Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Migranci szturmują granicę. Czy Bug nas ochroni?

Muru, który ma zatrzymać nielegalnych migrantów, nie będzie na włodawskim odcinku granicy z Białorusią. Zdaniem służb zajmujących się bezpieczeństwem, naturalną barierą jest rzeka Bug. To jednak nie uspokaja mieszkańców miejscowości objętych stanem wyjątkowym...
Migranci szturmują granicę. Czy Bug nas ochroni?

Autor: Facebook MON

Mieszkańcy Włodawy i okolicznych miejscowości są zaniepokojeni rozwojem sytuacji na naszej wschodniej granicy, a z dnia na dzień powodów do obaw przybywa. Nerwowa atmosfera udziela się nawet w lubelskiej części przygranicznych miejscowości, chociaż migranci pojawili się tylko na odcinku podlaskim i tam próbują sforsować zabezpieczenia.

- Rodzina do mnie dzwoni i pyta zaniepokojona, czy u nas wszystko w porządku, czy to prawda o tych migrantach. Uspokajam ich i mówię, że to nie w naszym województwie. Mimo to pewne obawy mam. Naprawdę niewiele trzeba, żeby zrobiło się nieciekawie. Co prawda chroni nas Bug, ale przecież są sposoby na przeprawę przez graniczną rzekę - mówi nasz Czytelnik z gminy Hanna.

Na naszym odcinku granicy z Białorusią panuje spokój. Gdy rozmawiamy z mieszkańcami, z ich ust pada pytanie "jak długo?". Trudno przewidzieć, co planuje Łukaszenka i w którą stronę wyruszą migranci.

- Najbardziej irytuje fakt, że dostajemy jedynie tyle informacji, ile udostępnią nam rządzący. Nie mamy obiektywnego przekazu, bo nie dopuszcza się dziennikarzy niezależnych mediów na teren objęty stanem wyjątkowym - komentuje nasz kolejny rozmówca.

- Nikt z nas nie wie, czy jest to poważny kryzys, czy tylko propaganda, którą dostajemy obficie. Na razie jest spokój, ale jeżeli faktycznie sytuacja jest napięta, to wystarczy, że komuś puszczą nerwy i bardzo szybko może zrobić się niebezpiecznie. Poza tym na razie migranci są w okolicy Kuźnicy, ale kiedy i w jakim kierunku pójdą, nie wie nikt. Od poniedziałku mamy poważne obawy - mówi mieszkanka Włodawy.

- Jestem mieszkańcem Włodawy, więc nie obawiam się żadnych zagrożeń. Granicę stanowi u nas rzeka Bug. Tereny są podmokłe, więc wydaje mi się, że u nas nie będzie problemu z uchodźcami - ocenia pan Patryk z Włodawy.

 

Kryzys na granicy

Ponad 10 tysięcy nielegalnych migrantów znajduje się na terytorium Białorusi, a ich liczba przy granicy z Polską stale rośnie. Przybywa też oddziałów straży granicznej, policji i wojska. Od ubiegłego tygodnia trwa, organizowany przez reżim Łukaszenki, zmasowany napór migrantów na nasze zabezpieczenia graniczne. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, ponieważ do kryzysu migracyjnego dochodzą próby prowokacji z białoruskiej strony - strzały w powietrze czy tzw. zielone ludziki, czyli przebrane białoruskie służby testujące reakcje polskich pograniczników na różne zachowania związane z wtargnięciem na terytorium RP.

W województwie podlaskim ma powstać mur wysoki na 5,5 m i długi od 150 do 180 km. Jego budowa ma kosztować ok. 1,6 mld zł. 

- Na granicy województwa lubelskiego mamy naturalną zaporę w postaci Bugu i tam rząd będzie budował innego rodzaju zabezpieczenie - zapowiedział Mariusz Kamiński, szef MSWiA.

Co należy rozumieć poprzez "zabezpieczenie innego rodzaju", tego nie wiadomo. Prawdopodobnie chodzi o stosowane do tej pory formy ochrony granicy, czyli patrole lądowe, powietrzne i wodne. Rzeka Bug to także obszar chroniony Natura 2000, gdzie nie można tak łatwo postawić drutu kolczastego czy innych stałych zabezpieczeń. 

Granica z Białorusią ma 418 km, z czego 178 km na terenie Lubelszczyzny. Cały ten odcinek stanowi graniczna rzeka Bug. W strefie przygranicznej w województwie lubelskim został wprowadzony stan wyjątkowy w 68 miejscowościach w dwóch powiatach. Ma obowiązywać do 1 grudnia. 

 

Włodarze uspokajają

Od poranka 8 listopada duża grupa migrantów gromadziła się na granicy Białorusi z Polską, w okolicy przejścia granicznego Kuźnica Białostocka - Bruzgi, próbując siłowego przekroczenia granicy. Na miejsce ściąga coraz więcej służb mundurowych. Żołnierze Obrony Terytorialnej dwóch batalionów lekkiej piechoty zostali wezwani do swoich jednostek w trybie alarmowym. Pozostali terytorialsi z ponad połowy kraju zostali postawieni w stan gotowości do natychmiastowego stawiennictwa.

- Mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie. Nasza granica jest bardzo dobrze strzeżona, dodatkową przeszkodę stanowi Bug, który nie jest łatwy do pokonania. Służby graniczne, policja i wojsko wykonują swoją pracę bardzo dobrze, za co im serdecznie dziękuję. U nas jest spokojnie, co wszyscy wiemy, a to główne natarcie jest bardziej na północ, w stronę Podlasia - tłumaczy Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy.

- Nasz powiat jest chroniony przez policję, straż graniczną, sprowadzono dużo wojska. Sytuacja jest monitorowana na bieżąco, ale na szczęście nic złego się nie dzieje. Pamiętajmy, że w naszym regionie, pomimo braku zapory, takiej jak drut kolczasty czy zasieki, naturalną obronę stanowi Bug. Przy obecnych temperaturach, a będzie przecież coraz chłodniej, woda w rzece jest bardzo zimna. Dlatego mieszkańcy naszego powiatu mogą spać spokojnie - wyjaśnia Andrzej Romańczuk, starosta włodawski.

- W naszej gminie nie słyszymy o żadnych przypadkach pojawienia się migrantów. Sytuacja jest jednak rozwojowa, bo kryzys zapewne jeszcze potrwa. Służby graniczne wraz z policją i wojskiem dbają o nasze bezpieczeństwo. A jak będzie wyglądała sytuacja za miesiąc czy dwa, tego nikt z nas nie przewidzi - dodaje Marta Wawryszuk, sekretarz gminy Włodawa.

 

Służby są w gotowości

Dostajemy sygnały od Czytelników, że coraz częściej we Włodawie można zobaczyć helikoptery czy pojazdy wojskowe. Wieczorami wybrane punkty na Bugu są podświetlane halogenami. Na ulicach miasta jest znacznie więcej radiowozów. Takie obrazki u wielu mieszkańców wywołują uczucie niepokoju. 

- Zielona granica województwa lubelskiego patrolowana jest z lądu, wody i powietrza. Od kilku tygodni nie odnotowaliśmy ani jednej próby nielegalnego przekroczenia granicy. Nadbużański Oddział Straży Granicznej od początku kryzysu zarejestrował 44 osoby próbujące przedostać się na terytorium RP. Do patroli używamy profesjonalnego sprzętu i doświadczonych ludzi. Rzekę często sprawdzają łodzie patrolowe. W mojej ocenie sytuacja w województwie lubelskim jest stabilna i bezpieczna. Mieszkańcy mogą spać spokojnie, Bug jest dla nas naturalnym murem - komentuje por. SG Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta NOSG.  

- Sytuacja w naszym województwie jest zupełnie inna niż na Podlasiu. Jest dużo spokojniej, nie notujemy przypadków nielegalnej migracji. Niestety, nie mogę udzielić informacji, ilu żołnierzy stacjonuje w obszarze stanu wyjątkowego, ale mogę uspokoić mieszkańców, że jesteśmy po to, aby pomóc. Żołnierze realizują zadania związane bezpośrednio z ochroną i obroną granicy, ale także w ramach prowadzonych działań mamy tzw. grupy wsparcia. Są one po to, aby pomagać samorządom i mieszkańcom. Jeśli ktoś jest osobą samotną, starszą, i potrzebuje dostać się do lekarza albo na szczepienie, to śmiało może się do nas zgłosić. Proszę nie bać się służb mundurowych - służymy pomocą! - apeluje kpt. Damian Stanula z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

- Ze względu na obecną sytuację na granicy więcej policjantów pełni służbę w powiecie włodawskim. Podróżujący muszą spodziewać się częstszych kontroli, zwłaszcza na drogach dojazdowych do strefy objętej stanem wyjątkowym. Funkcjonariusze przede wszystkim czuwają nad bezpieczeństwem i wspierają inne służby w zapobieganiu i przeciwdziałaniu nielegalnej migracji - informuje sierż. szt. Elwira Tadyniewicz, rzeczniczka prasowa KPP we Włodawie. 

Ukształtowanie terenu przy granicy rzecznej nie sprzyja nielegalnej migracji. Wzdłuż brzegu rozciągają się bagniska, ogródki działkowe, pastwiska, tereny podmokłe i niewielkie przyrzeczne jeziora. W okolicach Włodawy brakuje natomiast przestrzeni do ukrycia się i bezpiecznej wędrówki poza zasięgiem ludzkiego wzroku.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama