Chełm: Płatne parkingi: TAK czy NIE?

- Trzy lata temu pytałem Was, czy powinniśmy wprowadzić w Chełmie strefę płatnego parkowania. Głosy były podzielone, ale ok. 60 proc. osób było przeciwnych. Strefy nie wprowadziliśmy. Dziś chciałem zapytać o to ponownie - rozpoczął dialog z mieszkańcami na Facebooku prezydent.

Skąd powrót do tej dyskusji? Prezydent zdradza, że cały czas zgłaszają się do urzędu przedsiębiorcy, którzy wskazują, że parkingi w centrum są zastawiane autami, których właściciele parkują na całe dnie, bo np. pracują w Lublinie i pozostawiają swoje samochody przy dworcu. Jak się okazuje, na płatne parkingi "usilnie próbuje namówić" władze miasta prezes Chełmskiego Parku Wodnego, argumentując to stanowiskiem chełmskich kupców...

- Na pewno potrzeba nowych miejsc parkingowych, ale na obecnym etapie o to będzie najtrudniej. Dopiero w 2023 r. powstaną nowe parkingi, a w zasadzie stare zostaną powiększone lub zrewitalizowane - zapowiada prezydent Chełma. - Wcześniej nie damy rady przerobić wszystkich inwestycji.

Banaszek przyznaje, że osobiście nie jest fanem płatnych parkingów, ale rozumie poirytowanie mieszkańców, którzy nie mają gdzie postawić samochodu. Dlatego proponuje, aby w przypadku wprowadzenia stref płatnego parkowania co najmniej pierwsza godzina dla mieszkańców Chełma była bezpłatna. Uprawniałaby do tego Karta Chełmianina.

- Ewentualny dochód powinien być przekierowany do Chełmskiego Parku Wodnego i Targowisk Miejskich, co odciąży budżet miasta w zakresie rekompensaty - argumentuje prezydent. - Oczywiście, gdyby Wasze zdanie było na tak, następnym krokiem będą ankiety i konsultacje.

Temat wywołał gorącą dyskusję w sieci. Pod postem pojawiło się ponad 200 komentarzy. Zdania, jak zwykle w tego typu sprawach, są podzielone.

- Płatne, zwłaszcza pod urzędami (Lubelska, gmach itp.). Parkingi są zastawione przez samochody urzędników, a petenci muszą parkować na trawnikach - chore. A jeśli ma być "wilk syty i owca cała", to darmowa może być przecież pierwsza godzina. Kierowca musiałby napisać na kartce godzinę przyjazdu. Takie rozwiązanie funkcjonuje w innych krajach, np. w Danii - stwierdził pan Paweł.

- Nie wszyscy zarabiają tyle co pan i nie stać ich na płacenie za postój na ulicy - skomentował z kolei pan Jan.

Zdecydowanie przeciwko płatnemu parkowaniu jest też pan Marcin. 

- Dokładanie kolejnej opłaty ludziom z biednego miasta przy szalejącej inflacji, zapowiadanych wzrostach cen gazu (+40 proc.), energii elektrycznej (+20 proc.), prognozowanych wzrostach stóp procentowych jest dobijaniem leżącego. Podatki i tak są zbyt wysokie, chyba, że je obniżymy, to wtedy można dyskutować. Ceny paliw są na bardzo wysokim poziomie (około połowa to są różne podatki), więc te pieniądze powinny być przeznaczone na budowę, m.in. parkingów. Opłata za parking jest po prostu kolejnym parapodatkiem - tłumaczy.

Pan Mateusz wskazuje, że dobrym pomysłem byłoby utworzenie strefy płatnego parkowania od PZU, idąc w dół do pl. Łuczkowskiego, na całym placu kupieckim z wyłączeniem jednej części dla przedsiębiorców posiadających swoje stanowiska na rynku, przy centrum Chrobry oraz na parkingu przy ulicy Sybiraków. 

- Te dwa ostatnie miejsca są, moim zdaniem, newralgicznymi punktami do pozostawienia samochodu i załatwienia spraw w obrębie UM czy nawet przysłowiowego wyskoczenia na szybkie zakupy. Płatny parking w wysokości 2-3 złotych za godzinę parkowania to nie jest dużo. A spowoduje rozładowanie oblężonego parkingu. Nie raz spotykałem się z sytuacją i pewnie do tej pory jest "kolejka" aut do zaparkowania przy rynku. Jeśli ktoś wyrwie się spoza kolejki i uda mu się zaparkować, dochodzi do niepotrzebnych awantur między kierowcami. Dobrym pomysłem byłoby utworzenie/budowa parkingu wielopoziomowego przy ulicy Sybiraków. Ale to niesie za sobą spore nakłady finansowe - przyznaje internauta.

- Miasto przejęło teren po PKS, to czemu nikt nie wpadł na pomysł wybudowania tam parkingu piętrowego? A nawet jakby, to gdzie ci ludzie dojeżdżający do Lublina do pracy mają zostawiać auta? Na księżycu? Najprościej jest pyk i opłatka tu opłatka, tam itd. itp., a problem jak był, tak będzie. Żadnego innego nie ma pomysłu? - pyta pani Monika. - A kupcy moi kochani, to czy myślicie, że jak wprowadzą opłatę, to już ludzie będą jechali do was na zakupy? To podniesie cenę towaru i ludziom na jedno wyjdzie, czy kupią u was, czy gdzie indziej, gdzie nie będą musieli płacić. Kto będzie tego pilnował? Trzeba zatrudnić ludzi... Obojętnie czy parkingowych, czy straż miejską. A koszty zatrudnienia będą obciążały spółkę. No cuuudownie, bo chyba to oczywiste dla wszystkich, że parkomaty nie załatwią problemu. A koszt parkomatów i ich obsługi? Bo nie wyobrażam sobie, że byłby jeden parkomat na cały parking. To trzeba najpierw logicznie skalkulować...

 Cytując wypowiedzi Internautów, zachowaliśmy język i pisownię oryginału.