Prokuratura skierowała w grudniu 2017 r. akt oskarżenia dotyczący tej bulwersującej sprawy. Choć podejrzany przekonywał, że zawiadomienie policji to zemsta córki za to, że chciał ją wyrzucić z domu, śledczych nie przekonał i usłyszał zarzuty. Przed sądem tłumaczył się z obrzydliwych czynów, których - według prokuratury - mógł dopuścić się od 10 listopada 2016 roku do 27 sierpnia 2017 r.
Zawiadomienie złożyła sama poszkodowana, która po rozwodzie mieszkała razem z rodzicami. Zeznała śledczym, że ojciec dotykał ją w miejsca intymne i zmuszał siłą, szarpaniem i groźbami do masturbowania go. Na dodatek 27 sierpnia 2017 r. podczas domowej awantury uderzył ją pięścią w głowę i uszkodził jej zęba.
Podejrzany mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że córka go pomawia, jest chora i nie wie, co robi.
W trosce o bezpieczeństwo kobiety 60-latek został tymczasowo aresztowany. Potem decyzją sądu opuścił areszt. 21 marca sąd uniewinnił go od zarzucanych mu czynów. Prokuratura złożyła już zapowiedź apelacji. Teraz śledczy czekają na uzasadnienie wyroku i po zapoznaniu się z nim zdecydują, czy złożyć odwołanie.
Napisz komentarz
Komentarze