Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Stachniuk Optyk

Małżeństwo to bajka nie dla mnie

Wiktoria bardzo szybko chciała stać się dorosła i niezależna. Chęć wyrwania się spod skrzydeł rodziców pchnęła ją do poszukiwania pracy aż do Krakowa. Chciała uciec od rodzinnych problemów. Rodzice ciągle się kłócili, w domu było istne piekło, więc wolała być z daleka od tego. A ponieważ nie umiała żyć sama, zawsze miała kogoś przy sobie, bardzo szybko postanowiła wyjść za mąż. Była to jednak największa pomyłka w jej życiu.
Małżeństwo to bajka nie dla mnie

Skończyła studia, zrobiła kurs komputerowy i załapała się do poważnej firmy na stanowisko sekretarki. Była z siebie dumna. W końcu stała się samodzielna. Doskwierała jej jedynie samotność i trudność zaaklimatyzowania się w dużym mieście. Ale dość szybko poznała Roberta...

Spotkała go na przyjęciu zorganizowanym przez firmę. Okazał się jej współwłaścicielem. Był miłym, przystojnym panem w dość dojrzałym wieku.

– Zaimponował mi dojrzałością emocjonalną i mądrością. Wiedział o tylu rzeczach, o których ja nie miałam pojęcia. Mogłam go słuchać godzinami. I był taki troskliwy. Zawsze odwoził mnie do domu, okrywał płaszczem czy swetrem i całował w policzek na pożegnanie. Początkowo nawet nie pomyślałam, że kiedyś możemy być kochankami...

  Nikt się nie domyślał

Przez dwa miesiące było jak w bajce. Wiktoria miała tylko czasami wyrzuty sumienia, że rozbija jego rodzinę.

- Uspokajał mnie, że jego małżeństwo i tak nie miało sensu i że jest z żoną w separacji, więc mu zaufałam. – Ale nic nikomu o swoim związku nie powiedziałam. Nie wiem, może bałam się złośliwych uwag rodziców, którym wiodło się nie najlepiej, więc kąsali przy byle okazji.

Wiktoria nie wiedziała, jak zaanonsować swojego chłopaka. - Widać było, że jest ode mnie dużo starszy. Ale mi jego wiek nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie. Czułam się pewnie i bezpiecznie ze starszym mężczyzną, który zna życie na wylot i jest w stanie zapewnić mi to, co najlepsze.

 Koleżanki jednak zazdrościły

W końcu się wydało. Koleżanka z pracy spotkała ich w restauracji i po firmie zaczęły krążyć plotki. - Koleżanki były po prostu zazdrosne. Nie mogły znieść moich nowych ciuchów, eleganckiej biżuterii i wyjazdów za granicę. – A ja przecież o nic go nie prosiłam. Miał pieniądze, to wydawał je na mnie. W końcu przecież mnie kochał.

– Dał słowo, że odejdzie od żony i ze mną założy nową rodzinę. Niestety, czasami wydawało mi się, że to tylko czcze gadanie. W rzeczywistości odwlekał tę decyzję, jak tylko się dało. Wiktoria wymusiła to małżeństwo. I co najgorsze - sama sobie z tego zdawała sprawę. - Nie wiem, co się ze mną stało. Chciałam sobie coś udowodnić? Namówiłam dojrzałego mężczyznę, by stanął ze mną przed ołtarzem. A co najgorsze, nie byłam pewna, czy tego chcę.

 On jednak za mną szalał

- I postanowił zrobić wszystko, by mnie nie stracić. Przyspieszył swoją sprawę rozwodową. Zorganizował nasz ślub. Zapewniał mnie każdego dnia, że jestem wyjątkowa. Więc tak też się poczułam.

Sielanka jednak nie trwała zbyt długo.

- Któregoś dnia obudziłam się obok niego i zobaczyłam, że jest bardzo stary. Jak mogłabym spędzić resztę życia z kimś, kto za kilkanaście lat będzie staruszkiem. Jak obiecywać mu wierność do grobowej deski?

Ślubu nie było. - Natychmiast się z nim rozstałam. Nie chciałam dawać mu nadziei, nie chciałam uzależniać się od niego. Ja dopiero zaczynałam żyć...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaDaniłosio życzenia 3.2024
Reklama
Reklama
Reklama