- 9 kwietnia moja córka, która także jest w domu dziecka, napisała mi wiadomość, że Krzyś został zabrany do przychodni w celu zaszczepienia go nieobowiązkową szczepionką – mówi pani Katarzyna z Chełma. - Byłam bardzo zdziwiona, bo nikt się ze mną wcześniej w tej sprawie nie kontaktował telefonicznie, nie konsultował tego ze mną, nikt mnie nie pytał o to, czy wyrażam zgodę, mimo że odwiedzam dzieci codziennie. Szczepienie odbyło się po cichu, bez mojej wiedzy i zgody.
Pani Katarzyna twierdzi, że w przychodni, gdzie zaszczepiono jej dziecko, odmówiono jej okazania karty szczepień.
– Chciałam zobaczyć, kto się za mnie podpisał. Z tego, co się orientuję, musi tam być podpis opiekuna prawnego dziecka, a ja nim nadal jestem. Nie wiem, czemu miały służyć takie działania, ale jestem pewna, że zastało złamane prawo. Na dobrą sprawę, nie wiem nawet, na co moje dziecko zostało zaszczepione, ponieważ ani placówka, ani przychodnia nie chcą mi udzielić takiej informacji.
Pani Katarzyna mówi, że domyśla się jedynie, że chodzi o jedną z nieobowiązkowych szczepionek, albo przeciwko meningokokom lub pneumokokom. – Nie pozwoliłabym na zaszczepienie dziecka, gdyż dużo czytałam o tych szczepionkach. Jestem zdania, że mogą przynieść dzieciom więcej złego niż dobrego, niepokoją mnie chociażby przypadki autyzmu wśród zaszczepionych dzieci. Uważam, że placówka przekroczyła swoje uprawnienia na szkodę mojego dziecka. Dlatego postanowiłam o zdarzeniu zawiadomić policję i prokuraturę.
- Przede wszystkim musimy troszczyć się o zdrowie naszych podopiecznych – mówi Anna Tokarska, dyrektor Chełmskiego Centrum Pomocy Dziecku i Rodzinie. - Gdy otrzymaliśmy pismo od Państwowego Inspektora Sanitarnego w Chełmie, dotyczącego możliwości zaszczepienia naszych wychowanków przeciwko meningokokom typu C, po wnikliwym zapoznaniu się przez nas z informacją o tej szczepionce oraz tym, iż jest ona zalecana przez Program Szczepień Ochronnych na 2021 rok, podjęliśmy decyzję o skorzystaniu z niej. Szczepienie to jest zalecanie osobom mieszkającym m.in. internatach, bursach, placówkach opiekuńczo–wychowawczych oraz uczęszczających do żłobka i przedszkola. 9 kwietnia został zaszczepiony nasz 6-letni wychowanek.
Zgodnie z przepisami decyzję o szczepieniu obowiązkowym w przypadku dziecka umieszczonego w pieczy zastępczej podejmuje opiekun bezpośredni, czyli rodzina zastępcza, prowadzący rodzinny dom dziecka albo kierujący placówką opiekuńczo-wychowawczą, regionalną placówką opiekuńczo-terapeutyczną lub interwencyjnym ośrodkiem preadopcyjnym, gdy piecza zastępcza stanowi wyłącznie formę ograniczenia władzy rodzicielskiej, albo też opiekun prawny ustanowiony przez sąd rodzinny.
- Niemniej jednak ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz. U. z 2020 r. poz. 821) nakłada na nas obowiązek współpracy z rodzicem dziecka i informowania go o wszelkich istotnych sprawach dotyczących dziecka, tak więc matka chłopca jak najbardziej powinna zostać przez nas poinformowana o możliwości zaszczepienia syna i wyrazić na to zgodę – przyznaje pani dyrektor. - Wyjaśniając zaistniałe niedopatrzenie, wynikłe z naszej strony, pragnę dodać, iż podejmując decyzję o zaszczepieniu chłopca, kierowaliśmy się przede wszystkim jego dobrem. Dzieci przebywające w domu dziecka mają stały kontakt z dużą grupą rówieśników i pracowników. Do placówki przyjmowani są nowi wychowankowie i w związku z tym mieszkańcy Centrum są narażeni na kontakt z różnymi chorobami czy infekcjami. Dodam, iż byliśmy już w sytuacji, gdy dziecko zachorowało na sepsę i dzięki temu, iż było zaszczepione przeciw meningokokom, wystarczyło leczenie antybiotykiem bez konieczności hospitalizowania chłopca. Obecna sytuacja epidemiologiczna w kraju również miała wpływ na naszą decyzję. Zapewniam, że nasze dzieci są pod opieką różnych lekarzy specjalistów. Przed zaszczepieniem chłopca pracownik placówki skontaktował się z lekarzem rodzinnym, który nie widział przeciwwskazań co do szczepienia dziecka.
Ponieważ mama chłopca zgłosiła zastrzeżenie dotyczące zaszczepienia jej syna bez poinformowania jej o tym, dyrektor Tokarska spotkała się z nią i wyjaśniła jej decyzję podjętą przez placówkę.
- Podczas rozmowy przeprosiłam mamę chłopca za to niedopatrzenie. Wyjaśniłyśmy też, iż ta sytuacja może wynikać z faktu utrudnionego dotychczas kontaktu z mamą. Mama od niedawna odwiedza dzieci w placówce, a z pracownikami kontaktuje się sporadycznie. Podczas pobytu za granicą nie utrzymywała kontaktu z pracownikami, kontaktowała się tylko ze swoimi dziećmi, przebywającymi w naszym domu. Podczas spotkania miałam wrażenie, że pani przyjęła nasze przeprosiny i wyjaśnienia. Wspólnie z psychologiem i pedagogiem placówki przekazaliśmy też informacje o szczepionce, jej wskazaniach i zaletach.
Pani dyrektor dodaje też, że taka sytuacja zdarzyła się w tej placówce po raz pierwszy, o wszystkich decyzjach dotyczących istotnych spraw dziecka tj. o leczeniu specjalistycznym, zabiegach medycznych, umieszczeniu w szpitalu, badaniach w poradni psychologiczno–pedagogicznej, wyborze szkoły itp. zawsze informowani są rodzice bądź opiekun prawny, który wyraża zgodę pisemną lub uczestniczy w nich osobiście. W przypadku braku kontaktu z rodzicem występujemy do sądu rodzinnego o wydanie postanowienia.
- Powyższa sprawa jest wewnętrznie analizowana. Pracownicy zostali poproszeni przeze mnie o pisemne wyjaśnienie tej sytuacji. Przypomniałam im też o konieczności przestrzegania przepisów ustawy i regulaminu organizacyjnego placówki - dodaje pani dyrektor.
PS. Imię matki i dziecka zostało zmienione celowo.
Meningokoki są najczęściej przyczyną zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych lub sepsy (posocznicy), określanymi wspólnie mianem inwazyjnej choroby meningokokowej. Mogą wywołać również zapalenie płuc, ucha środkowego, osierdzia. Choroba rozwija się bardzo szybko (do 24 godz.), jest obarczona wysoką śmiertelnością i trwałymi powikłaniami. Należy do najgroźniejszych chorób zakaźnych człowieka. Przenoszenie meningokoków odbywa się drogą kropelkową (podczas kaszlu lub kichania) lub przez kontakt bezpośredni. Inwazyjna choroba meningokokowa stanowi bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia, dlatego osoba z podejrzeniem takiego zakażenia powinna natychmiast trafić do szpitala. Jedyną skuteczną metodą zapobiegania inwazyjnej chorobie meningokokowej są szczepienia.
Napisz komentarz
Komentarze