Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Reklama MAREX

Gm. Rejowiec Fabryczny: Mieszkańcy zginęli przez kochankę?

Władze i mieszkańcy Pawłowa upamiętnili ofiary bombardowania, jakie miało miejsce 24 kwietnia 1944 roku. W wyniku intensywnych nalotów śmierć poniosło 19 mieszkańców miejscowości. Kolejna rocznica skłania do refleksji na temat faktycznych przyczyn masakry przeprowadzonej na mieszkańcach osady.
Gm. Rejowiec Fabryczny: Mieszkańcy zginęli przez kochankę?

W piątek, 22 kwietnia, miały miejsce uroczyste obchody 78. rocznicy bombardowania Pawłowa. To jedna z najkrwawszych kart w całej okupacyjnej historii miejscowości. W przygotowaniu uroczystości brały udział władze samorządowe - Wójt Gminy Rejowiec Fabryczny Zdzisław Krupa, gminni radni, Gminny Ośrodek Kultury z dyrektor Agnieszką Herdą, Stowarzyszenie Przyjaciół Pawłowa, społeczność szkoły podstawowej wraz z dyrektor placówki - Dorotą Jaszczuk oraz proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Pawłowie. 

Uroczystości rozpoczęły się mszą św. w intencji poległych podczas bombardowania, którą odprawił ks. Andrzej Kołodziejski, proboszcz parafii pw. Św. Jana Chrzciciela. Za oprawę muzyczną nabożeństwa odpowiadał  zespół Pawłowianki. Uczestnicy wydarzenia mogli obejrzeć występ przygotowany z tej okazji. Za jego realizację odpowiadały: Joanna HermanDorota Krupa oraz  Agata Skwara, dekorację wykonała Małgorzata Mazurek. Ze względu na warunki pogodowe nie odbył się zaplanowany wcześniej bieg jubileuszowy. Tradycyjnie złożono wieńce przy pomniku Ofiar Okupacji Niemieckiej i Bombardowania Pawłowa. 

Historycy i regionaliści wciąż nie są zgodni co do tego, co mogło stanowić bezpośrednią przyczynę tak krwawych działań Niemców. Jedna z hipotez głosi, że nalot związany był najprawdopodobniej z odwetem za kilka akcji zbrojnych, jakie udało się przeprowadzić oddziałom z pawłowskiego rejonu AK. Lokalne struktury organizacji wykazywały się podczas całej okupacji niezwykłą aktywnością. Regularnie dokonywano napadów na placówki i urzędy. Jedna z grup z Pawłowa zniszczyła dokumenty niemieckie w Urzędzie Gminy w Siedliszczu. Skutecznie uniemożliwiło to Niemcom wywóz ludności na roboty. Działania podziemia nasiliły się zwłaszcza na początku 1944 roku, kiedy zapała decyzja o przygotowaniach do przeprowadzenia akcji "Burza". W pamięci mieszkańców zapisały się takie spektakularne akcje jak atak na stację kolejową w Kaniem (11 stycznia 1944 roku), napad na posterunek żandarmerii w Siedliszczu czy wysadzenie pociągu wojskowego w rejonie Zawadówki. Sporym sukcesem zakończyła się również zasadzka urządzona na Niemców w Maryninie. W połowie kwietnia doszło również do starcia z oddziałem SS w lesie koło Krowicy. Atak Niemców został skutecznie odparty.

Nie jest to jednak jedyne uzasadnienie. Wiele światła na wydarzenia z wiosny 1944 roku rzucają badania dra Janusza Kłapecia z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. Dr Kłapeć uważa, że bombardowanie mogło być powodowane osobistą zemstą okupacyjnego burmistrza Pawłowa - Marcina Budzika. Budzik zapamiętany był w miejscowości jako volksdeutsch i gorliwy wyznawca hitleryzmu. Został wyznaczony na komisarycznego włodarza miasteczka w 1942 roku i od początku dał się mieszkańcom mocno we znaki. Miał notorycznie nadużywać swojego stanowiska do osiągania prywatnych celów, stosować przemoc psychiczną i fizyczną (zwłaszcza wobec starców). Nie krył się z poglądem, że ze wszystkimi mieszkańcami należałoby "zrobić porządek". Tym samym krwawy burmistrz naraził się dosyć szybko na odwet ze strony lokalnych struktur podziemia. Zanim jednak zdecydowano o bezpośredniej likwidacji samego Budzika, dowództwo AK wydało wyrok śmierci na jego kochankę i gospodynię - Annę GaralowąGaralowa regularnie donosiła na mieszkańców, przekazywane przez nią informacje wpłynęły na represje wobec wielu osób. Kobietę uprowadzono z miasteczka i po ogłoszeniu wyroku dokonano egzekucji.

Mimo iż teza o osobistej zemście Budzika wydaje się prawdopodobna, to jednak w praktyce jest niezwykle trudna do uzasadnienia. O braku możliwości wywierania wpływu na decyzje lotnictwa świadczą zeznania niemieckich oficerów, jakie przytacza w swoich badaniach dr Kłapeć. Wszyscy stwierdzili, że decyzja o przeprowadzeniu zorganizowanego, masowego nalotu mogła zostać podjęta tylko na najwyższym szczeblu dowództwa Luftwaffe, a na tę burmistrz nie mógł mieć żadnego, nawet najmniejszego wpływu. 

Nalot w poniedziałkowy poranek około 6 rano przeprowadziły trzy eskadry samolotów szturmowych. Jednocześnie zaczęto ostrzeliwać przerażonych mieszkańców z broni maszynowej. Po krótkiej przerwie przeprowadzono drugi nalot. Pawłów praktycznie przestał istnieć, ludzie zmuszeni byli zasiedlić ciasne piwnice i prowizoryczne szałasy. Po akcji do miejscowości wtargnęła karna ekspedycja SS, złożona z Niemców i Ukraińców. Zdegenerowane oddziały rabowały wśród zgliszczy resztki ocalałego dobytku. 

Ofiary krwawej pacyfikacji upamiętnia tablica umieszczona na fasadzie Gminnego Ośrodka Kultury.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama