Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Szczekarzew na pograniczu legend

Osiem wieków temu pojawiła się pierwsza wzmianka o wczesnośredniowiecznym grodzie, z którym nierozerwalnie związana jest historia obecnego miasta. Był to doskonały pretekst do zorganizowania wystawy muzealnej o Szczekarzewie na pograniczu polsko-ruskim.
Szczekarzew na pograniczu legend

Krasnystaw powstał w 1394 roku. Jednak jeszcze przez kilkanaście lat od lokowania na prawie magdeburskim miasto funkcjonowało pod nazwą Szczekarzew.

- W końcu niepodzielnie w źródłach pisanych zaczęła dominować nazwa Krasnystaw. Fakt używania obu określeń musiał mieć związek ze znanym już od kilku wieków Szczekarzewem, co musiało ułatwiać lokalizację - mówi Konrad Grochecki z Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie.  

Zwraca uwagę na dokument z roku 1409, który dotyczył oświadczenia włodzimierskiego biskupa Grzegorza. Miał on podczas soboru w Pizie informować papieża Aleksandra V, że jego zwierzchnictwu podlegają parafie w Szczebrzeszynie, Hrubieszowie, Szczekarzewie i Krasnymstawie, wchodzące do jednostki terytorialno-administracyjnej w ówczesnej diecezji chełmskiej.

- Tym samym między rokiem 1394 a 1409 miały istnieć dwie różne parafie w Krasnymstawie i Szczekarzewie. Należy to łączyć z dwoma istniejącymi obok siebie osadami, które w jakiś sposób musiały ze sobą konkurować. W końcu jednak wygrała ta, która została zorganizowana w nowoczesny jak na tamte czasy sposób, czyli miasto - dodaje krasnostawski archeolog.

Chociaż w pierwszych wzmiankach o Szczekarzewie w kronice halicko-wołyńską (zwanej też Kroniką Romanowiczów) nie pada określenie „gród”, informacje w nich zamieszczone sugestywnie przemawiają za centralnym i obronnym charakterem osady. W XIII wieku miała być stolicą staroruskiej jednostki terytorialnej, określanej jako wołość. Później zaś już w państwie polskim oparto się na tym starym trzonie terytorialnym, tworząc „starostwo” i następnie „powiat”. Dlatego dzisiejsze struktury terytorialne mają bardzo starą tradycję.

- Kronika halicko-wołyńska jest jednym z najważniejszych pomników średniowiecznej ruskiej historiografii. Jest to niezwykle ciekawe źródło, pisane niemal jak codzienna relacja z wydarzeń dziejących się w świece Romanowiczów - podkreśla Grochecki.

Dodaje, że na temat wczesnośredniowiecznego Szczekarzewa wiadomo jednak bardzo niewiele. On i współtwórczyni wystawy Elżbieta Sobczuk postanowili zbudować dla niego kontekst, którym było pogranicze polsko-ruskie leżące w obrębie dzisiejszej Lubelszczyzny.

- Zgromadziliśmy więc zabytki wypożyczone z różnych muzeów, by móc pokazać, czego możemy się spodziewać, badając Szczekarzew. Wystawa ta jest też pewnym podsumowaniem tego, co udało się ustalić na temat „krasnostawskiego” wczesnośredniowiecznego grodu. Wydaje się bowiem, że po latach poszukiwań jego miejsce w końcu zostało zlokalizowane w rejonie ul. Wójta Stanisława. Kolejnym etapem są zatem badania archeologiczne. To jednak jest już przyszłość - kwituje Konrad Grochecki.

Otwarcie wystawy nastąpiło 17 czerwca. Oglądać można m.in. biżuterię, garnki i rzeczy związane z rolnictwem i rzemiosłem. Na wernisaż przybyło około 60 osób, w tym lokalni pasjonaci historii, regionaliści, samorządowcy i młodzież. W trakcie wykładów Sławomir Guz z Drużyny Grodów Czerwieńskich niezwykle ciekawie opowiadał o uzbrojeniu i życiu wczesnośredniowiecznego wojownika.

Czytaj również: Czy trzeba okazać certyfikat szczepienia na imprezie?

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama