Prokuratura zakończyła już tę sprawę i kilka dni temu skierowała do sądu akt oskarżenia. Wszystko wskazuje na to, że 32-letni dręczyciel z Chełma nie pozostanie bezkarny.
Jak ustalili śledczy, musiał rozstać się z ukochaną z końcem 2019 r. Kobieta postanowiła całkowicie zerwać z nim kontakt. Najwyraźniej jednak mężczyzna nie był w stanie bez niej żyć. Nie mógł być z nią szczęśliwy, więc nie chciał, by ona była szczęśliwa bez niego. 15 stycznia ub.r. zaczął ją nękać. Dzwonił i obrażał, wysyłał wulgarne sms-y i umieszczał na Instagramie obraźliwe treści na jej temat. Zmęczona tymi atakami kobieta prosiła, by przestał, ale bezskutecznie. Poczuła się zagrożona, upokorzona i poniżona. Uznała w końcu, że 32-latek naruszył jej prywatność. 10 marca ub.r. powiadomiła o tym, że jest dręczona przez byłego partnera, policjantów z KMP w Chełmie. Chciała, by był ścigany i został ukarany.
Mundurowi sprawy nie zbagatelizowali, ale podejrzanego zatrzymali dopiero 5 styczna tego roku. Przed organami ścigania ukrywał się skutecznie przez kilka miesięcy. Teraz jest już po dozorem policji. Czeka na proces. Ma zakaz kontaktowania i zbliżania się do poszkodowanej.
Napisz komentarz
Komentarze