- Jesteśmy zaniepokojeni rozwiązaniem, jakie znaleźli projektujący przejście dla pieszych przy szkole. Jak mamy puszczać dzieci same, skoro przejście jest niebezpieczne? Owszem, ma sygnalizację świetlną, ale co z tego. Nie ma znaków mówiących, że tuż za ekranem jest przejście dla pieszych. Dziecko, schodząc z pasów, wkracza na drogę równoległą do Rejowieckiej, którą też jeżdżą samochody - tłumaczy pani Agnieszka, która zaalarmowała o sytuacji naszą redakcję.
Nasza rozmówczyni była świadkiem, jak właśnie w tym miejscu o mało nie doszło do potrącenia dwóch ok. 12-letnich dziewczynek.
- Schodząc z pasów, wchodzimy na ekran, za którym jest droga. Jako rodzice jesteśmy przerażeni. To bardzo niebezpieczne miejsce - tłumaczy kobieta. - A przecież nie każdy rodzic ma możliwość odprowadzania codziennie dziecka do szkoły. Na Rejowieckiej doszło już do niejednej tragedii. Obawiam się, że sytuacja może się powtórzyć. Pozostaje nam chyba tylko się modlić.
O swoich obawach jedna z matek rozmawiała też z dyrektorką Trójki.
- Zapewniła, że w klasach odbędą się pogadanki o bezpieczeństwie, jednak przecież nie z udziałem kierowców - zauważa pani Agnieszka.
Dyrektor Jolanta Konopko wyjaśnia, że przy przejściu jest pani, która przeprowadza dzieci, do tego jest sygnalizacja świetlna, a więc powinno być bezpiecznie. Takie rozwiązania stosowane są też w innych miastach.
- Na pewno będziemy rozmawiać z dziećmi o tej sytuacji, ale też z rodzicami. Remont wciąż trwa, więc być może wykonawca planuje jeszcze jakieś dodatkowe zabezpieczenia - tłumaczy. - Widziałam, że zwożone były barierki. Oczywiście, jako szkoła, będziemy przyglądać się temu i dołożymy wszelkich starań, aby nasi uczniowie byli bezpieczni.
Dyrektor Konopko przypomina też, że młodsze dzieci drogę do szkoły powinny pokonywać w towarzystwie opiekuna. Nie powinny chodzić same.
Mieszkańcy zgłaszali swoje obiekcje także do urzędu miasta. Pracownicy właściwego departamentu udali się na miejsce, gdzie sporządzili dokumentację fotograficzną.
- Przy wspomnianej drodze serwisowej nieopodal szkoły - zgodnie z projektem - ustawione zostaną znaki T-27 tzw. "Agatki", znaki ostrzegające o przejściu dla pieszych, a samo przejście przy szkole zostanie wyniesione i będzie miało charakter progu zwalniającego - wyjaśnia rozwiązanie Damian Zieliński z gabinetu prezydenta. - Należy jednak pamiętać, że remont cały czas trwa, droga wciąż jest placem budowy i nie ma jeszcze m.in. wykonanego pełnego oznakowania.
Zieliński podkreśla też, że nie było jeszcze odbioru z udziałem komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz nadzoru budowlanego. Przedstawiciele tych instytucji będą analizować każdy fragment drogi pod kątem bezpieczeństwa uczestników ruchu.
- Urząd miast dołoży wszelkich starań, aby właściwie zabezpieczyć ten odcinek drogi - obiecuje Zieliński.
Napisz komentarz
Komentarze