Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Kamienica przy Sienkiewicza kością niezgody

Konflikt jednego z lokatorów kamienicy przy Sienkiewicza 11 z nowymi właścicielami budynku nadal jest nierozwiązany. W ubiegłym tygodniu aż dwa razy musiała tam interweniować policja. Było gorąco. Padały ostre słowa, a nawet ponoć posypały się groźby...
Kamienica przy Sienkiewicza kością niezgody

Miasto kilka lat temu przekazało właścicielom administrowaną przez lata kamienicę przy ul. Sienkiewicza. Z nieruchomości nie wysiedlono jednak wówczas ośmiu rodzin, które od lat tam mieszkają. Teraz urzędnicy we współpracy z nową właścicielką kamienicy próbują naprawić to „niedopatrzenie”. Problem w tym, że nie ze wszystkimi mogą dojść do porozumienia.

Najstarsi lokatorzy z kamienicy przy ul. Sienkiewicza mieszkają tam od kilkudziesięciu lat. Jak twierdzą, w latach 50. właściciele zrzekli się praw do budynku na rzecz miasta. Ich spadkobiercy przeprowadzili jednak kilka lat temu postępowanie sądowe i odzyskali mienie. Nieruchomość od tamtej pory była już dwukrotnie sprzedana. Za każdym razem z mieszkańcami.

Urzędnicy złamali prawo?

- Wprowadziłem się tutaj z rodzicami, gdy miałem 5 lat. To było w 1955 roku. Mam przydział z urzędu miasta na to mieszkanie, faktury płaciłem do PUM - tłumaczy pan Leszek, który w kamienicy zajmuje 58-metrowy lokal.

Mężczyzna złożył do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez miasto. Jego zdaniem ratusz przed przekazaniem kamienicy spadkobiercom powinien przesiedlić swoich lokatorów do innych mieszkań komunalnych, ale tego nie zrobił.

- Czy ja jestem czyjąś własnością, dodatkiem do tej kamienicy? Przez przypadek dowiedziałem się, że została sprzedana. A co z rodzinami, które zasiedliło tam miasto? To, co się dzieje, to złamanie prawa - uważa nasz rozmówca. Innego zdania była prokuratura, do której pan Leszek złożył doniesienie na urząd miasta. Prowadząca sprawę prokurator, jak tłumaczy mężczyzna, umorzyła postępowanie. Pan Leszek złożył jednak zażalenie. Rozprawa w sądzie ma się odbyć w czerwcu.

- Nieruchomość przy ul. Sienkiewicza 11 stanowi własność prywatną, a miasto Chełm nigdy nie było jej właścicielem. Miejska spółka, czyli Przedsiębiorstwo Usług Mieszkaniowych, jedynie - na wniosek właścicieli - zarządzała zasobem. Nowi właściciele nie byli jednak zainteresowani, aby miasto nadal zarządzało tą nieruchomością i wystąpili z wnioskiem o jej protokolarne przekazanie, co nastąpiło 30 października 2020 roku - informuje Damian Zieliński z gabinetu prezydenta. - Należy jednocześnie podkreślić, że miasto, jako zarządca nieruchomości, zawierało umowy najmu w imieniu właścicieli, którzy przekazali jedynie zarząd nieruchomością, a nie prawo własności. Sprzedaż nieruchomości i powrót zarządzania nią na właścicieli nie powoduje, że wygasają prawa obligacyjne obciążające nieruchomość. Nowy nabywca kamienicy staje się bowiem z mocy prawa stroną zawartej umowy.

Nie da się żyć

Budynek jest w fatalnym stanie. Nowa właścicielka nieruchomości zabrała się więc za remont. Ma obowiązek go przeprowadzić, bo taką decyzję wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. I tu pojawił się problem, bo jak twierdzą mieszkańcy, uprzykrza im w ten sposób życie. Robotnicy nachodzą ich w domach, hałasują itp. Oni zresztą ponoć też nie zostają dłużni. W ubiegłym tygodniu tylko jednego dnia dwukrotnie wzywana była policja. Ekipa remontowa chciała otworzyć skrzynkę elektryczną, do której klucz ma pan Leszek. On kategorycznie zabronił, twierdząc, że klucz może dać tylko pracownikom zakładu energetycznego. Robotnicy otworzyli więc skrzynkę bez klucza, a pan Leszek zgłosił na policję włamanie...

- Policjanci byli na miejscu, bo zostali wezwani przez jednego z lokatorów. Pouczyli strony, że mają prawo złożyć zawiadomienie, jeśli poczują się pokrzywdzeni. W momencie interwencji nie stwierdzili, by doszło do czynu zabronionego - potwierdza Ewa Czyż, rzecznik prasowa chełmskiej komendy.

Czy mieszkańcy powinni wyprowadzić się z kamienicy na czas remontu?  Zieliński twierdzi, że zgodnie z ustawą o ochronie prawa lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie kodeksu cywilnego: "Jeżeli rodzaj koniecznej naprawy tego wymaga, lokator jest obowiązany opróżnić lokal i przenieść się na koszt właściciela do lokalu zamiennego, jednak na czas nie dłuższy niż rok. Po upływie tego terminu właściciel obowiązany jest udostępnić lokatorowi w ramach istniejącego stosunku prawnego naprawiony lokal. Czynsz za lokal zamienny, bez względu na jego wyposażenie techniczne, nie może być wyższy niż za lokal dotychczasowy".

Chcemy pomóc

Pełnomocnik właścicielki kamienicy zapewnia, że nie chcą wojny z lokatorami, dlatego współpracują z miastem i remontują lokalne komunalne, do których przeprowadzają się ich lokatorzy. Z takiej możliwości skorzystały już trzy rodziny.

- Chcemy po ludzku podejść do tej sytuacji. Mamy nadzieję, że uda nam się wypracować jakieś porozumienie - tłumaczy Kamil Popek.

Urzędnicy twierdzą, że wyszli naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Uwzględniono wnioski rodzin zamieszkujących budynek przy ul. Sienkiewicza o przydział lokali z mieszkaniowego zasobu miasta Chełm, a następnie umieszczono ich na wykazie oczekujących na przydział.

- Na tej podstawie rodziny otrzymują propozycje przydziału lokalu. Na ten moment trzy z nich zdecydowały się przyjąć zaproponowane lokalne, a niedawno propozycje otrzymały kolejne cztery. Decyzje dotyczące przydziału będą zapadać w najbliższym czasie - informuje Damian Zieliński z ratusza.

Pana Leszka jednak nie interesują mieszkania wskazane przez urząd miasta. Spotkał się w tej sprawie w ubiegłym tygodniu z wiceprezydentem Januszem Cieszyńskim.

- Jedna z propozycji dotyczyła mieszkania na Fabrycznej, prawie pod cementownią. Drugi lokal był przy Pocztowej na III piętrze, a trzeci przy Trubakowskiej na II piętrze. Dla mnie to nie do przyjęcia, bo moja żona jest niepełnosprawna i porusza się o kuli. Miasto ma mi zapewnić lokal o standardzie nie gorszym niż to, w którym mieszkam. Dałem prezydentowi dwa tygodnie. Należy mi się mieszkanie w centrum, z balkonem, na I piętrze - mówi pan Leszek.

Od stycznia lokatorzy nie płacą czynszów. Jak poinformował nas pełnomocnik właścicielki kamienicy, w związku z tym jest ona już stratna 30 tys. zł.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Bozena 26.05.2021 07:23
Ja też bym chciała mieć tyle metrów mieszkania za darmo ,co robił całe zycie ,a teraz chce mieszkać za darmo

ReklamaDaniłosio życzenia 3.2024
Reklama
Reklama
Reklama