Podejrzany to 33-letni warszawianin i w stolicy został 22 stycznia zatrzymany. Sąd aresztował go, a prokuratura przedstawiła mu zarzuty oszustwa. Kilka dni temu został skazany. Wyrok musi się jeszcze uprawomocnić.
Poszkodowany zgłosił się na komendę 21 stycznia. Z jego relacji wynikało, że dwa dni wcześniej zadzwonił do niego mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji z informacją o rozpracowywaniu grupy przestępczej, która chce przejąć pieniądze z jego konta. Dzwoniący tak pokierował rozmową, że pokrzywdzony zdecydował się wykonać przelew na wskazany rachunek bankowy. Okazało się, że było to konto jego wspólnika. Trafiło tam 49 500 zł.
Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. Farbowany funkcjonariusz był pewny, że jego plan się powiódł, więc ponownie zadzwonił i poinformował 60-latka, że akcja jest w toku i w związku z tym musi wykonać kolejny przelew. Mężczyzna znów uwierzył. 33 tys. zł tym razem wysłał na rachunek oszusta. Dopiero po dwóch dniach zorientował się, że najprawdopodobniej padł ofiarą bezwzględnego naciągacza i powiadomił o tym chełmskich policjantów.
Jak się okazało, 33-latek 11 stycznia próbował w ten sam sposób wyłudzić 35 tys. zł od mieszkanki naszego regionu. Kobieta jednak się nie nabrała i zawiadomiła o swoich podejrzeniach policję. Równie rozsądna okazała się mieszkanka Rudy Śląskiej, do której oszust zadzwoni tego samego dnia. Próbował, pod pozorem współpracy z policją, wydrzeć od niej 50 tys. Tym razem też jego superakcja się nie powiodła.
Jak poinformowała policja, zatrzymany 33-latek był już notowany za przestępstwa przeciwko mieniu i narkotykowe.
Napisz komentarz
Komentarze