Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama

Gm. Dubienka: Donosem w kadrę domu dziecka

Czy to możliwe, że księgowa Domu Dziecka w Dubience nie wykonuje pracy w Dubience i pobiera nienależne wynagrodzenie, a niektórzy opiekunowie dzieci nie mają pełni władzy rodzicielskiej lub odpowiedniego wykształcenia? Do naszej redakcji dotarł anonimowy list z poważnymi zarzutami dotyczącymi polityki kadrowej placówki.
Gm. Dubienka: Donosem w kadrę domu dziecka

Dom Dziecka w Dubience jest placówką prowadzoną przez Starostwo Powiatowe w Chełmie. Nadzór nad jego działalnością sprawuje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Na początku tego roku Zarząd Powiatu Chełmskiego podjął decyzję o odwołaniu dyrektora Piotra Łobockiego. Zanim ten plan został zrealizowany, dyrektor odszedł na dłuższe zwolnienie lekarskie, a później urlop wychowawczy. Zastąpiła go Magdalena Dąbrowska. Na czas pełnienia obowiązków dyrektora wzięła urlop bezpłatny w PCPR. To wywołało falę niezadowolenia z wprowadzanych zmian.

Księgowa pracuje zdalnie

Autor anonimu zwrócił między innymi uwagę na księgową, która w pełnym wymiarze etatu pracuje w PCPR w Chełmie, a na 1/2 etatu jest zatrudniona w Dubience.

-  Z poprzednią księgową nie przedłużyliśmy umowy o pracę, bo mieliśmy uwagi do pewnych kwestii. Zatrudnienie na pół etatu otrzymała pracownica PCPR. W dzisiejszych czasach księgować można wszędzie, nie trzeba przebywać fizycznie w danym miejscu. Dla mnie jest ważne, że księgowa zna organizację pomocy społecznej. W prywatnej firmie księgowość jest zupełnie inna. Swoje zadania związane z księgowaniem w domu dziecka wykonuje w godzinach popołudniowych i w weekendy - wyjaśnia p.o. dyrektora PCPR Krystyna Kopczyńska.

W donosie poruszono też temat dwóch pracownic, które podobno nie mogą pełnić swoich funkcji, gdyż rzekomo mają ograniczoną władzę rodzicielską.

- Wszyscy pracownicy podpisali oświadczenia, że spełniają wymogi ustawy. W tej jednak sytuacji poleciłam dyrektorce domu dziecka, by wystąpiła do sądu o sprawdzenie tych informacji - zapewnia Kopczyńska. - Chciałam jednak podkreślić, że te osoby były zatrudniane przez dyrektora Łobockiego, tak samo, jak pracownik, o którym mowa w tym anonimie, który nie posiada wymaganych prawem kwalifikacji. Dyrektor argumentował jego zatrudnienie tym, że podjął naukę - dodaje Kopczyńska.

W domu dziecka niedawno była kontrola Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jedno z zaleceń prawdopodobnie będzie dotyczyło kwalifikacji wspomnianego. Nie ma jednak jeszcze protokołu ani wystąpienia pokontrolnego. Gdy dokumenty zostaną wystawione, sytuacja będzie już wyjaśniona. Można się spodziewać, że umowa o pracę, która kończy się niedługo, nie zostanie mu przedłużona.

Wątpliwe, by napisali to pracownicy

Zarzutów dotyczących domu dziecka i jej kadry jest w anonimie o wiele więcej. W związku z tym, że placówka ma zalecenia, by zmienić typ na opiekuńczo-wychowawczy, część dzieci wymagających opieki specjalistycznej ma zostać przeniesiona do innych domów dziecka. Między innymi pięcioro wychowanków ma przyjąć miasto Lublin. Rzekomo przez to dzieci się buntują, mówią, że będą się ciąć i się zabiją, nie słuchają wychowawców, piją alkohol i zażywają narkotyki.

- Jestem przekonana, że tego listu nie napisali pracownicy Domu Dziecka w Dubience. Bardzo wiele informacji w nim zawartych to zwykłe oszczerstwa. Poprzednio również do redakcji i urzędu wojewódzkiego dotarł list podpisany przez pracowników tej placówki. Gdy go im odczytano, byli zaskoczeni treścią - wyjaśnia Kopczyńska.

W całym liście przewija się wątek radnej powiatowej i członka Zarządu Powiatu Beaty Augustynek. Zdaniem autora, to ona jest odpowiedzialna za nadzór nad placówką, zatrudnia tam swoją rodzinę i koleżanki.

- Jestem zaskoczona, że mam tak dużo koleżanek. Przypisano mi też pokrewieństwo z osobami, które nie są moją rodziną. A co najważniejsze, nadzór nad domem dziecka nie należy do moich obowiązków służbowych. Zajmuję się domami pomocy społecznej, a to nie to samo. W domu dziecka byłam dwa lata temu - dziwi się Augustynek. - Nadzór nad domem dziecka sprawuje dyrektor Kopczyńska i to ona dosyć często tam jeździ służbowo.

- W mojej opinii decyzja poprzednich władz powiatu dotycząca otwarcia Domu Dziecka w Dubience była błędna. Nie przyniosła ona nic dobrego dla lokalnej społeczności. Natomiast dyrektora powinienem był odwołać znacznie wcześniej - komentuje sprawę starosta Piotr Deniszczuk.


Najczęściej czytane:

Wpadł do silosu [CZYTAJ]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
pcpr 11.06.2018 15:11
A co wnioskami wojewody dotyczącymi- wykształcenia Pani Dyrektor PCPR jaki braku Ośrodka Interwencji Kryzysowej. ?

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklamasłowianka baner
Reklama
Reklama
Reklama