Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Chełm: Kontrowersyjny podział pieniędzy na sport

Dziewięć klubów złożyło wnioski o dotację w drugim w tym roku otwartym konkursie ofert na realizację zadań publicznych miasta Chełm 2021 w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej. Pieniądze otrzymały tylko trzy. - Najgorsze jest to, że już w pierwszych dniach, gdy ogłoszono konkurs słychać było plotki, iż pieniądze pójdą tylko i wyłącznie na piłkę nożną oraz siatkówkę. Ostatecznie skapnęło trochę zapaśnikom, a o całej reszcie zapomniano – mówią rozgoryczeni działacze kilku chełmskich klubów.
Chełm: Kontrowersyjny podział pieniędzy na sport

W tym konkursie było do rozdysponowania 465 tys. zł. Wnioski o przyznanie dotacji złożyło dziewięć podmiotów: Młodzieżowy Klub Sportowy Olimp Chełm, Miejski Szkolny Związek Sportowy w Chełmie, Uczniowski Klub Sportowy Tempo Chełm, KS Arka Tempo Chełm, ChKS Chełmianka Chełm, Klub Kyokushin – Kan Karate Do w Chełmie, Uczniowski Klub Sportowy Niedźwiadek Chełm, MKS Cement Gryf Chełm oraz MKS Dragon Chełm. Nie wszyscy jednak otrzymali pieniądze. Jak poinformował nas Damian Zieliński z Urzędu Miasta Chełm, decyzją prezydenta dotacje zostały przyznane trzem klubom. 250 tys. zł otrzymała KS Arka Tempo Chełm, która w najbliższym sezonie ma powalczyć o awans do TAURON 1. Ligi. 200 tys. zł przyznano trzecioligowej Chełmiance, która przed rozgrywkami ligowymi również zgłaszała wysokie aspiracje. Dużo mniej otrzymał MKS Cement Gryf Chełm, bo zaledwie 15 tys. zł.

 

Wielkie oburzenie...

Swojego niezadowolenia z powodu tak niskiej dotacji nie kryje Mieczysław Czwaliński, wiceprezes Cementu.

- To był drugi konkurs w tym roku, w pierwszym otrzymaliśmy 160 tys. zł. Teraz wnioskowaliśmy o 258 tys. zł, a dostaliśmy zaledwie 15 tys. zł. W 55-letniej historii klubu zdobyliśmy łącznie 38 medali w najważniejszych imprezach: Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach Świata oraz Mistrzostwach Europy. Tylko w tym roku wywalczyliśmy w najważniejszych zapaśniczych wydarzeniach pięć medali. Od 20 lat jesteśmy najlepszym klubem w zapasach kobiet. Nasi reprezentanci promują miasto Chełm na całym świecie, a tymczasem nasz klub otrzymuje tak niską dotację – mówi zniesmaczony Czwaliński. - Jest nam bardzo przykro i smutno, że zostaliśmy tak potraktowani, że mimo wielu znakomitych sukcesów nie znajdujemy uznania władz miasta przy podziale środków na sport. Nie wiem, co możemy jeszcze zrobić i jakie sukcesy wywalczyć, żeby przyznano nam większą dotację? Dla nas ostatni podział jest bardzo krzywdzący. Jesteśmy zmuszeni odwołać niektóre zawody, bo nie będzie nas stać, aby wziąć w nich udział.

Pozostałe kluby, które złożyły swoje oferty niestety musiały obejść się smakiem. - Jak tylko konkurs został ogłoszony, od razu usłyszałem, że jest robiony pod piłkę nożną. I po części tak też było, ale tym razem sporo otrzymali także siatkarze. Trochę skapnęło również zapaśnikom, ale biorąc pod uwagę ich osiągnięcia, powinni otrzymać najwięcej – twierdzi Jan Dąbski, trener strzelców Dragona Chełm. - Jeśli kiedykolwiek miałbym decydować o podziale środków, to właśnie zapasy byłyby na pierwszym miejscu. Sukcesy Cementu są bowiem niepodważalne. Zdecydowanie więcej pieniędzy powinno przeznaczać się również na sport dzieci i młodzieży – dodaje szkoleniowiec.

 

Niedźwiadek w tarapatach

W poważnych tarapatach znalazł się UKS Niedźwiadek Chełm, który w drugim konkursie również nie otrzymał ani złotówki. W najbliższy czwartek władze tego klubu organizują Nadzwyczajne Walne Zebranie swoich członków.

- Chcemy spotkać się i zastanowić nad dalszym funkcjonowaniem. Dla nas jest to być, albo nie być – mówi rozżalony decyzją o nieotrzymaniu dotacji Anatol Obuch, wiceprezes Niedźwiadka. - Najgorsze jest to, że nawet nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi i wytłumaczenia, dlaczego nie dostaliśmy żadnych pieniędzy.

Obuch podkreśla, że tegoroczna dotacja, jaką otrzymał Niedźwiadek (ok. 50 tys. zł) jest najniższa od ostatnich sześciu lat przy stale zwiększającej się liczbie trenujących w klubie dzieci (w poprzednich latach Niedźwiadek otrzymał z miasta ok. 75 tys. zł).

- Obecnie nasz klub zrzesza ok. 250 zawodników i zawodniczek. Samych dziewcząt mamy ok. 60. W tym sezonie co weekend, w różnych rozgrywkach, występuje siedem naszych drużyn, w tym cztery w ligach wojewódzkich i to w najsilniejszych tzw. złotych grupach. Są to olbrzymie koszty. Najwięcej idzie na transport i opłaty dla sędziów. Nie damy rady utrzymać tylu zespołów w rozgrywkach piłkarskich za pieniądze rodziców. Koszt udziału tylko jednej drużyny w lidze wojewódzkiej to wydatek ok. 30 tys. zł rocznie – wylicza Obuch.

Wiceprezes podkreśla, że to właśnie Niedźwiadek wypełnia licencyjną uchwałę trzecioligowej Chełmianki (klub grający na tym poziomie musi posiadać przynajmniej trzy zespoły młodzieżowe w rozgrywkach regionalnych), a tymczasem jest traktowany po macoszemu.

- Nasi zawodnicy, czy zawodniczki to w zdecydowanej większości mieszkańcy Chełma i okolic, a ilu chełmian gra w Chełmiance? – pyta Obuch. - Nie mam nic do tego klubu, o czym świadczy nasza umowa o współpracy, ale wydawało mi się, że jedziemy na jednym wózku. Za tak niską dotację nie będziemy w stanie utrzymać tylu drużyn. Co mamy powiedzieć dzieciom? Że wycofujemy je z rozgrywek? – zastanawia się wiceprezes Niedźwiadka. - Niech ktoś wskaże mi drugi chełmski klub, który przy 5 tys. zł wsparcia z miasta (z akcji letni wypoczynek) zorganizował obozy sportowe dla 170 dzieciaków. Raczej takiego klubu nie ma. Nie oczekujemy milionowych dotacji, ale pieniądze można byłoby podzielić nieco bardziej sprawiedliwie – dodaje.

Czytaj także: Okupacja starostwa zakończona - konflikt zażegnany

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama