Wójtowicz przedstawił problem na sesji rady gminy. W trakcie dyskusji nie dał się zbić z pantałyku i używał barwnych metafor zwracających uwagę na potrzeby mieszkańców.
- Od pięciu lat nie można doczekać się chodnika o długości 100 metrów i szerokości 2 metrów. W tej sprawie nadal nic się nie dzieje. Może z okazji jubileuszu trzeba zrobić torcik z pięcioma świeczkami? Nie wiadomo jednak, kogo należałoby nim częstować. Z butelek po napojach ustawimy pomnik w kształcie tak modnych ostatnio schodów lub labiryntu, w którym mieszkańcy plączą się bez celu – obrazował Marek Wójtowicz.
Sołtys uważa, że Białka jest zapomnianą wsią w gminie Krasnystaw. Stwierdził, że potrzebna jest tylko wtedy, gdy trzeba zagłosować i pokazać konie z miejscowej stadniny.
- Kiedyś wszystkie sprawy spychało się na PGR. Po jego upadku Białka pozostawiona została sama sobie. Nikt nie wyciągnął ręki z jakąkolwiek pomocą. Nie dziwmy się zatem, że wieś wygląda tak jak teraz. Chodnik to nie są wielkie pieniądze. W tak prostej sprawie najważniejsze są jednak chęci - dodał Wójtowicz.
Przewodniczący rady gminy Leszek Szeniak starał się ripostować zarzutom kierowanym m.in. pod jego adresem. Twierdził, że w Białce została przebudowana droga dojazdowa do osiedla i stadniny oraz wybudowane oświetlenie uliczne. Sołtys niemal natychmiast odparł, że jego adwersarz chce mu zamydlić oczy i odwrócić uwagę od rzeczywistego problemu.
Wójt Edyta Gajowiak-Powroźnik obiecała sprawdzić dokumentację i odnieść się do problemu na następnej sesji.
Napisz komentarz
Komentarze