Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gmina z ludzką twarzą

Zwierzaki zapakowane w reklamówki, pudełka, porzucone i błąkające się przy drogach i śmietnikach - to niestety smutna rzeczywistość wielu gmin wiejskich. Bezdomność wśród czworonożnych przyjaciół człowieka jest też niezwykle kosztowna.
Gmina z ludzką twarzą

Każda gmina ma obowiązek uchwalenia gminnego programu zapobiegania opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobiegania bezdomności. Wiąże to się z koniecznością zabezpieczenia puli pieniędzy, m.in.  na dokarmianie dzikich kotów, wyłapywanie i umieszczanie psów w schronisku i sterylizację oraz kastrację bezdomnych zwierząt. W gminie gminie Leśniowice przeznaczono na ten cel 22 tys. zł. Mogłoby to jednak znacznie więcej kosztować, gdyby nie ogłaszane akcje adopcyjne.

- Policzyłam, że nasza gmina zaoszczędziła 136 tys. zł dzięki temu, że 68 psów została adoptowanych i nie trafiło do schroniska - zauważa radna Monika Mazur.

Najnowsze dane mówią, że w gminie Leśniowice adoptowanych było już 70 psów dzięki akcji rozpowszechnionej w Internecie "Adoptuj, nie kupuj". Na wypadek, gdy adopcja się nie powiedzie, gmina Leśniowice ma podpisaną umowę ze schroniskiem dla zwierząt w Zamościu. Odławianiem zajmuje się Chełmska Straż Ochrony Zwierząt. Zabiegi sterylizacji albo kastracji są wykonywane przez administratora schroniska lub Lecznicę Weterynaryjną Chełmińscy. Natomiast bezdomne bądź czasowo odebrane właścicielowi zwierzęta gospodarskie z terenu gminy będą umieszczane w gospodarstwie rolnym w Politówce.

- Życzyłabym sobie, żeby tych zwierząt wyrzuconych było jak najmniej - mówi wójt Joanna Jabłońska. Poprosiła sołtysów, by zwracali uwagę na gospodarstwa, gdzie były psy i nagle gdzieś znikły. Być może ktoś pozbył się zwierząt w sposób nielegalny i tym samym naraża gminę na koszty.

Wielu mieszkańców Leśniowic lituje się nad "bezdomniakami" i przyjmuje je pod opiekę. Coraz więcej gospodarzy ma więcej niż jednego psa. Możliwości adopcji powoli się więc wyczerpują.

- Zrezygnowaliśmy z opłaty podatkowej naliczanej wcześniej za drugiego i każdego kolejnego psa. Myślę, że dzięki temu te zwierzaki były tak chętnie przyjmowane do adopcji - podkreśla radny ks. Jacenty Sołtys.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama