Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Stachniuk Optyk

Awantura o szczepienie. Kto miał rację?

Kierowca ciężarówki wykonujący przewozy zagraniczne skarży się, że nie mógł wybrać sobie dogodnego terminu podania drugiej dawki szczepionki przeciw Covid-19. Twierdzi, że w jednym z gminnych punktów szczepień został potraktowany jak intruz.
Awantura o szczepienie. Kto miał rację?

Autor: Fot. Pixabay

Do awantury w jednym z ośrodków zdrowia doszło 27 maja. Tego dnia nasz Czytelnik miał przyjąć pierwszą dawkę szczepionki. Sytuacja zaczęła robić się nieprzyjemna, gdy lekarz zaproponował mu termin drugiej wizyty na 1 lipca.

- Jako kierowca często pracuję poza domem. Prosiłem o wyznaczenie terminu na 5 lipca, bo wtedy zaczynam urlop. Usłyszałem jednak, że nie mam nic do gadania. Miałem się zgodzić albo zrezygnować również z pierwszej dawki. Tego było już za wiele. To ja mam specjalnie gnać aż z Amsterdamu kilka dni wcześniej, żeby się w pełni zaszczepić? - opowiada pan Dariusz.

Mężczyzna zdradza, że miał z tym ośrodkiem zdrowia przykre doświadczenia już na początku pandemii. Dlatego teraz sytuacja szybko zrobiła się nerwowa. Ktoś mu podpowiedział, żeby wybrał się do punktu szczepień w Krasnymstawie. Jak się okazało, został tam zaszczepiony tego samego dnia. Znalazł się również termin na 7 lipca.

- Obsługa była znacznie milsza, a w kwestii wyboru terminu nikt nie robił żadnego problemu. Dlaczego w jednym miejscu dało się to załatwić, a w innym potraktowano mnie jak intruza. Przecież lekarze powinni być dla nas, a nie na odwrót. Żyją i utrzymują się z naszych składek zdrowotnych. Nie rozumiem, dlaczego brakuje empatii, by zwyczajnie i po ludzku wyjść naprzeciw oczekiwaniom pacjenta. Nie oczekiwałem rzeczy niemożliwej. Z racji mojego zawodu prosiłem tylko o pomoc i zrozumienie - dodaje.

Właścicielka ośrodka zdrowia przedstawia całą sprawę trochę inaczej. Wyjaśnia, że nie mogła spełnić prośby pacjenta z powodu zbyt odległego czasu podania drugiej dawki. Ponadto na każdy tydzień zamawiają dostawę ściśle określonej liczby szczepionek.

- Informowałam tego pacjenta, jaka jest sytuacja. Wyszedł oburzony, gdy jedynie zasugerowałam, że być może należałoby przesunąć termin podania również pierwszej dawki. Z przyczyn losowych zdarza się, że trzeba komuś przesunąć termin szczepienia. Nie możemy jednak wprowadzać chaosu, bo jednocześnie musimy zajmować się innymi osobami. Wymaga to odpowiedniej organizacji pracy, ale wszystkich nie da się zadowolić - komentuje.

Czytaj także: Ogarnęła nas gorączka szczepień

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaDaniłosio życzenia 3.2024
Reklama
Reklama
Reklama