- Mam receptę na zastrzyki do zabiegów, ale po co mam je teraz kupować, skoro do rehabilitacji jest jeszcze tyle czasu? Lekarz podczas wizyty zasugerował mi, że jeśli nie poddam się rehabilitacji, to prawdopodobnie będzie konieczna operacja. I co teraz? - pyta pani Maria.
Jak twierdzi, próbowała interweniować w swojej sprawie u dyrektora szpitala, ale nic nie wskórała.- Wszędzie, gdzie chodziłam, aby dopytać, czy ten termin to jest właśnie na cito, zbywali mnie i powtarzali, że takie mamy czasy - tłumaczy nasza rozmówczyni. - To skandal, że tak traktuje się pacjentów.
Jak przekonuje dyrektor chełmskiego szpitala Michał Jedliński, termin, który otrzymała pacjentka, to jest właśnie ten na cito.
- Jeśli chodzi o kadrę i sprzęt, to jesteśmy przygotowani na przyjęcie większej ilości pacjentów, ale niestety nie pozwalają nam na to ograniczone środki z Narodowego Funduszu Zdrowia. Już w tym momencie mamy nadwykonania na kwotę 270 tys. zł. Przyjmujemy 250 pacjentów dziennie - tłumaczy dyrektor Jedliński. - Bierzemy od pacjentów numery telefonów i prosimy o wcześniejsze informowanie o tym, że kogoś nie będzie na zabiegach, wtedy ktoś inny może skorzystać z zabiegu wcześniej.
Napisz komentarz
Komentarze