Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Dubienkę położył koronawirus

Wójt gminy pracuje zdalnie. Czeka na wynik badania na koronawirusa. Urząd jest zamknięty dla interesantów, a w środku zaledwie kilka osób, którym nie nałożono kwarantanny. Chcesz coś załatwić - dzwoń.
Dubienkę położył koronawirus

Od czwartku, 8 kwietnia Urząd Gminy w Dubience jest zamknięty dla interesantów - do odwołania. Pisma i wnioski można składać jedynie za pomocą poczty tradycyjnej lub elektronicznej. Poza tym udostępniono numery komórkowe pracowników, bo fizycznie w urzędzie w ubiegły piątek było zaledwie kilka osób. Na pytanie, kto zastępuje panią wójt lub jest odpowiedzialny za udzielanie informacji, odpowiadano, że nikt.

- Dzisiaj akurat tak się złożyło, że wielu osób nie ma w pracy. Nie chodzi tylko o koronawirusa i nie pojawił się on tylko w urzędzie, ale też dużo osób z terenu gminy choruje. Pracuję zdalnie i w razie konieczności podejmuję decyzje - mówi wójt Krystyna Deniusz-Rosiak. - Czekam na wynik testu. Myślę, że będzie negatywny, bo nie miałam ostatnio kontaktu  z pracownikami gminy.

Spośród ponad 20-osobowej załogi urzędu gminy w pracy było zaledwie kilka osób. Większość czekała na badanie na Covid-19, albo na jego wynik. Do osób od których jeszcze nie pobrano wymazu, miała przyjechać karetka.

Jak się dowiedzieliśmy, w sprawie Dubienki musiał interweniować powiatowy zespół do spraw obronnych i zarządzania kryzysowego.

- Sanepid prosił, by jak najszybciej przekazać dane osób, z którymi osoby chore miały kontakt. W urzędzie gminy szło to jakoś opieszale, więc sanepid poprosił nas, by tam zadzwonić i wspomóc w zbieraniu tych danych. W takiej sytuacji istotna jest każda minuta - mówi starosta chełmski Piotr Deniszczuk.

Także w niektórych wydziałach chełmskiego starostwa pojawiły się pojedyncze przypadki zakażeń koronawirusem i kilka osób było z tego powodu na kwarantannie.

- Jedna z pracownic z DPS w Nowinach jest na kwarantannie, bo zachorowała jej córka. Zdezynfekowaliśmy pokój, w którym pracowała. Bardzo poważnie do tego podchodzimy - mówi Deniszczuk.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner boczny
Reklama
Reklama
Reklama