Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gm. Dorohusk: Wyjazd wysokiego ryzyka

Naprawa nawierzchni na odcinku DK-12 pomiędzy miejscowościami Ludwinów a Okopy mocno daje się we znaki kierowcom. Szczególnie tym, którzy próbują wyjechać z bocznych dróg. Nieświadomie powodują zagrożenie, kiedy nagle okazuje się, że trafiają wprost na "sznur" samochodów i nie mają możliwości zjazdu.
Gm. Dorohusk: Wyjazd wysokiego ryzyka

- Po obu stronach "dwunastki" stoją osoby, które kierują ruchem, ale z Zamieścia trzeba wyjeżdżać "na czuja" - skarży się jeden z kierowców. - To najszybsza i najbardziej komfortowa droga do Chełma, więc codziennie korzysta z niej mnóstwo mieszkańców. A naprawdę trudno ocenić, z której strony remontu został akurat puszczony ruch. Większość ryzykuje i jedzie, póki nie jest zmuszona do zjazdu na bardzo wąskie pobocze.

Remont odbywa się na kilkukilometrowym odcinku, więc spieszącym się kierowcom trudno czekać na tyle długo, żeby mieć pewność, czy akurat nie wjadą "pod prąd". W tej sprawie skontaktowaliśmy się z lubelskim oddziałem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która nadzoruje przebiegiem prac w tamtym miejscu.

- Na obu końcach remontowanego odcinka drogi została ustawiona akomodacyjna sygnalizacja świetlna, która dostosowuje się do natężenia ruchu. Jest tam również wprowadzone kierowanie ręczne dla dodatkowej poprawy przejezdności i bezpieczeństwa - mówi Zdzisław Tworek, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i Zarządzania Ruchem lubelskiego oddziału GDDKiA. - Niemniej, rzeczywiście podczas takich prac zabezpieczone powinny być również drogi dojazdowe, więc przekażemy te sygnały do oddziału w Chełmie.

Czytaj również: Marek Kliszcz z Rożdżałowa w "Jednym z dziesięciu"

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama