Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Stachniuk Optyk

Droga przez miasto, jak droga przez mękę

Wcześniej chełmscy kierowcy narzekali na dziurowe drogi, teraz na korki. Zamknięcie wiaduktu wyraźnie przelało czarę goryczy. Od poniedziałku każdy gdzieś stoi. Na wjeździe do Chełma, na Lubelskiej, w pobliżu ronda przy Kamenie. A wszystko z powodu remontu drogi krajowej nr 12, który powoli zmierza do szczęśliwego finału.
Droga przez miasto, jak droga przez mękę

Choć kierowcy klną na czym świat stoi, miasto zadowolone jest z postępu prac, bo wyprzedzają one harmonogram i wszystko wskazuje na to, że DK12 zostanie oddana do użytku już w te wakacje. Do czasowych zmian w organizacji ruchu najwyraźniej urzędnicy zastrzeżeń nie mają.

- Czasowe utrudnienia w ruchu są naturalnym zjawiskiem przy inwestycjach drogowych na taką skalę. Należy również pamiętać, że Chełm jest miastem na szlaku tranzytowym, które nie posiada na ten moment obwodnicy, co potęguje wszelkie występujące zakłócenia drogowe - zauważa Wojciech Wójcik, dyrektor gabinetu prezydenta Chełma. 

10 maja wprowadzona została nowa, czasowa organizacja ruchu na rondzie ZWIN. Budimex, wykonawca remontu, zamknął wiadukt. I się zaczęło... Dojazd do centrum dla pojazdów jadących Rejowiecką, Aleją Przyjaźni, Rampą Brzeską, jak poinformował urząd, jest możliwy od ul. Lubelskiej, ul. Szpitalnej czy przez Przejazd Kowelski. Ale jak się okazało w praktyce, to wszystko mało.

- Wracam z pracy i chcę jak najszybciej znaleźć się w domu. Aby ominąć Rejowiecką, jeżdżę przez Rampę Brzeską, Okszów i Stańków, Horodyszcze, żeby przebić się do Włodawskiej - mówi Marian Kot. - Nie wiem, jak długo to potrwa, ale ktoś na pewno zarobi na paliwie. Idzie jak woda przez te objazdy.

Sylwia Hawryluk raz wybrała się w okolice ulicy Rejowieckiej i jak mówi, to jej wystarczyło. Była masakra. - Nie zapuszczam się już w tamte rejony, a jeśli jednak muszę, to rowerem - mówi pytana o sytuację drogową w mieście.

Podobnie wypowiada się Rafał Wąs. Jak nie musi, to nie jeździ. - Wiedząc, co się dzieje, unikam w ciągu dnia wypadów do miasta, dopiero popołudniami jeżdżę, jak jest trochę luźniej - tłumaczy.

- Trzeba to przetrwać. Potem będzie już tylko lepiej. 

Rekordzista jechał z Okszowa do centrum Chełma prawie 2 godziny, a to raptem 4 km.

- Szybciej na piechotę bym doszedł - zżyma się pan Adam.

Andrzej Symoniuk do tematu podchodzi jeszcze mniej optymistycznie. Jest wściekły. Pokonanie trasy z ulicy Wolności na Ceramiczną komunikacją miejską zajęło mu we wtorek ponad godzinę,  z powrotem było jeszcze gorzej.

- Godzina 17.16 dwójki nie ma, 17.56 nie ma,18.16 nie ma.....ludzi na przystanku jest za to tłum. Każdy poddenerwowany. Godzina 18.36 jest autobus. Pokonanie tej samej trasy zajęło już 2 godziny - relacjonuje. - I tak się zastanawiam, kto jest odpowiedzialny z taką sytuację. Wykonawca, który nie potrafi zorganizować planu przejazdu przez jedną ulicę? Czy władze miasta, które nie potrafią kontrolować tego, co się dzieje. Rozumiem opóźnienie 20 minut, pół godziny, ale nie prawie półtorej. Jeżeli nie dają sobie rady z pracami i koordynacją w dzień, niech pracują w nocy, tak jak w większych miastach. Ręce opadają...

Są jednak i tacy kierowcy, którzy przez zakorkowaną część miasta przejechać muszą.

- Jest masakra, bo za dużo odcinków jednocześnie zamknęli - mówi pan Tomasz, który dojeżdża do pracy spod Chełma. - We wtorek, aby wyjechać z Chełma potrzebowałem godzinę. Pół godziny zajęło mi przejechanie odcinka od ronda przy Kamenie do świateł przy galerii. Na tych światłach stałem kolejne pół godziny, bo co ruszył korek, to my mieliśmy czerwone i wyjeżdżały auta spod galerii. W końcu zawróciłem, skręciłem w Szpitalną, przeciąłem przez Rejowiecką, do Ceramicznej i tam na Horodyszcze...

- Jak ktoś jedzie z Lublina na Okszów lub w okolice, to polecam jechać za Stołpiem na Staw, a stamtąd przez Włodawską, na Wólkę Czułczycką i Okszów. Omija się wszystkie korki i jest duuużo szybciej - radzi pani Klaudia.

Rafał Kowalski dojeżdża do pracy do Lublina, ale sobie radzi. Nie uśmiecha mu się wstawanie godzinę wcześniej, więc opracował sobie skrót.

- Jadę Metalową, potem przez Rudkę, Zawadówkę i Wereszcze Duże. Potem już Stołpie i na Lublin. Robię więcej kilometrów niż zwykle, ale na pewno jestem teraz szybciej w trasie i nie zrywam się o 4 rano - tłumaczy.

- Ja wybrałam rower. Z Zachodu na Słoneczne jadę 10 minut. Dodatkowo nareszcie czuję się bezpiecznie, bo auta na Lubelskiej zwolniły i nie jeżdżą jak na rajdzie - dostrzega plusy całej sytuacji pani Sylwia.

- Żeby jechać z centrum na Ceramiczną ponad godzinę? To jest chore. Kierowcy spędzają pół dnia w samochodzie łącznie, dostanie się gdziekolwiek zajmuje pięć razy więcej czasu. Nie wiem, czy ktoś się zastanowił nad tym, jak można zamknąć pół miasta jednocześnie? Jedni jadą do pracy, drudzy z pracy, inni do lekarza. Zapomniał ktoś, że szkoły i przedszkola pracują do określonych godzin? - denerwuje się pani Aleksandra.

- To jest masakra.. - mówi Elżbieta Sołowej. - Ostatnio z mężem staliśmy w korku od McDonalda do parku wodnego ponad pół godziny. Strasznie denerwuje mnie coś takiego. Próbujemy jeździć objazdami.

Kierowcy są wściekli i uważają, że ruchem powinna kierować na skrzyżowaniach policja lub straż miejska. Dobrym rozwiązaniem, jak twierdzą, nie jest wsparcie pracowników Budimexu, bo ci - ich zdaniem - tylko spowalniają jeszcze ruch. Jak twierdzi prezes Auotmobilklubu Chełmskiego Grzegorz Gorczyca, kierowcy mają jednak swój udział w tym spowalnianiu.

- W wielu przypadkach do powstawania korków przyczyniają się ... sami kierujący. Mam tu na myśli reakcje kierowców na zapalenie zielonego światła. Po włączeniu zielonego sygnału, pierwszy przed sygnalizatorem wciska pedał sprzęgła, wrzuca bieg i powoli rusza. Dopiero jak ruszy pierwszy, to te same czynności powtarza następny kierujący. Po jego ruszeniu do tych samych czynności przystępuje kolejny. Gdyby wszyscy zrobili to w jednym (czy bardzo zbliżonym) czasie, to podczas jednej zmiany świateł skrzyżowanie pokonałoby nawet o połowę więcej samochodów. Większa przepustowość to mniejsze korki, proponuję więcej dynamiki i zdecydowania, jednak oczywiście przy zachowaniu ostrożności i rozwagi. To da się połączyć - zapewnia Gorczyca.

Co nas czeka w tym tygodniu?

W najbliższym tygodniu utrudnienia związane z prowadzonymi w Chełmie pracami remontowymi wystąpią na ulicach: Kopernika, Sienkiewicza, Obłońskiej, Zielnej oraz Hrubieszowskiej. Ponadto, w związku z układaniem warstwy ścieralnej na ulicy Wschodniej, częściowo zostanie tam wprowadzone ręczne kierowanie ruchem.

- W dalszym ciągu odbywać będą również prace remontowe przy południowej części ronda ZWiN, które powinny zostać sfinalizowane do końca przyszłego tygodnia - informuje Wojciech Wójcik, dyrektor gabinetu prezydenta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Cezary 19.05.2021 15:24
Co jest dobrze w tym mieście zrobione ? Cokolwiek zaczną robić kończy się totalną porażką ... było źle, to nie licz że będzie lepiej, jechałeś do pracy czy na dworzec lub do sklepu 5 min teraz będziesz jeździł 15min. Czemu ? Wysokie krawężniki i węższe jezdnie, super przejścia dla pieszych ze światłami co 10-50m i super ronda, krótkie pasy do skrętu w lewo - tamującymi ruch, wyremontowane ulice które po puszczeniu objazdów wyglądają jakby wogóle nie były remontowane. Lampy drogowe przyczajone przy krawężnikach czekają na silniejszy wiatr aby spaść na jadące auta .... Po pierwsze czy tam na "górze" wogóle myślą zatwierdzając projekty ???!!!! papier wszystko przyjmie a realia nam dokopią w D....

Jan 17.05.2021 14:10
Dziury w drodze - źle, naprawiają drogi - źle. Witamy w Polsce... Zacisnąć zęby i się cieszyć że coś jest robione. Zawsze są utrudnienia i nie ma na nie złotego środka.

Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama