Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Radni wezwali policję

Poszło o rejestr zarządzeń wójta, którego nie chciano wydać radnym Wojciechowi Adamowiczowi i Iwonie Wołoszkiewicz. Mimo asysty policji, zainteresowani opuścili urząd, nie doczekawszy się udostępnienia informacji.
Radni wezwali policję

- W poprzedni piątek byłem w urzędzie i zaszedłem do sekretariatu, by zajrzeć do rejestru zarządzeń wójta. Znalazłem tam jakieś zarządzenie nr 1a/2021, ale nie było ono załączone. Przekazano mi, że zapewne ma je pani skarbnik, której tego dnia nie było. Wróciłem więc do domu - opowiada Adamowicz.

Zarządzenie o dziwnym numerze jednak nie dawało mu spokoju. Zwłaszcza, że nie mógł rozszyfrować jego tytułu i jego zdaniem było wpisane ołówkiem, między linijkami.

- Po mojej wizycie rozpętała się w urzędzie afera. Wójt podobno nakazał informatykowi, by sprawdził, kto tego dnia z pracowników wchodził do wewnętrznego, elektronicznego rejestru zarządzeń. Ponowiłem więc w ubiegły wtorek próbę zapoznania się z tym zarządzeniem - relacjonuje Adamowicz.

Tym razem Adamowicz poprosił przewodniczącą rady gminy Iwonę Wołoszkiewicz, by mu towarzyszyła. Nie udostępniono im nawet rejestru zarządzeń, nie mówiąc już o samej treści zarządzenia. Wytłumaczono to zakazem wójta i obawą o utratę pracy. W tym czasie wójt Dariusz Ćwir miał spotkanie w swoim gabinecie. Gdy go zapytano o rejestr, potwierdził, by go nie wydawać.

- Poszedłem więc na posterunek i poprosiłem policjantów o interwencję. Chciałem mieć świadków na to, że takie zdarzenie miało miejsce. Policjanci przyszli, wylegitymowali obecnych i sporządzili notatkę na okoliczność odmowy wydania dokumentów. Wójt zachowywał się nieracjonalnie. Kazał nam pisać podanie do siebie, jeżeli chcemy zobaczyć ten rejestr, coś wykrzykiwał - mówi Adamowicz. - Nie miał podstaw, by nam tego nie wydać. To nie jest tajna informacja. Dostęp do rejestru zarządzeń gwarantuje nam ustawa o samorządzie gminnym i statut gminy - przekonuje radny.

Zarządzenia wójta powinny być publikowane na stronie internetowej gminy. Pojawiają się one, ale z opóźnieniem i zwykle nie są wszystkie publikowane. Wskazują na to numery porządkowe. Stąd zainteresowanie radnych sprawą, bo ich zdaniem wiele rzeczy nie wychodzi na światło dzienne. Wersję wydarzeń Adamowicza potwierdza radna Wołoszkiewicz.

- Adamowicz stwierdził, że basta, "na gębę" nic już nie będziemy robić. Musi zostać ślad, że wójt nieproceduralnie postępuje i łamie przepisy ustawy o samorządzie gminnym. Dlatego poprosił policję o interwencję - mówi Wołoszkiewicz.

Przewodnicząca nie chciała pisać pisma o udostępnienie informacji publicznej i czekać na odpowiedź dwa tygodnie, bo jest przekonana, że rejestr zarządzeń powinien być jej wydany od ręki. Zgodnie z paragrafem 61 statutu gminy Sawin "Zarządzenia dostępne są do powszechnego wglądu w siedzibie Urzędu Gminy, a także zamieszczone są w Biuletynie Informacji Publicznej."

- Wójt sam się prosił o taką sytuację. Nikt w szanowanym się urzędzie nie pozwoliłby sobie na coś takiego - przekonuje Wołoszkiewicz.

Niestety, nie udało nam się skontaktować z wójtem Dariuszem Ćwirem. Nie odebrał od nas telefonu i nie odpisał na sms. Do sprawy wrócimy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
miejscowy 04.03.2021 10:17
Ten wójt to pewnie koleś Obajtka. Więc mogą mu skoczyć.

Taki tam 10.05.2021 19:14
Kiepska opozycja nie potrafi zapunktować . Gdyby rada zaczęła się zajmować problemami ludzi to wójt by popłynął . Problemów w Sawinie jest wiele .

Reklamabaner boczny
Reklama
Reklama
Reklama