Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Stachniuk Optyk

Piekielna rodzinka sądzona za makabryczne porwanie

23-latek, który został oskarżony o pobicie, zastraszanie i zgwałcenie swojej dziewczyny oraz jego matka i brat stanęli przed sądem. W ubiegły poniedziałek (12 kwietnia) rozpoczął się ich proces. Ze względu na charakter sprawy i dla dobra pokrzywdzonej częściowo wyłączono jawność postępowania.
Piekielna rodzinka sądzona za makabryczne porwanie

Przebieg zdarzeń, z którym musiał zapoznać się sędzia, aż mrozi krew w żyłach. Zeznania dziewczyny i ustalenia śledczych wskazują jako sprawców jej koszmaru 23-latka z gm. Leśniowice, jego matkę i przyrodniego brata. Chłopak – według informacji, jakie posiadamy z prokuratury - wywabił swoją dziewczynę z domu i wywiózł ją do lasu. Bił ją sztachetą, podduszał, nakładając na jej głowę plastikowy worek, a na koniec ją zgwałcił. Jakby tego było mało, podczas tych tortur jego młodszy brat kopał dla niej grób, a matka przykładała jej do szyi szpadel. Wszystko po to, by wymusić od niej informację, gdzie podziało się 50 g mefedronu.

Do tego wstrząsającego zdarzenia doszło 5 maja ub. r. 17-letnia dziewczyna z Chełma, która spotykała się 23-latkiem z gm. Leśniowice od połowy lutego ub. r., nie podejrzewała nawet, że któregoś dnia zgotuje jej takie piekło... 

Około godz. 12 przyjechał przed jej blok i pod pretekstem rozmowy poprosił, by do niego zeszła. Potem namówił ją, by wsiadła do auta. Okazało się, że w pojeździe był jego 18-letni przyrodni brat i 46-letnia matka. Mieli jechać do ich domu do gm. Leśniowice.

Jak ustalili śledczy, dziewczyna nie była w stanie nawet wezwać pomocy, bo podczas jazdy 23-latek zabrał jej telefon i rozbił go młotkiem. Potem złapał ją za głowę, przeciągnął do przodu między fotel kierowcy i pasażera, zaczął ją bić i krzyczeć, by przyznała się, co zrobiła z 50 g mefedronu, który wcześniej ukrył w lesie. Był wściekły. Posądzał ją o kradzież narkotyków. Jak zeznała poszkodowana, przez całą drogę wszyscy zachowywali się wobec niej agresywnie. Wyzywali ją i prowokowali chłopaka, by ją dręczył.

Gdy dojechali do lasu w okolicach Leśniowic, 23-latek siłą wyciągnął ją z samochodu i przewrócił na ziemię. Kopał ją, szarpał za włosy, bił po twarzy pięścią i tłukł sztachetą. By nie krzyczała, zakleił jej taśmą usta i założył na głowę plastikowy worek. Gdy widział, że traci przytomność, luzował go na chwilę i dawał jej zaczerpnąć powietrza. Groził, że jeśli nie powie mu, co zrobiła z narkotykami, to zginie. Potem kazał bratu przynieść z samochodu szpadel. Najpierw matka przyłożyła go dziewczynie do szyi, grożąc, że odetnie jej głowę. Potem młodszy brat na polecenie starszego zaczął kopać dół. W tym czasie 46-letnia kobieta kopała skrępowaną dziewczynę i unieruchamiała jej głowę między swoimi nogami - takie są przynajmniej ustalenia kilkumiesięcznego śledztwa.

Według zeznać dziewczyny, gdy grób był gotowy, 18-latek z matką odeszli z 15 metrów dalej, a jej oprawca w tym czasie zsunął jej spodnie i brutalnie zaspokoił swe seksualne żądze.

Potem zabrali ją do samochodu i zawieźli do swojego domu. Tam matka 23-latka dała jej czyste ubrania, kazała się w nie przebrać i odwieźli 17-latkę do Chełma. Była obolała i przerażona. Przeżyła traumę. Dopiero kilka dni później opowiedziała o tym dramatycznym zdarzeniu swojej mamie. Za jej namową powiadomiła policję.

Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanych. Wobec całej trójki Sąd Rejonowy w Chełmie zastosował środek zapobiegawczy - tymczasowy areszt na trzy miesiące. 23-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że 17-latka zawiadomiła policję i tak zeznała, bo chciała się na nim zemścić. Młody mężczyzna został przebadany przez sądowych biegłych. Według ich opinii posiada osobowość dyssocjalną (brak empatii, lekceważenie norm społecznych – przyp. red.) oraz ma skłonności do sadyzmu seksualnego. Został oskarżony o działanie ze szczególnym okrucieństwem, nie tylko porwał dziewczynę, bił ją, ale też doprowadził przemocą do obcowania płciowego, za co grozi mu minimum 5 lat pozbawienia wolności.

Jego młodszy brat i matka odpowiedzą za udział w porwaniu i pobiciu. 18-latek do niczego się nie przyznał, 46-latka potwierdziła, że doszło do porwania dziewczyny i jej pobicia. Zapewniała, że brali w tym udział z młodszym synem, bo 23-latek ich zastraszał. Zaprzeczyła temu, że doszło do gwałtu.

Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 19 maja. Oskarżonym grozi do 12 lat więzienia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner boczny
Reklama
Reklama
Reklama