We wrześniu ub r. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał oskarżonego o zabójstwo chełmianina na 15 lat pozbawienia wolności. Od wyroku odwołała się Prokuratura Rejonowa w Chełmie, sugerując, że to za niska kara. Oskarżyciel domagał się 25 lat za kratkami. Kilka dni temu apelacja została rozpatrzona. Sąd II instancji skazał mężczyznę na... 12 lat pozbawienia wolności.
Akt oskarżenia w tej sprawie śledczy skierowali do sądu pod koniec lipca 2019 r. 69-letni mieszkaniec ul. Rolniczej w Chełmie odpowiadał przed sądem za zbrodnię, jakiej dokonał 23 listopada 2018 r. Jak ustalili śledczy, po godzinie 21 wieczorem odwiedził go siostrzeniec. Wcześniej jeszcze zadzwonił, że zamierza przyjść i poprosił go, by kupił piwo i papierosy. Pili alkohol, rozmawiali. 50-latek chciał od wujka pożyczyć pieniądze. Starszy mężczyzna zgodził się i wyszedł do toalety. Gdy wrócił, zauważył, że w portfelu brakuje 400 zł. Kazał mu zwrócić skradzione pieniądze. Wywiązała się awantura.
Oskarżony przekonywał śledczych, że to siostrzeniec go zaatakował i chciał bić. Sięgnął więc do szuflady po nóż kuchenny. Ugodził go w brzuch. 50-latek upadł na wersalkę, ale po chwili dźwignął się i znów zaczął atakować - tak zeznał oskarżony. Padły więc kolejne uderzenia nożem. Dźgał po całym ciele. Zadał mu 11 ciosów m.in. w klatkę piersiową, w brzuch, w okolice nerek i w barki. Potem narzędzie zbrodni umył i schował do szuflady. Z kurtki siostrzeńca wyjął 400 złotych i włożył sobie do portfela.
Gdy ochłonął, zadzwonił na 112, informując, że jest u niego w domu mężczyzna, który sam poranił się nożem. Na miejsce wysłano karetkę pogotowia. Dyżurny chełmskiej komendy otrzymał zgłoszenie po godzinie 22. Mundurowi pojechali pod wskazane miejsce. W jednym z mieszkań przy ul. Rolniczej leżało zakrwawione ciało 50-letniego mężczyzny. Już niestety nie oddychał. Wezwany na miejscu lekarz stwierdził zgon.
Policjanci na miejscu tragedii aresztowali 69-letniego chełmianina. Ustalono, że w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. Usłyszał zarzut zabójstwa i przyznał się do winy.
Śledczy nie mieli jednak do końca stuprocentowej pewności co do motywu zabójstwa. Podczas sekcji zwłok technik kryminalistyki zabezpieczył jedynie odwzorowanie linii papilarnych opuszek palców denata, a nie dłoni. Biegli z zakresu daktyloskopii nie mogli więc porównać linii papilarnych znalezionych na banknocie z odciskami siostrzeńca...
Napisz komentarz
Komentarze