Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Emka 3.2024 życzenia
Reklama

Bociek zamarł w bezruchu

Skrzydlaty mieszkaniec Pniówna, nie dość że nie odleciał na zimę do ciepłych krajów, to jeszcze pewnego dnia stanął na dachu i się nie ruszał. - Przymarzł do blachy ? - zastanawiali się mieszkańcy domu ozdobionego bocianem. W końcu wspólnie uradzili, że trzeba wezwać straż pożarną.
Bociek zamarł w bezruchu

16 lutego przed godz. 9, zaniepokojeni mieszkańcy Pniówna zadzwonili po pomoc dla bociana. Nie mógł przecież tak długo stać w jednym miejscu. Zapatrzył się na panele fotowoltaiczne i jakby go zamurowało. Na blaszanym dachu domu jednorodzinnego zapewne była woda z roztopionego śniegu, która następnie zamarzła. Poranek był mroźny i biedny bocian wpadł w lodowy potrzask. Przybyli strażacy ochotnicy z OSP w Wierzbicy, pokiwali głowami i zaczęli rozkładać drabiny, by dotrzeć z pomocą. Bociek czekał na nich samym szczycie dachu, więc akcja nie wydawała się łatwa. Zanim jednak drabiny ustawiono, skrzydlaty przyjaciel sam odleciał.

- Podejrzewamy, że albo wcale nie był przymarznięty do dachu, albo uratowały go promienie słoneczne - mówią druhowie.

Akcję zaliczyli do udanych, bo przecież nikt nie ucierpiał. Przy okazji poćwiczyli rozkładanie drabin.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamasłowianka baner
Reklama
Reklama
Reklama