Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Włodawa: Sąd wyspowiada za lichwiarstwo

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 63-letniemu mieszkańcowi Włodawy. Mężczyzna ma trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy udzielania pożyczek lichwiarskich, a dwa pozostałe nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań.
Włodawa: Sąd wyspowiada za lichwiarstwo

Mężczyzna został zatrzymany przez policję na początku lipca ubiegłego roku. W jego domu zabezpieczono kilkaset paczek papierosów różnych marek bez polskich znaków akcyzy. Podczas przeszukania jego posesji kryminalni znaleźli także dokumenty, z których wynikało, że zajmował się również udzielaniem nielegalnych pożyczek.

W toku prowadzonego postępowania śledczy ustalili, że 63-latek wyszukiwał osoby, które straciły pracę i nie mają pieniędzy na życie, ludzi chorych potrzebujących funduszy na leczenie, a nawet zadłużonych, którzy nie mają z czego spłacać kredytu, albo nie posiadają środków na czynsz. Przychodził do ich domu lub mieszkania i namawiał na pożyczkę. Co do terminu zwrotu pieniędzy oraz wielkości oprocentowania z każdym domawiał się indywidualnie. Odsetki były jednak horrendalnie duże. Z ustaleń śledczych wynika ponadto, że po spłaceniu kwoty, w obecności osoby, która pożyczała pieniądze, niszczył zawartą wcześniej umowę, by zatrzeć wszelkie ślady tej przestępczej działalności.

Z zabezpieczonych przez policjantów umów wynika, że w jednym przypadku 63-latek udzielił pożyczki w kwocie 1 tys. 700 zł. Do zwrotu zażądał 3 tys. 600 zł. Innym razem pożyczył klientowi 5 tys. zł. Po około 4-5 miesiącach pożyczkobiorca zwrócić musiał aż 12 tys. zł. Niektórzy pożyczali pieniądze od podejrzanego nawet kilkakrotnie.

Pokrzywdzeni potwierdzili policjantom, że taki proceder miał miejsce, ale podejrzany nie przyznał się do zarzucanego czynu. Tłumaczył jedynie, że pożyczał pieniądze. Z jedną z osób spisał umowę, ale z drugą nie. Przekonywał natomiast, że nie pobierał żadnego oprocentowania od pożyczek. Jakby tego było mało, w trakcie postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez śledczych, 63-latek próbował wpłynąć na świadków, aby zeznawali, że nie nakładał na nich odsetek.

Za lichwiarstwo grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności, natomiast za nakłanianie do składania fałszywych zeznań sąd może mu wymierzyć karę nawet 8 lat więzienia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama