Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Bank Spółdzielczy

Włodawa: Stan wyjątkowy uderzył w biznes i ludzi

Wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie powiatu włodawskiego rozkłada lokalny biznes. Odwołano imprezy kulturalne, sportowe i rekreacyjne. Wielu przedsiębiorców działających w branży hotelarskiej straciło klientów. Także samorządowcy liczą straty. Niektórzy zapowiadają walkę o odszkodowanie.
Włodawa: Stan wyjątkowy uderzył w biznes i ludzi

Wprowadzony 2 września na 30 dni stan wyjątkowy obejmuje pas przygraniczny z Białorusią o długości 418 km, czyli obszar sięgający ok. trzech kilometrów w głąb Polski od linii granicy. W województwie lubelskim to 68 miejscowości położonych na terenie dwóch powiatów – bialskiego i włodawskiego. W przypadku pow. włodawskiego obszar obejmuje: miasto Włodawę, gminę Włodawa, Sobibór, Orchówek, Suszno, Szuminkę, Różankę, Stawki (gm. Włodawa), a także Pawluki, Dołhobrody, Hannę, Kuzawkę i Janówkę (gm. Hanna). W tych miejscowościach, praktycznie z dnia na dzień, życie wywróciło się do góry nogami.

 

Uciążliwe kontrole

Wielu mieszkańców krytykuje decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Najbardziej, według nich, uciążliwe są częste kontrole mundurowych.

- To jest ewidentne ograniczenie obywatelskich swobód związanych z przemieszczaniem się. W jednym dniu kontrolowany byłem kilka razy. Najgorsze jest to, że żołnierze, zamiast skupić się na swoich zadaniach związanych z ochroną granic i obywateli, obserwują przez lornetkę, czy ktoś jedzie bez zapiętych pasów bądź ma spaloną żarówkę, a później sypią się mandaty – złości się jeden z naszych rozmówców z gminy Hanna.

Najstarsi mieszkańcy miejscowości, w których obowiązuje stan wyjątkowy, mylą go ze stanem wojennym.

- Nikt nas o niczym nie informuje. Wiemy tyle, co powiedzą w telewizji, ale i tam teraz mało mówią, bo przecież jest embargo na upowszechnianie tego, co dzieje się przy granicy z Białorusią. Żyjemy w strachu. Mamy nadzieję, że to szybko się skończy – mówi jedna ze starszych mieszkanek gminy Włodawa.

Tymczasem w Kodniu, mimo że miejscowość ta również objęta jest stanem wyjątkowym, w środę (8 września) odbył się coroczny odpust, w którym uczestniczyło ok. 1000 wiernych, również z powiatu włodawskiego.

- Wystarczyło powiedzieć, że jedzie się na uroczystości religijne i kontrola przebiegała wówczas bardzo sprawnie – mówi mieszkanka Włodawy. - Szkoda, że nie wszyscy są traktowani równo. W jednych miejscowościach, mimo stanu wyjątkowego i obowiązujących zakazów, można organizować uroczystości, zaś w innych miejscowościach się je odwołuje. Mam tutaj na myśli przede wszystkim wspaniałą imprezę, jaką jest Festiwal Trzech Kultur – dodaje.

- W niedzielę wracając z mężem z grzybobrania, między Wołczynami a Sobiborem zatrzymali nas policjanci z Chełma i Zamościa. Musieliśmy się wylegitymować. Dałam policjantowi dowód osobisty, ale nie miałam tam adresu zameldowania, bo jak wiadomo takiego obowiązku obecnie nie ma – opowiada mieszkanka gminy Włodawa. - Jeden z funkcjonariuszy zażądał innego dokumentu, w którym mam wpisany adres zameldowania. Na szczęście miałam przy sobie prawo jazdy, ale ciekawe, co by było, gdybym tego dokumentu nie miała? – zastanawia się kobieta.

 

Przedsiębiorcy i samorządowcy liczą straty

W dniach 17-19 września miała odbyć się 22. edycja Festiwalu Trzech Kultur. To sztandarowa impreza powiatu włodawskiego, która co roku gromadzi kilkadziesiąt tysięcy osób z różnych części Polski. Przyciągała wyznawców prawosławia, judaizmu i katolicyzmu. Niestety, wprowadzenie stanu wyjątkowego zmusiło organizatorów do odwołania tego wydarzenia.

- Odwołanie festiwalu to dla nas ogromny żal. Tegoroczna edycja, nad którą pracowaliśmy od roku i włożyliśmy w nią bardzo dużo wysiłku i pieniędzy, była praktycznie zapięta na ostatni guzik. Niestety, z uwagi na możliwość przedłużenia obowiązywania stanu wyjątkowego we Włodawie, a także zważając na kwestie epidemiologiczne, nie jesteśmy w stanie przenieść wydarzenia na późniejszy termin – poinformowali nas organizatorzy festiwalu: Muzeum-Zespół Synagogalny we Włodawie oraz włodawskie starostwo powiatowe.

- Na przygotowanie tegorocznego festiwalu wydaliśmy ok. 200 tys. złotych. Teraz zastanawiamy się, kto nam zwróci te pieniądze – mówi starosta Andrzej Romańczuk. - Są to wydatki związane m.in. z umowami zawartymi z artystami, autorami wystaw i prezentacji. Będziemy wnioskować do wojewody lubelskiego, aby uwzględnił nas w jakiejś rekompensacie. Nasz prawnik analizuje już przepisy – dodaje.

- Festiwal Trzech Kultur to najważniejsza impreza kulturalna we Włodawie, znana w wielu zakątkach Polski. Jego odwołanie będzie dla naszego miasta olbrzymią stratą. Ucierpi na tym przede wszystkim branża hotelarska i turystyczna – ubolewa Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy. - Przypuszczam, że w tej sytuacji wielu przedsiębiorców wystąpi do naszego urzędu o ulgi i rozłożenie na raty podatków i opłat.

- Nie jest wesoło – przyznaje Kazimierz Milart, który zarządza Hotelikiem przy ulicy Lubelskiej we Włodawie i od wielu lat współpracuje z Muzeum-Zespołem Synagogalnym. - Mamy 20 łóżek, jedna noc kosztuje u nas 75 zł. Podczas festiwalu, przez trzy dni wszystkie miejsca miały być zajęte. Można sobie łatwo wyliczyć, jakie straty poniesiemy.

W Hoteliku przy ul. Lubelskiej co roku nocowały ekipy techniczne oraz członkowie różnych zespołów. Wszyscy odwołali już rezerwacje. 

- Niestety, nie będziemy mogli starać się o odszkodowanie, bo hotel nie jest odrębnym przedsiębiorstwem, lecz wchodzi w skład większej firmy usługowej. Nie będziemy zatem w stanie wyliczyć, ile straciliśmy z powodu wprowadzenia stanu wyjątkowego – wyjaśnia Milart.

- Co z tego, że możemy pracować, jak wszystkie rezerwacje zostały odwołane. W ostatnim czasie mieliśmy spore obłożenie, tak zawsze było również we wszystkie wrześniowe weekendy. Wprowadzenie stanu wyjątkowego wszystko zmieniło – ubolewa właścicielka Siedliska Sobibór. - Najpierw mieliśmy pandemię koronawirusa i lockdown, a teraz stan wyjątkowy... Na pewno będziemy ubiegali się o odszkodowanie z tego tytułu. Musimy jednak poczekać na jakieś wytyczne w tej sprawie – dodaje.

- Mieliśmy wiele rezerwacji związanych z włodawskim festiwalem i to z różnych części Polski. Miały to być 3-4-dniowe pobyty i wszystkie zostały odwołane – rozkłada ręce Ewa Pastusiak, współwłaścicielka Agroturystyki Nad Bugiem w Szumince (gm. Włodawa). - Ale to nie wszystko. Nasz ośrodek znajduje się przy głównej ścieżce Green Velo. Stąd też odwiedza nas mnóstwo miłośników dwóch kółek. Oni również odwołali swoje rezerwacje. Były to krótkie pobyty, jedno lub dwudniowe, ale za to rowerzystów było sporo.

Z powodu wprowadzenia stanu wyjątkowego, a co za tym idzie odwołania rezerwacji, pani Ewa straci kilka tysięcy złotych: 

- Nie wiem jeszcze, jakie warunki trzeba będzie spełnić, aby otrzymać odszkodowanie. Ale jeśli tylko będzie taka możliwość, wystąpimy o rekompensatę – zapewnia.

Straty liczy także Agnieszka Krempecka, właścicielka Skrzydlatego Rancza w Susznie (gm. Włodawa). 

- Wszyscy turyści, którzy mieli przybyć na Festiwal Trzech Kultur, odwołali swoje rezerwacje. Teraz muszę zwrócić ludziom zaliczki – mówi załamana pani Agnieszka. - W naszym ośrodku mamy 20 miejsc noclegowych. W trakcie festiwalu wszystkie zawsze były zajęte. Ludzie na miejscu poznawali się, wspólnie chodzili na wydarzenia kulturalne i tworzyli zgraną grupę. W każdym kolejnym roku nawzajem pytali o siebie. Tym razem się nie spotkają – dodaje.

Noclegi w Skrzydlatym Ranczu odwołało też kilku grzybiarzy oraz osoby korzystające ze spływów kajakowych.

- Wrzesień zawsze był dobrym miesiącem. Na brak klientów w tej części roku nie narzekałam, ale teraz same straty. Potwierdziłam już ten fakt w Urzędzie Gminy Włodawa. Sekretarz samorządu zapewniła mnie, że ośrodki agroturystyczne z naszego terenu, które w związku ze stanem wyjątkowym zanotują straty, zostaną zgłoszone do programu, z jakiego mają być wypłacane rekompensaty. Mam nadzieję, że załapiemy się do tej pomocy - mówi Agnieszka Krempecka.

- Już w pierwszym tygodniu obowiązywania stanu wyjątkowego odczuwamy brak klientów. Turyści wiedzą, że nie mogą do nas dojechać. Jest to kolejny cios dla gastronomii po okresie lockdownu związanego z Covid-19. Okres wakacyjny był dla nas chwilą oddechu, niestety nie trwał zbyt długo. Cała sytuacja odbija się również na pracownikach, którym musiałem zaproponować umowę zlecenie. Oczywiście będziemy chcieli skorzystać z pomocy rządu, jeśli tylko pojawi się taka możliwość – mówi Leszek Czerniak, właściciel Gościńca Podkowa.

- Zostaliśmy odcięci od turystów, którzy są dla nas źródłem dochodu. Byliśmy wpisani jako jedna z atrakcji tegorocznego Festiwalu Trzech Kultur. W naszym lokalu miała się odbyć kolacja wg. tradycyjnych receptur Pociejowych. Została ona odwołana, podobnie jak cały festiwal. Czekamy na szczegóły, dotyczące rządowego wsparcia. Na razie nikt nie wie, jak będzie działało – mówi z kolei Sylwester Lis, właściciel restauracji Atmosfera Caffe.

Zdaniem starosty Romańczuka, na wprowadzeniu stanu wyjątkowego stracą nie tylko przedstawiciele branży turystycznej i hotelarskiej, ale też sklepy i punkty usługowe. Ma już sygnały, że do jednego z warsztatów samochodowych nie mogą dojechać klienci, którzy mieli umówiony termin usługi. Żalić zaczynają się też właściciele większych sklepów.

- Jesteśmy miastem powiatowym. Ludzie z sąsiednich wsi i gmin przyjeżdżali do Włodawy robić podstawowe zakupy, teraz muszą jeździć w innym kierunku, niektórzy nawet dwukrotnie dalej, ponieważ przepisy, które wprowadzono, uniemożliwiają im wjazd w takich sprawach do Włodawy. A nie w każdej gminie jest np. apteka – zauważa Romańczuk.

- Stan wyjątkowy we Włodawie obowiązuje jeszcze zbyt krótko, abyśmy już teraz odczuli jego skutki. Oczywiście, jeśli będzie się przedłużał, odbij się również na naszej branży. O ewentualnym wsparciu ze strony rządu na razie nie myślimy. Tym bardziej, że zgodnie z zapowiedziami, będzie ono skierowane przede wszystkim do branży gastronomicznej i hotelarskiej – mówi Piotr Szostakiewicz, właściciel warsztatu samochodowego.

Skutki odczuje również gmina Hanna. Samorząd prowadzi Centrum Religijno-Zabytkowe i zarabia na biletach oraz pamiątkach kupowanych przez turystów i pielgrzymów.

- W sierpniu wpływy z tego tytułu wyniosły 30 tys. złotych. We wrześniu i październiku przyjeżdżają do nas grupy zorganizowane i młodzież szkolna. Właśnie swój pobyt odwołała grupa 47 pielgrzymów spod Łodzi. Myślę, że na wprowadzeniu stanu wyjątkowego stracimy ok. 20 tys. złotych – wylicza Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna.

 

Będą rekompensaty

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o rekompensatach dla przedsiębiorców z obszaru objętego stanem wyjątkowym. Zgodnie z przepisami przygotowanymi przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, rekompensatę ustalono za okres 30 dni trwania stanu wyjątkowego w wysokości 65 proc. średniego miesięcznego przychodu wnioskodawcy, uzyskanego w ostatnich trzech miesiącach poprzedzających wprowadzenie stanu wyjątkowego (czerwiec, lipiec i sierpień 2021 r.).

Wsparcie będą mogli otrzymać przedsiębiorcy bądź rolnicy, świadczący usługi hotelarskie lub gastronomiczne, a także przedsiębiorcy prowadzący działalność pilota wycieczek lub przewodnika turystycznego. Jak podkreślili przedstawiciele resortu, w przypadku przedłużenia stanu wyjątkowego lub jego zniesieniu przed upływem czasu, na jaki został wprowadzony, wysokość rekompensaty będzie proporcjonalna do czasu jego trwania.

Decyzję w sprawie rekompensaty wydaje wojewoda. Przedsiębiorca ubiegający się o pomoc musi dołączyć do wniosku dokumenty potwierdzające informacje o przychodzie.

Czytaj także: Dziewięcioro uczniów w pierwszej klasie w szkole w Dubience

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama