Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Bank Spółdzielczy

Mała Kalinka bardzo chce żyć

Kalinka urodziła się o kilka tygodni za wcześnie. Dwa pierwsze miesiące swojego życia spędziła w inkubatorze. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, miesiąc przed pierwszymi urodzinami okazało się, że dziewczynka ma nowotwór. Rodzina prosi o wsparcie.
Mała Kalinka bardzo chce żyć

Kalinka jest silną, niezwykle pogodną dziewczynką. Aż trudno uwierzyć, że w swoim krótkim życiu aż tyle wycierpiała. Kilka dni temu zakończyła drugą serię chemii. Co dalej? Będzie miała wykonany rezonans, który ma pokazać, czy guz zareagował na chemię. Od tego zależeć będą kolejne decyzje i kierunek leczenia. Być może konieczny będzie nawet wyjazd do USA i tam kosztowna terapia.

Na świat przyszła w 27 tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 980 g, ale dała radę. Dlatego jej mama głęboko wierzy, że i tym razem się nie podda. Dziewczynka urodziła się z przepukliną pępkową. To dlatego rodzice zdecydowali się na rutynowe usg, zanim mała skończy pierwszy rok życia. Wyniki badania zszokowały wszystkich.

- Lekarz, który wykonywał badanie, poinformował, że dziecko ma w jamie brzusznej zmianę. Pół roku wcześniej, niczego takiego nie było. Natychmiast pojechaliśmy do szpitala w Lublinie. Tam zrobiono kolejne usg, które potwierdziło, że guz ma 4 cm, ale jest w miejscu, z którego łatwo będzie go usunąć. Postanowiliśmy skonsultować to jeszcze z Warszawą - opowiada pani Ewa Grodzka, mama Kalinki. - Wysłałam badania i po chwili dostałam telefon, aby przyjeżdżać. Okazało się, że zmiana ma 4,5 cm i bardzo trudne położenie. Natychmiast trzeba rozpocząć leczenie.

Kalinka zachorowała naneuroblastomę. Jest to rzadki, dziecięcy nowotwór złośliwy powstający najczęściej w jamie brzusznej oraz w nadnerczach, ale także w klatce piersiowej, przy kręgosłupie oraz w kościach. W Polsce stwierdza się około 70 przypadków tej choroby rocznie.

- Guz zajął duży obszar jamy brzusznej oraz część przykręgosłupową obejmującą częściowo żyłę główną dolną, aortę oraz całkowicie tętnicę lędźwiową - tłumaczy pani Ewa. - Córeczka przeszła wiele zabiegów i badań w znieczuleniu ogólnym, dużo strachu, cierpienia i ciągłych kłuć. Miała między innymi biopsję szpiku. Na szczęście badanie kości nie wykazało zmian. Czekamy jeszcze na wyniki badań genetycznych.

Przed rodziną trudny czas. Ciągłe dojazdy i co za tym idzie wysokie koszty. Do tego zapowiadane już długie, nawet dwuletnie leczenie. Na to wszystko brakuje pieniędzy. Dlatego pani Ewa zdecydowała się na założenie zbiórki internetowej. Liczy się każdy grosz.

- Zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe, które pozwoli nam na leczenie naszej córeczki - apeluje matka.

Aby wspomóc finansowo zbiórkę, należy wejść na www.zrzutka.pl. Akcja nosi tytuł "Pomóż Kalince wygrać walkę z rakiem".

Czytaj także: Zakład karny dla Wojtka


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama