Jak czytamy w uzasadnieniu do postanowienia sądu, na mediacjach radny "wyraził ubolewanie i serdecznie przeprosił pokrzywdzonego za zaistniałe w przeszłości zdarzenia oraz swoje zbyt impulsywne, niewłaściwe i naganne zachowanie". Pokrzywdzony natomiast przyjął przeprosiny i oświadczył, że wycofuje zarzuty zawarte w akcie oskarżenia. W zamian za to domagał się jednak zadośćuczynienia finansowego za straty zdrowotne, psychiczne i moralne w wysokości 2 tys. zł. Radny Białas zapłacił i sprawa jest zakończona.
Nauczyciele stracą pracę? >> SPRAWDŹ <<
Sąd zauważył, że oskarżony nie wyrządził pokrzywdzonemu żadnej krzywdy, gdyż jego groźby ograniczyły się do SMS-ów. Wprawdzie doszło do konfrontacji obydwu panów, podczas której Białas opluł swojego dłużnika, ale żadnych obrażeń ciała z tego tytułu nie było.
O co poszło? Chełmskiemu radnemu Pawłowi Białasowi puściły nerwy, bo znajomy, któremu pożyczył pieniądze, zbyt długo go zwodził. Podczas ostrej wymiany zdań plunął dłużnikowi w twarz. Miał pecha, bo wszytko nagrała kamera monitoringu. Pieniądze, jak relacjonuje radny, pożyczył mężczyźnie w maju ubiegłego roku. Po pewnym czasie zaczął dopominać się o ich zwrot. Dłużnik jednak podobno unikał kontaktu i ani myślał oddawać. W rozmowie z nami przekonywał, że dług spłacił, a mimo to radny nadal go nachodził.
Napisz komentarz
Komentarze