- Było tak spróchniałe, że pękło i runęło na drogę i ścieżkę rowerową - powiedziała nam. - To cud, że nie było w tym miejscu ani człowieka, ani samochodu. Przyjechali strażacy i pocięli drzewo na kawałki. Spaceruję po Borku bardzo często i takich drzew jest znacznie więcej. Teraz nie doszło do tragedii, ale kto wie, co będzie, jak kolejne nagle pęknie. Ktoś powinien skontrolować ich stan.
O niebezpiecznym zdarzeniu poinformowaliśmy Nadleśnictwo Chełm. Jeszcze tego samego dnia na miejsce udał się leśniczy z przedstawicielami firmy zajmującej się wycinką, żeby ocenić, ile drzew zagraża bezpieczeństwu.
- Co jakiś czas przeprowadzamy kontrole drzewostanu na obszarze naszych lasów i reagujemy na każdy sygnał - mówi Magdalena Binek z Nadleśnictwa Chełm. - Przez ostatni miesiąc weryfikowaliśmy stan drzew w okolicach ulicy Hrubieszowskiej, usuwając te najbardziej niebezpieczne.
Najczęściej czytane:
Napisz komentarz
Komentarze