
- Pierwszy raz widzimy miasto na prawach powiatu w tak trudnej sytuacji - podsumował na sesji Mariusz Gołaszewski, prezes zarządu Aesco Group - firmy, która przeprowadziła audyt finansowy. Chełm ma niski wzrost dochodów bieżących, zdecydowanie za dużo wydaje na oświatę i administrację, potrzebuje natychmiastowych oszczędności.
Dochody a wydatki
W latach 2015-2018 dochody miasta cechuje tendencja wzrostowa. Obejmuje ona wzrost najważniejszych pozycji w budżecie: opłat i podatków oraz dochodów z tytułu udziału we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych.
Wprawdzie dochody w tym okresie wzrosły o 16 proc., z 256,5 mln zł do 297,7 mln zł, jednak jest to zdecydowanie za mało.
- Średnia dynamika wszystkich dochodów bieżących w analizowanym okresie była na poziomie 5,1 proc. rok do roku. Taki wzrost można uznać za dość niski z uwagi na to, iż w skali kraju dochody bieżące w miastach na prawach powiatu rosły w tym samym okresie średnio 8-9 proc. – wyjaśnił Gołaszewski.
Udział dochodów własnych w budżecie w 2018 roku wyniósł 41,3 proc., tymczasem średnia w Polsce dla miast na prawach powiatu to 65,4 proc. To z kolei oznacza, że Chełm ma ograniczoną zdolność do podejmowania decyzji co do wydatków, bo większość posiadanych pieniędzy to dotacje celowe, czyli na z góry narzucone cele.
- Dochody w 60 proc. przekazywane są z budżetu państwa. Są to jednak subwencje i dotacje, na których przeznaczenie rada miasta nie ma wpływu - podkreślił Gołaszewski.
Oświata dobija budżet
W każdym z badanych lat najwięcej wydawano na oświatę i wychowanie. Szczególnie duży wzrost wydatków na szkolnictwo można zauważyć w latach 2017-2018, gdzie było to średnio o 7,3 proc. więcej, porównując rok do roku. Nie bez znaczenia jest, że w tym okresie rozpoczęła się reforma edukacji.
Sęk w tym, że Chełm wydaje na jednego ucznia zdecydowanie więcej niż Zamość czy Biała Podlaska. Koszt utrzymania ucznia w Chełmie to aż 18 tys. 610 zł, w Zamościu jest to 14 tys. 912 zł na ucznia, a w Białej Podlaskiej - 14 tys. 297 zł. Procentowo oznacza to, że Chełm wydaje o ponad 20 proc. więcej na ucznia niż w podobnych miastach województwa. To z kolei daje ogromny deficyt oświatowy. Subwencja z budżetu państwa nie jest w stanie pokryć całych wydatków. Deficyt mają też sąsiednie miasta, jednak tam waha się on na poziomie 29-37 mln zł. W Chełmie wynosi on od 49 do 57 mln zł.
Dług coraz droższy
Wielkość nadwyżki bieżącej i sprzedaży majątku względem wielkości budżetu tworzy wskaźnik jednoroczny. Jest on głównym miernikiem płynności finansowej jednostki samorządu terytorialnego. Średnia wartość tego wskaźnika dla polskich samorządów to 10 proc. Wskaźniki jednoroczne dla Chełma kształtowały się w ostatnich latach na poziomie 0,7 do 3,7 proc., z czego w latach 2016 i 2018 ich wartość była oparta głównie na sprzedaży mienia, czyli działaniach jednorazowych. Dla porównania ten sam wskaźnik dla Białej Podlaskiej wynosi 11 proc. dla Zamościa 4,9 proc.
W latach 2015-2018 Chełm był zadłużony średnio na poziomie ok. 46,6 proc. Dla jednostek, które mają odpowiednie nadwyżki finansowe, taki poziom zadłużenia nie stanowi problemu, jednak nasze miasto do tej grupy nie należy. W analizowanych latach zadłużenie Chełma było o 20 punktów procentowych wyższe od średniego zadłużenia Białej Podlaskiej i Zamościa. W związku z tym koszty obsługi długu również są najwyższe. To z kolei rodzi dalsze konsekwencje finansowe.
W pierwszej kolejności zlikwidowałabym Straż Miejską. Po co to? Przychodów dla miasta to to nie przynosi.
A może by tak ukraść księżyc?
W pierwszej kolejności odejdą dyrektorzy gimnazjów...
W oświacie: powinni w pierwszej kolejności zlikwidować etaty "nauczyciela mianowanego" osobom, które nie UCZĄ w szkołach (np. bibliotekarze)
Ciekawa jestem z czego wynika tak wysoki koszt utrzymania ucznia.Czyżby w Chełmie nauczyciele więcej zarabiali niż w tych innych miastach.Pozamykać najlepiej szkoły i będzie najbardziej oszczędnie.
A dlaczego likwidacja w oświacie a może by w administracji narobili długu to niech placom
W Chełmie kto nie ma znajomości ten pracuje w sklepie. Kto ma znajomosci ten "pracuje" w budzetówce. Jakim cudem miasto nie miałoby mieć długów skoro począwszy od dziecka sołtysa a kończąc na dziecku chełmskich elyt, wszyscy "pracują" w urzędach? A jak pracują to wie każdy nas. Gdybyśmy w prywatnych firmach tak pracowali albo tak zarządzali domowym budzetem jak robi to urzędnik to komornik dawno pozabierałby nam i fimy i domy.
Smutne to, ale prawdziwe. Będzie tu bieda bo to miasto sklepów i ciuchlandów, a największy pracodawca to szpital i straż graniczna. Nie mamy zakładów produkcyjnych i przemysłu, a "ulice" w większości są w tragicznym stanie, Polska "C"
Niech teraz prezydent nie marudzi, bo wielokrotnie w kampanii wspominał o zadłużeniu miasta i to żadna niespodzianka. Obiecywał oddłużenie, ale również brak zwolnień, obniżenie opłat i podatków, darmową komunikacje, itd. Teraz właśnie nadszedł czas na realizację zobowiązań i obiecywane "przełożenie na Warszawę",
moze poprosismy poprzednie wladze i te ktore rzadzily przez poprzednie 12 lat, ajk i te wczesniejsze o wytlumaczenie jak to sie stalo ze finanse miasta sa tak zle - cos wynika z czegos -. gdzie byl poczatek- audyt pokazal prawde o gospodarowaniu poprzednich wlodarzy, a to Krysic pisze to znowu propaganda.
jest w tym kraju wirtualnym prawo z ktorego nikt nie korzysta ze mozna tych urzednikow ktorzy sprzeniewierzyli publiczne pieniadze lub zle nimi zarzadzali ay osobiscieodpowiedzieli przed sadem a nie poraz kolejny zasiadali w radzie miasta i kontynuowali swoje pomyslyniszczenia tego co jeszcze zostalo
Przeciez w Polsce urzednik nie jest za nic odpowiedzialny, chociazby i sprzeniewierzyl i dwa budrzety. Jak tak dalej bedzie, to nie mamy o czym mowic. Jest zapis w konstytucji o odpowiedzialnosci, ale jeszcze nie slyszalem jak zyje, zeby zostal kiedykolwiek uzyty.
Jakie fimanse są w Chełmie to każdy wiedział przed wyborami i Baneszek też. Skoro naobiecywal to teraz niech się nie wykreca że niby nie wiedział bo długu nikt nie ukrywał.
Kwestię długu i jego ukrywania trudno skomentować. Ale o jakim wykręcaniu się Banaszka w tym momencie jest mowa? Miastu potrzebna jest reforma, wiele wskazuje na to że lekarstwo może być bardzo gorzkie, ale lepsze to niż życie pod zastaw i późniejsza agonia.
Z obietnic już się wykreca długiem. No chyba że to ma być na zasadzie darmowej komunikacji czyli likwidacji połączeń.