Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama Bank Spółdzielczy

Strachy na lachy...

Choć w Internecie chełmianie odgrażali się, że będą pozywać miasto i walczyć o odszkodowanie za to, że ponieśli szkody na nieodśnieżonym chodniku czy drodze, ostatecznie odpuścili.
Strachy na lachy...

- Aktualnie miasto Chełm prowadzi jedną sprawę dotyczącą zgłoszenia tego typu zdarzenia. Z informacji otrzymanych od spółek miejskich - MPGK, MPRD i PUM - wynika, że nie prowadzą podobnych postępowań - poinformowali nas po podsumowaniu tygodnia gabinetowcy prezydenta.

Tymczasem, jak udało się nam ustalić, przed tygodniem z pomocy ratowników medycznych skorzystało co najmniej kilku przechodniów, najwięcej w poniedziałek, 8 lutego. 70-letni mężczyzna upadł na ulicy, doznał urazu biodra i został przewieziony do szpitala. Do szpitala trafiła także 74-latka, która przewróciła się na śliskim chodniku. 60-latek złamał nogę powyżej kostki, natomiast 46-latka doznała urazu stawu skokowego. Na oblodzonym chodniku przysłowiowego orła wywinął 63-latek. Jego kolano wymagało pomocy medycznej. 49-latka upadła, idąc do pracy i zwichnęła staw skokowy.

Warto dodać, że za stan chodników, które przylegają do posesji, odpowiadają ich właściciele, nie miasto. No chyba, że bezpośrednio przy ogrodzeniu posesji znajduje się pas zieleni. Jeżeli chodnik jest nieodśnieżony, a pieszy poślizgnie się na nim i np. złamie nogę, ma prawo domagać się od właściciela nieruchomości odszkodowania. Być może w tym tkwi zagadka tak niskiej liczby wniosków o odszkodowania, złożonych do urzędu przez poszkodowanych przechodniów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaRafał Stachura życzenia
Reklama
Reklama
Reklama