Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Twój Agent Ubepieczenia

Śnieżyce odcięły od świata część powiatu [ZDJĘCIA]

Zasypane parkingi, nieprzejezdne drogi i nawet metrowe zaspy. Niektóre miejscowości przez kilkanaście godzin były odcięte od świata. Najgorzej było w gminie Wola Uhruska.
Śnieżyce odcięły od świata część powiatu [ZDJĘCIA]

Po kilku łagodnych zimach chyba nikt nie spodziewał się, że ta będzie mroźna i śnieżna. Ubiegłotygodniowe śnieżyce sparaliżowały ruch na wielu trasach. Niektóre miejscowości nawet na kilkanaście godzin zostały odcięte od świata.

We Włodawie na głównych ulicach zalega trochę błota pośniegowego, ale można przejechać bez większego problemu. Gorzej jest na wąskich, osiedlowych uliczkach. Niektóre wyglądają tak, jakby pługi jeździły nimi sporadycznie, albo wcale. Trudno nimi przejechać. Odśnieżanie  utrudniają drogowcom również auta zaparkowane wzdłuż jezdni. Dramat dzieje się też na chodnikach. Tylko niektóre odcinki zostały odśnieżone. Pozostałe są pod grubą warstwą śniegu. Przy swoich posesjach powinni je odśnieżać mieszkańcy. Reszta należy do służb miejskich. Sęk w tym, że nie nadążają z usuwaniem śniegu.

Poza miastem najtrudniej było na drogach w gminie Wola Uhruska.

- O ile drogi powiatowe i wojewódzkie są w miarę dobrze odśnieżone, to nie najlepiej radzimy sobie z naszymi. Mamy ich bardzo dużo. Tylko tych, które prowadzą do posesji jest około 80 km – tłumaczył w czwartek, 11 lutego wójt gminy Jan Łukasik.

Odśnieżaniem zajmuje się Przedsiębiorstwo Usług Wytwórczych, ale według wójta, nie są to siły wystarczające. Częste i intensywne opady śniegu sprawiają, że praca tych służb jest syzyfowa. Aby odśnieżyć wszystkie gminne drogi, potrzebują 2,5 dnia bez nowych opadów.

- Mieszkańcy dzwonią i pytają, dlaczego tak długo droga nie jest odśnieżana. Nie dziwię się ludziom, ale proszę ich o zrozumienie. Intensywność opadów i silny wiatr sprawiają, że godzinę po odśnieżeniu droga znów jest zawiana. Ponadto przyjęliśmy zasadę, że w pierwszej kolejności odśnieżamy ulice w Woli Uhruskiej, a potem służby kierują się do pozostałych miejscowości. Przy okazji proszę mieszkańców, aby odśnieżali chodniki przy swoich posesjach. Razem szybciej je udrożnimy – wyjaśniał Jan Łukasik.

Z kolei wójt gminy Urszulin Tomasz Antoniuk otrzymał w ubiegłym tygodniu mnóstwo skarg od mieszkańców na zasypane chodniki przy drogach powiatowych.

- O ile w Urszulinie zostały odśnieżone, to w pozostałych miejscowościach od tygodni nikt się nimi nie zainteresował. Gmina sporo zainwestowała w ich budowę, aby piesi i rowerzyści mieli wygodę. Rozumiem, że przy niemal ciągle padającym śniegu trudno jest zadbać jednocześnie o drogi i chodniki w całym powiecie, ale wypadałoby, aby w miarę możliwości były odśnieżane – tłumaczył wójt Antoniuk.

Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych we Włodawie Marcin Łopacki twierdzi, że chodniki nie są regularnie odśnieżane również przy drogach wojewódzkich i krajowych.

- Chodniki, szczególnie te pozamiejskie, odśnieżamy w późniejszym czasie. W pierwszej kolejności walczymy o przejezdność dróg, a mamy ich około 400 km. W standardzie IV utrzymywane są wyłącznie drogi powiatowe w mieście oraz przejęta droga wojewódzka nr 818, a w V standardzie pozostałe - pozamiejskie. Poszczególnym standardom przypisany jest minimalny czas na ich odśnieżenie, czy posypanie. Na drogach nie wystąpiły dotychczas przerwy w ruchu. W zależności od sytuacji pogodowej i prognoz są pełnione dyżury w systemie I, II lub III zmianowym. Dyżurni nie tylko kierują akcją zimowego utrzymania dróg, ale również reagują na sygnały od kierowców i mieszkańców powiatu włodawskiego - tłumaczy dyrektor Łopacki. - Zima nas nie rozpieszcza, ale robimy co w naszej mocy, aby zapewnić przejezdność i bezpieczeństwo na drogach.

Jak sytuacja wygląda w innych gminach?

- Mamy własny sprzęt do odśnieżania, więc o każdej porze możemy wyjechać na drogi. Nie wszędzie możemy dotrzeć w tym samym czasie, ale ludzie to rozumieją i nie mają pretensji. Nie zdarzyło się, aby któraś z naszych miejscowości była odcięta od świata – tłumaczy wójt Starego Brusa Paweł Kołtun. 

Trudniejsza sytuacja była na drogach gminy Włodawa.

- Nasz Gminny Zakład Komunalny wziął nawet podwykonawców, aby opanować sytuację. Mnóstwo pieniędzy to nas kosztuje i obawiamy się, czy nie zabraknie ich na pozimowe remonty dróg. Jednak ludzie muszą wyjechać z domów – wyjaśnia sekretarz gminy Marta Wawryszuk.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamasłowianka baner
Reklama
Reklama
Reklama