W poniedziałkowe popołudnie 31 grudnia na placu Łuczkowskiego ekipa montowała urządzenia na wielką miejską imprezę sylwestrową. Z okien redakcji Super Tygodnia Chełmskiego i Radia Bon Ton widać było krzątających się dookoła ludzi.
W pewnym momencie zapach gazu wypełnił całą kamienicę.
- Mieliśmy wrażenie, że gaz wydostaje się z kratek wentylacyjnych – mówi Wanda Jaroszczuk, redaktor naczelna Super Tygodnia. – Przestraszyliśmy się, że gaz ulatnia się z instalacji gazowej u nas, albo u sąsiadki. Natychmiast zadzwoniliśmy po pogotowie gazowe.
Pracownicy obu redakcji przerwali pracę i wyszli na zewnątrz budynku. Dwóch panów "uzbrojonych" w mierniki sprawdziło cały budynek. Nic nie wykryli. Stwierdzili, że gaz nigdzie się nie ulatnia. W międzyczasie okazało się, że przykry zapach poczuli także mieszkańcy innych kamienic stojących przy placu. Śmierdziało nie tylko w budynkach, ale także na zewnątrz.
- Zaraz dojdzie do tragedii – straszył jeden z zaniepokojonych mężczyzn. – To dopiero będzie wybuchowy sylwester! – ironizowali przechodnie, widząc poruszenie przy placu.
- Nie mogliśmy zlekceważyć tego niepokojącego sygnału – dodaje naczelna gazety. – Tym bardziej że za kilka godzin - tuż obok - miała się rozpocząć masowa impreza.
Szczegóły w najnowszym wydaniu Super Tygodnia Chełmskiego
Napisz komentarz
Komentarze