Pan Wacław poszedł na cmentarz, żeby zrobić porządki przed 1 listopada.
- Przy grobie mojej mamy rosły tuje. Najpierw zostały uszkodzone, a zaraz później w ogóle zniknęły - mówi. - Obok trwa remont drogi i ścieżki rowerowej, więc przy drzewach robotnicy zostawili materiały do pracy. Poprosiłem zarządców cmentarza o interwencję. Wszystkie rzeczy zniknęły, ale razem z nimi także drzewa, które ucierpiały podczas tych robót. Jestem zszokowany, że nikt nie powiadomił rodzin odwiedzających groby bliskich o wycince.
Z uwagą naszego Czytelnika zwróciliśmy się do władz cmentarza komunalnego. Jak tłumaczy Magdalena Gardzińska-Kabała z działu organizacji i nadzoru MPGK w Chełmie, nasadzenia zostały wycięte za zgodą marszałka województwa lubelskiego.
- Wystosowaliśmy wniosek z prośbą o wycinkę, ponieważ w tamtym miejscu pojawią się nowe groby. Mamy aktualnie kilkadziesiąt podań o wykupienie miejsca, więc szukamy lokalizacji na bieżąco. Ścięte drzewa zostały posadzone samowolnie. Trudno nam ustalić przez kogo, żeby go poinformować o wycince. Na cmentarzu pojawią się jednak nowe nasadzenia, również za zgodą marszałka, ale w innej części.
Napisz komentarz
Komentarze