Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama

Słońce ogrzało, pieniądze wyparowały | Super Tydzień

Dochodzenie w sprawie montażu kolektorów słonecznych na budynkach mieszkalnych zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego. Nad gminą i mieszkańcami zawisła groźba zapłaty wysokich rachunków za Internet.
Słońce ogrzało, pieniądze wyparowały | Super Tydzień
W ubiegłym roku spółka z Raciborza zrealizowała na terenie gminy projekt "Dostawa i montaż kolektorów słonecznych na budynkach mieszkalnych w gminie Wierzbica". W ramach umowy zawartej z urzędem gminy, spółka zamontowała również modemy, które miały służyć tylko i wyłącznie monitorowaniu pracy kolektorów słonecznych.

Przebijali się pismami i rachunkami

Spółka miała pokrywać koszty przesyłu danych - po 2,50 zł od każdej karty SIM. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zaczęły przychodzić gigantyczne rachunki od operatora telekomunikacyjnego. Zwiększony pobór Internetu mógł wskazywać na to, że karty SIM były wyjmowane i wkładane do innych urządzeń, takich jak: tablety, smartfony i routery.

W związku z tą sytuacją spółka z Raciborza najpierw wysłała fakturę do urzędu gminy. Gdy władze odmówiły zapłaty, wezwała do zapłaty mieszkańców gminy korzystających z solarów. W pismach do nich spółka twierdzi, że doszło do nadużycia wykorzystania kart SIM, co naraziło ją na straty. Powołano się na art. 415 k.c. "Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia". Jeśli mieszkańcy pieniędzy nie wpłacą na podane konto, spółka zapowiada wytoczenie powództwa i zawiadomienie organów ścigania. Najmniejsze kwoty, jakich zwrotu żąda firma, to kilkadziesiąt złotych. Najwyższy rachunek to ponad 9 tys. 300 zł.

Prokurator nie pomógł, może minister pomoże...

Gmina zawiadomiła o wszystkim prokuraturę. Stwierdziła, że działanie spółki, która zakładała solary, było od samego początku celowe i na niekorzyść gminy. Miało ono przysporzyć korzyści majątkowej firmie telekomunikacyjnej. Prokurator jednak nie dopatrzył się w tym znamion czynu zabronionego i dochodzenie umorzył.

Z decyzją prokuratora nie zgadzają się władze gminy. Z treści zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowania wynika, że spółka z Raciborza przesłała do gminy rachunki za 479 numerów telefonów należących do firmy telekomunikacyjnej. Tymczasem zamontowano mniej -  328 - instalacji solarnych. Również z materiału dowodowego wynika, że nie wszyscy użytkownicy solarów otrzymali karty SIM. Nawet przedstawiciel firmy przyznał, że na fakturach VAT znajdują się numery nie tylko mieszkańców gminy Wierzbica.

- Żądanie zapłaty jest nieuprawnione, bo dotyczy usługi, której nie zawialiśmy. Nie mamy też żadnej umowy z firmą telekomunikacyjną, która wystawiła rachunki - uważa wójt.

Początkowo roszczenie wynosiło ponad 83 tys. zł. W marcu gmina otrzymała od spółki zawiadomienie o kolejnych szkodach - na kwotę 170 tys. zł.

 - Szukamy ratunku wszędzie. Złożyliśmy odwołanie i piszemy do Ministerstwa Sprawiedliwości - mówi wójt gminy Bożena Deniszczuk. - Takie działanie sprawia wrażenie, że spółka szuka winnych i próbuje odzyskać pieniądze za swoje zaniedbania - napisała w zażaleniu.

W ostatnim czasie jest też problem z serwisowaniem solarów. Firma, która je założyła, powinna to robić przez pięć lat. Tymczasem serwisanci kolejno jeden po drugim rezygnowali z pracy. - Sami zamierzamy zatrudnić serwisanta i obciążyć tę firmę - zapowiada wójt.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
miki 18.05.2019 12:05
Ot i problem ma Ździcha

Piotr 18.05.2019 22:36
Droga redakcjo wójt nazywa się Zdzisława a nie Bożena

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama