Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Chełm: Dzieci z Ukrainy czują się u nas dobrze

Od kilku tygodni w chełmskich szkołach naukę mogą pobierać dzieci z Ukrainy. Początkowo nie było wiadomo, jak dokładnie takie zajęcia miałyby wyglądać. Teraz już wiemy. Okazuje się, że szkoły radzą sobie całkiem dobrze i mogą liczyć na dodatkową pomoc.
Chełm: Dzieci z Ukrainy czują się u nas dobrze

W Zespole Szkół Ekonomicznych i III Liceum Ogólnokształcącym jest aktualnie troje uczniów z Ukrainy. - To jednak liczba zmienna. Czwórka uczniów już zrezygnowała z nauki w naszej szkole z powodu zmiany miejsca pobytu rodziny - przekazała dyrektor szkoły Edyta Chudoba. W II LO uczy się obecnie sześciu uczniów z Ukrainy. Uczęszczają na zajęcia w klasach pierwszych. - W sumie mieliśmy osiem osób. Jednak jedna uczennica w godzinach przedpołudniowych uczestniczy w lekcjach zdalnych w jej macierzystej szkole w Łucku. Z tego względu nie może brać udziału w naszych lekcjach. Natomiast uczeń, który w Ukrainie chodził do 11. klasy szkoły średniej, został przyjęty do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie na tzw. semestr zerowy - poinformował nas Zbigniew Niderla, dyrektor II LO w Chełmie. Zaznaczył też, że problemy w szkołach mogą pojawić się dopiero pod koniec roku szkolnego. Podczas dokonywania klasyfikacji uczniów. - Dzieci te bardzo słabo znają język polski i, o ile z przedmiotów ścisłych, języków obcych czy tzw. przedmiotów artystycznych poradzą sobie, trudno będzie ich sklasyfikować z języka polskiego czy historii - dodał.

Najwięcej uczniów z Ukrainy jest w Szkole Podstawowej nr 7, gdzie powstały tzw. klasy przygotowawcze.

- Dzieci podzielone zostały według wieku oraz klasy, do której chodziły w Ukrainie. W klasach przygotowawczych są jedynie dzieci zza wschodniej granicy. Mają 6 godzin języka polskiego tygodniowo i są uczone przez naszych, polskich nauczycieli. Dodatkowo mamy zatrudnionych asystentów nauczyciela. Są to Ukrainki, ale mówią po ukraińsku i po polsku. W ten sposób przygotowujemy dzieci do klas ogólnodostępnych - przekazała dyrektor szkoły Bożena Goszczyńska. Dyrektor Siódemki zapewnia, że zaangażowanie pań pełniących funkcję pomocy było dobrym pomysłem. Mają one stały kontakt z rodzicami, tłumaczą wszystko i dzwonią do opiekunów, jeśli zachodzi taka potrzeba.

- Dzieci czują się u nas naprawdę bardzo dobrze. Codziennie chodzimy do tych klas, pytamy, czy czegoś im brakuje. Ponadto objęte zostały przez nas opieką pedagoga, psychologa, każda klasa ma wychowawcę. Z naszymi dziećmi również mają kontakt, w świetlicy, na przerwie i podczas obiadów. Organizujemy różne imprezy integrujące dzieci polskie i ukraińskie, żeby te drugie nie myślały o tym, co dzieje się w ich kraju - dodaje Goszczyńska.

Przed przyjściem dzieci z Ukrainy do szkoły, nauczyciele przeprowadzali z uczniami rozmowy na temat sytuacji za naszą wschodnią granicą. Przygotowywali ich do tego, że w placówce mogą pojawić się uczniowie z Ukrainy i uczulali, o czym lepiej z nimi nie rozmawiać, aby mogły czuć się w szkole dobrze.

- Dzieci nasze, polskie bardzo się angażują. Pytają nawet, gdzie u nas można się nauczyć języka ukraińskiego, bo chciałyby rozmawiać z dziećmi z Ukrainy w ich ojczystym języku. Teraz rozmawiają i po angielsku i po polsku. My również mówimy do dzieci po polsku, one odpowiadają po ukraińsku i się dogadujemy - skomentowała dyrektor SP nr 7. - W szkole cały czas jest rotacja. Jedne dzieci są zapisywane, inne zostają wypisane, ponieważ rodziny wracają do ojczyzny lub jadą gdzieś dalej.

Placówka może liczyć na pomoc zewnętrzną, jeśli zachodzi też taka potrzeba. - Cały czas mamy wsparcie fundacji Cemex, hufca ZHP, urzędu miasta. Dzieci są zaopiekowane, a my na bieżąco śledzimy sytuację - dodaje dyrektor Goszczyńska.

Temat dotyczący nauczania dzieci z Ukrainy w szkołach w naszym mieście został poruszony na ostatnim posiedzeniu komisji oświaty, kultury i sportu rady miasta. - Jeśli chodzi o liczbę dzieci uchodźców, w tej chwili mamy w przedszkolach 34 osoby, a w szkołach ponadpodstawowych 26 osób. Sytuacja jednak zmienia się dość dynamicznie - przekazała na posiedzeniu Aneta Szostak, dyrektor departamentu oświaty.

Jak poinformowali radnych urzędnicy, sytuacja wymusiła konieczność zatrudnienia dodatkowego trzech osób, będących asystentami nauczyciela. Posługują się one językiem ukraińskim, zatem w sytuacjach, które nastręczają jakieś kłopoty komunikacyjne, interweniują i służą pomocą. Dodatkowo nauczycielom pracującym w szkole zwiększono liczbę godzin. Takie rozwiązanie dopuścił minister edukacji i nauki.

- Osoby, które zostały zatrudnione jako pomoc nauczyciela, to panie władające językiem polskim komunikatywnie, ale również są z wykształcenia nauczycielami, więc mają przygotowanie pedagogiczne - dodała Dorota Cieślik, wiceprezydent Chełma.

Od czasu posiedzenia członków komisji oświaty, kultury i sportu rady miasta ukraińskich dzieci w placówkach oświatowych przybyło. Wg danych z 11 kwietnia obecnie w przedszkolach mamy 49 osób, szkole podstawowej nr 7 - 149, a w szkołach ponadpodstawowych - 24 osoby. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Zofia 24.04.2022 00:05
Ciekawe czy prawdziwej historii też będą się uczyć.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama