzieć, że dodatkowe środki się znajdą dzięki przesunięciom w budżecie.
- Mój tato jechał na rowerze jedną z głównych ulic miasta. Wjechał w kałużę, która okazała się kraterem. Przewrócił się i potłukł. Na szczęście tylko tak skończyła się ta historia - denerwuje się pani Dorota. - Wiele osób starszych jeździ po mieście na rowerach. Kierowcy nie zawsze zachowują się w porządku wobec cyklistów, a pobocza, którymi się poruszają rowerzyści pozostawiają sporo do życzenia. Gdy kierowca samochodu wjedzie w dziurę w jezdni, nic mu się nie stanie, rowerzysta może nawet skończyć w szpitalu.
Napisz komentarz
Komentarze