Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Bez nogi ani rusz | Super Tydzień

Andrzej Szwalikowski z Włodawy zbiera pieniądze na zakup protezy prawej nogi, która jest mu niezbędna do w miarę normalnego funkcjonowania. Jest to jednak wydatek rzędu 40 tys. zł. Dlatego potrzebuje naszej pomocy. Jeśli ktoś chciałby go wesprzeć, może dokonać wpłaty na konto, jakie prowadzi dla niego Caritas Diecezji Siedleckiej.
Bez nogi ani rusz | Super Tydzień

Pan Andrzej ma 38 lat. Z wykształcenia jest technikiem budowlanym, ale podobnie jak jego ojciec i bracia został kierowcą zawodowym. Jako mały chłopiec marzył, aby jeździć dużą ciężarówką i to marzenie się spełniło.

Rodzina to obowiązek

Najpierw jeździł po całej Europie, ale gdy na świat przyszły dzieci, wolał być bliżej rodziny. Przeniósł się do innej firmy, w której mógł jeździć po terenie naszego kraju. Dzięki temu bywał częściej w domu, aby dzieciom nie brakowało ojca.

31 października 2014 roku po skończonej pracy poszedł na przystanek autobusowy, aby wrócić do domu. Było późno i wszystkie busy w kierunku Włodawy już odjechały. Kiedy przechodził przez ulicę, uderzyło w niego rozpędzone auto.

W bardzo ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Lekarze zdiagnozowali otwarte złamanie nogi. Ponadto kość była połamana w kilku miejscach, a tętnice urwane, przez co omal nie wykrwawił się na śmierć. Zespołowi lekarskiemu cudem udało się uratować życie pana Andrzeja. Prawa noga była tak pogruchotana, że trzeba było ją amputować w połowie uda.

To był początek kłopotów

Okazało się, że firma, w której pan Andrzej był zatrudniony, nie odprowadzała za niego należnych podatków, a ZUS podważył umowę o pracę przedstawioną przez poszkodowanego. Uznał, że została zawarta dla pozoru. Włodawianin półtora roku walczył o swoje w sądzie, przedstawiając szereg różnych dokumentów w celu potwierdzenia, że był zatrudniony na podstawie umowy o pracę. W końcu się udało. Złożył więc wniosek o przyznanie renty z racji inwalidztwa, ale po raz kolejny spotkał się ze znieczulicą.

- Od lekarza orzecznika usłyszałem: "Co pan tutaj robi? Jest pan młody i nawet bez jednej nogi można znaleźć pracę bez najmniejszego problemu" - opowiada Andrzej Szwalikowski.

Jego sytuacja rodzinna była coraz gorsza. Renty nie dostał. Musiał się odwoływać od decyzji orzecznika. Jakby tego było mało, jego małżonka straciła zatrudnienie i przez długi czas we Włodawie nie mogła niczego znaleźć.

- Nie da się opisać tego, co przeżywaliśmy. Przez półtora roku byliśmy bez środków do życia, a przecież dzieciom musieliśmy zapewnić jakieś warunki. Do tego spłacaliśmy kredyt zaciągnięty kilka lat wcześniej na zakup mieszkania, około 1 000 zł miesięcznie. Pieniądze pożyczaliśmy od rodziny i znajomych. Musieliśmy iść po pomoc nawet do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Były to straszne chwile i bardzo upokarzające, prosić o jałmużnę – relacjonuje nasz rozmówca.

Odbili się od dna

Małżonkowie nie poddali się, razem przetrwali najgorsze. Choć przyznają, że były momenty, kiedy tracili wiarę i nadzieję na to, że będzie lepiej. Pan Andrzej stwierdził, że musi wrócić do pracy, bo inaczej wylądują na bruku, a mieszkanie, na które tak ciężko pracowali, zabierze im bank.

We Włodawie trudno jednak o pracę, w której mógłby zarobić tyle, żeby utrzymać rodzinę i spłacać regularnie raty kredytu. Zdecydował, że chce wrócić do zawodu kierowcy, bo to jest jego pasja. Potrzebował protezy nogi. Ponownie wsparła ich rodzina i znajomi. O pomoc zwrócili się również do Caritas Diecezji Siedleckiej. Fundacja uruchomiła konto dla pana Andrzeja i zorganizowała zbiórkę. Protezę udało się kupić. Kosztowała około 20 tys. zł, ale nie była najlepszej jakości i szybko się zużyła. W połowie 2016 roku musiał kupić kolejną. Ta kosztowała już 40 tys. zł.

- Żywotność takiej protezy to 3-4 lata. Samo kolano to wydatek 25 tys. zł, bo jest na siłowniku. Jeśli jakiś element się zużyje, to nawet delikatny luz w kolanie powoduje spore trudności w chodzeniu. Jeśli chcę pracować i prowadzić aktywne życie, to muszę co kilka lat protezę wymienić na nową – dodaje.

Pan Andrzej długo poszukiwał firmy, która zechciałaby go zatrudnić. Udało się. Przedsiębiorca dał mu szansę i przystosował samochód do jego potrzeb.

- Od pół roku ponownie jeżdżę zawodowo. Wróciłem tam, gdzie moje miejsce. Jestem w swoim żywiole i cieszę się, że ten okrutny los wreszcie odwrócił się od nas. Moja małżonka dostała pracę. Zarabia najniższą krajową, ale każdy grosz jest dla nas ogromnym wsparciem – wyjaśnia.

Wsparcie wciąż potrzebne

Niebawem pan Andrzej będzie musiał ponownie wymienić protezę. Stara się odkładać pieniądze, ale nie jest to łatwe przy zadłużeniu, w jakie popadli przez ostatnie lata. Nadal potrzebuje pomocy. Poprzez Caritas Diecezji Siedleckiej prosi o wsparcie wszystkich ludzi dobrej woli. Jeśli ktoś chciałby przekazać jakąś kwotę na subkonto utworzone dla pana Andrzeja, może dokonać wpłaty na numer rachunku: BS Siedlce 21 9194 0007 0027 9318 2000 0260, koniecznie z dopiskiem "34319 – Szwalikowski Andrzej".


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
KOMENTARZE
Autor komentarza: WesołyTreść komentarza: To co oferuje Szfranek nie jest jakaś rewelacją dla gminy. Niestety ale jest to jedyna szansa aby ten zalew w końcu zaczął przynosić jakieś zyski. Budowa zalewu była czystą głupotą w zasadzie pod każdym względem. Zalew w sawinie nigdy nie stanie się atrakcją turystyczną . A). Powodów jest 4 ( nie własciwa lokalizacja , niewłaściwe podłoże , zapaść demograficzna , w promieniu 30 km znajdują się inne dużo ładniejsze zbiorniki i jeziora mające zdecydowanie większy potencjał turystyczny) B). Zalew nie spełania roli zbiornika retencyjnego . Co on ma nawadniać ? Jest położony w takim miejscu że w przypadku suszy nie ma możliwości spiętrzenia wody aby nawodnić okoliczne pola . C), Wbrew propagandzie głoszonej przez osoby bez intelektu ZALEW NIE MA SZANS ABY STAĆ SIĘ MOTOREM ROZWOJU DLA SAWINA . Na chwilę obecną zalew przynosi jedynie straty. Koło wędkarskie które operyje na tym zalewie przynosi jedynie drobne kwoty potrzebne na utrzymanie infrastruktury oraz zapewnia wykonywanie prac porzadkowych. Straty jakie przynosi zalew to nie tylko zadłużenie wobec wykonawcy oraz banków które wykupiły dług w formie obligacji . To także straty wynikające z utraconego dochodu.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 23:40Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: WesołyTreść komentarza: Trzeba otwierać okna szeroko aby poczuć prawdziwą wieś. Tego telewizornia nie przekaże :DData dodania komentarza: 24.04.2024, 23:15Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: wszyscy wonTreść komentarza: skoro taki ... ... jak motyka został wiceministremData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:15Źródło komentarza: Komu od lipca dołożą do rachunków za prąd? Znamy limity zarobkówAutor komentarza: loloTreść komentarza: zakaz wyprzedzania na przejściu to dla nich obce pojęcie tak samo jak poprawne używanie kierunkowskazówData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:13Źródło komentarza: Chełm. On nie ustąpił, ona jechała za blisko. Posypały się mandatyAutor komentarza: anonimTreść komentarza: tak to jest jak młodzi nieopowiedzialni ludzie , wsiadają do maszyny której mocy i potencjału nie potrafią zrozumiećData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:04Źródło komentarza: Krasnystaw. Zderzenie dwóch aut na Rejowieckiej. Kierowca mazdy wymusił pierwszeństwo
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama