Jeden z nich w poniedziałek (11 lutego) zadzwonił do starszej pani i podał się za prokuratora. Powiedział, że jej syn miał wypadek samochodowy i zabił człowieka. Zapewniał, że pieniądze będą rodzajem zadośćuczynienia rodzinie ofiary.
Kobieta mocno się wystraszyła. Nie wiedziała, co ma robić. Zdesperowana powyciągała z szaf wszystkie pieniądze, cały dorobek swojego życia, by oddać rzekomemu kurierowi. Szybko się zgłosił po gotówkę. Nie miała nawet czasu przemyśleć swojej decyzji.
Dopiero gdy przekazała pieniądze, skontaktowała się z synem, by wypytać o szczegóły zdarzenia. Wtedy zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. Niestety na odkręcenie sprawy już było za późno.
Pan Artur zmaga się z nowotworem. Ruszyła zbiórka pieniędzy na jego leczenie [TUTAJ]
Policja poszukuje naciągaczy i ostrzega przed ich kolejnymi atakami: - Bądźmy bardziej ostrożni. Zanim zdecydujemy się przekazać komukolwiek pieniądze, musimy najpierw skontaktować się z bliskimi.
Mimo ciągłych apeli do takich zdarzeń ciągle dochodzi. Nie tak dawno, na początku stycznia, fałszywy policjant wyczyścił konto chełmianki. Zapewniał, że prowadzi tajną akcję i prosił, aby nikomu o tym nie mówiła. 64-latka uwierzyła naciągaczowi i straciła 60 tys. zł. Pod pretekstem ataku hakerów na jej rachunek bankowy wszedł w posiadanie danych umożliwiających dokonanie przelewów.
Napisz komentarz
Komentarze