- Sąd uznał, że nie ma przesłanek, żeby stosować tymczasowy areszt wobec podejrzanego - mówi Lech Wieczerza, szef chełmskiej prokuratury.
Dowody zostały zabezpieczone, świadkowie przesłuchani. Na dodatek okazuje się, że nie można całkowicie wykluczyć takiej wersji, że kobieta sama zadała sobie śmiertelne ciosy.
Jak pisaliśmy, do tragedii doszło 20 października przed północną w jednym z mieszkań na osiedlu Dyrekcja Dolna w Chełmie. 22-letni mężczyzna oraz 20-letnia kobieta od pewnego czasu byli parą. Razem wynajmowali mieszkanie. W sobotę w nocy najprawdopodobniej doszło między nimi do kłótni, która skończyła się tragicznie. Według wstępnych ustaleń śledczych 22-latek chwycił za nóż i ugodził nim swoją partnerkę. Potem wystraszył się i zadzwonił po pogotowie. Gdy tylko załoga karetki przybyła na miejsce, natychmiast rozpoczęto reanimację. Niestety, rany okazały się śmiertelne. Dziewczyny nie udało się uratować. Ratownicy podejrzewali, że kobieta nie mogła ugodzić się sama nożem tak głęboko, więc zawiadomili policję.
Podczas zatrzymania 22-latek był nietrzeźwy. W organizmie miał ponad promil alkoholu. Został doprowadzony do prokuratury. Nie przyznaje się do zarzucanego mu zabójstwa. Od początku przekonuje śledczych, że jego partnerka sama zadała sobie śmiertelny cios. Śledztwo jest w toku.
Napisz komentarz
Komentarze