Przypominamy, że do zdarzenia doszło 20 listopada po godzinie 13 tuż po lekcjach. Grupa czwartoklasistów zaczepiła trzech chłopaków z równoległej klasy. Najpierw interweniował jeden z rodziców, który przyszedł odebrać z placówki własne dziecko i rozgonił towarzystwo. Zaatakowany uczeń odszedł w stronę pobliskiego parku, jednak nieopodal kościoła znów go dopadli. Bili, szarpali, popychali, przewrócili na chodnik i kopali. Byli też tacy, co tylko się przyglądali.
Chłopiec wrócił do domu. Ponieważ źle się czuł, rodzice zawieźli go na szpitalny oddział ratunkowy. Po badaniach i prześwietleniach chełmscy lekarze skierowali go jednak do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Dostrzegli niepokojący płyn w brzuchu. 9-latek w lubelskiej klinice miał wykonanych szereg badań, leżał kilka dni obserwowany przez lekarzy. Na szczęście nic poważnego nie stwierdzono, więc wrócił do domu.
Policję o zdarzeniu zawiadomił ojciec poszkodowanego dziecka.
- Rodzice i ich dzieci złożyli już wyjaśnienia na komendzie. W piątek sprawa została przekazana do III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Chełmie – mówi Ewa Czyż, rzeczniczka chełmskich policjantów.
Podobno powodem tej brutalnej napaści miał być plecak kolegi ofiary, który nie spodobał się jednemu ze sprawców. Poszkodowany chłopak stanął w obronie kumpla i za to oberwał.
Potwierdziła nam to dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 Iwona Ceret, która - mimo iż do incydentu doszło poza terenem placówki - sprawy nie lekceważyła.
- Czujemy się w pewien sposób odpowiedzialni za tę sytuację, bo są to nasi uczniowie. Skontaktowaliśmy się z dzielnicowym, z rodzicami tych dzieci, przeprowadziliśmy szereg rozmów na temat agresji i przemocy wśród uczniów – mówi pani dyrektor. – Tym bardziej że nie ukrywam, iż sprawcy tego pobicia sprawiali już wcześniej problemy w szkole. Jak wynika z protokołu pokontrolnego z kuratorium oświaty, wszelkie działania, jakie podjęliśmy w tej sprawie, były właściwe. Nie było w nim żadnych dodatkowych zaleceń.
Uczniowie za naganne zachowanie zostaną ukarani zgodnie z karami przewidzianymi w statucie, m.in. będą mieli obniżone oceny ze sprawowania. Pozostaje mieć nadzieję, że ta nieprzyjemna historia czegoś ich nauczy...
Napisz komentarz
Komentarze