Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Potyczka o Jagodne

Mieszkańcy Jagodnego oczekują, że wojewoda umożliwi im zmianę granic i przejście do gminy Chełm. Wystosowali do niego pismo. Wiedzą dobrze, że gmina Sawin bez walki ich nie odda.
Potyczka o Jagodne

Do końca lipca powinna zapaść decyzja, czy Jagodne znajdzie się w granicach administracyjnych gminy Chełm. Właściwie wszystkie procedury związane z przeprowadzeniem konsultacji i wymaganych prawem uchwał zostały już przeprowadzone. Gmina Chełm wystąpiła za pośrednictwem wojewody do ministra spraw wewnętrznych i administracji o zgodę na zmianę granic i włączenie miejscowości Jagodne. 

- Wiemy, że gmina Sawin tak łatwo nas nie wypuści. Zresztą wójt już zapowiedział, że przygotowuje pismo do ministra z uzasadnieniem, dlaczego powinniśmy w tej gminie zostać. Moim zdaniem, nie ma argumentów. Z jednej strony chce, byśmy zostali, z drugiej wiadomo, że żadnych większych remontów u nas nie wykona. Jeśli decyzja będzie dla nas negatywna, to zaważą na tym jedynie względy polityczne - mówi jeden z mieszkańców Jagodnego.

W swoim piśmie do wojewody mieszkańcy wsi powtarzają argumenty, które już wielokrotnie przytaczano. Jagodne ma niewiele ponad stu mieszkańców i leży w bliskiej odległości od Chełma. Administracyjnie w 1973 roku zostało włączone do gminy Sawin, z którą wcześniej nie miało żadnych związków. Zdaniem mieszkańców, wykonano to zza biurka i z niezrozumiałych względów. Jak argumentują mieszkańcy, nic ich nie łączy z Sawinem, poza podatkami. Dzieci z Jagodnego uczą się w szkołach w Stawie i Okszowie. Na zakupy jeżdżą do Okszowa i Horodyszcza oraz do Chełma. Od wielu lat ich miejscowość była zaniedbywana pod względem inwestycyjnym. Przez to większość dróg jest gruntowa lub żużlowa i nie ma tam wodociągu, gazociągu ani oświetlenia ulicznego.

"Jesteśmy zastraszani, że w przypadku dalszych roszczeń, żaden grosz z gminy do nas nie trafi. Trudno jest nam żyć w takiej atmosferze" - napisali do wojewody mieszkańcy.

Pod pismem, oprócz sołtysa, podpisało się jeszcze siedem osób. Jak wyjaśnia sołtys, z powodu pandemii nie miał możliwości zbierania podpisów od wszystkich. Zresztą nie było to koniecznie, bo już w 2019 r. mieszkańcy wyrazili swoją wolę, podejmując uchwałę podczas zebrania wiejskiego.

- Nie poddamy się, będziemy walczyć. Napiszemy też pismo do ministra.  W gminie Sawin nie wiadomo, co będzie po referendach w sprawie odwołania wójta i rady. Z kim my tam mamy rozmawiać? Bez względu na to, jaka decyzja zapadnie, odniosę do gminy swoją pieczątkę i zrezygnuję z funkcji - mówi sołtys Jagodnego Andrzej Paszko.

Mieszkańcy Jagodnego mają nadzieję, że gmina Chełm dotrzyma słowa, położy asfalt na drogach i wykona wodociąg, którego tak bardzo brakuje. Teraz wszystko już zależy od decyzji ministra.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama