Wiceprezydent zapewnił mieszkańców, że urzędnicy wielokrotnie spotykali się z Budimexem - wykonawcą remontu drogi krajowej, aby wypracować rozwiązania, które z jednej strony usatysfakcjonują właścicieli nieruchomości, z drugiej pozwolą na kontynuowanie prac remontowych.
- Chcielibyśmy stać po stronie mieszkańców. Tam, gdzie było to możliwe i miało to sens, mamy rozwiązania - zapewnił.
Problem pojawił się pod koniec listopada ubiegłego roku. Część mieszkańców ul. Rejowieckiej otrzymała pisma z urzędu miasta wzywające do usunięcia ogrodzeń, które – według wykonawcy i urzędników – stoją w pasie drogowym. Na załatwienie sprawy właściciele posesji dostali zaledwie kilka dni. Nie otrzymali z ratusza informacji, o ile muszą przesunąć swoje płoty, co dodatkowo utrudniało wykonanie zalecenia. Niektórzy oburzali się na wyznaczenie tak krótkiego terminu, inni byli przekonani, że ich ogrodzenie nie stoi w pasie drogowym.
Wówczas Budimex wstrzymał się z usunięciem kolizyjnych ogrodzeń, ale temat musiał powrócić. Wiceprezydent Cieszyński poinformował mieszkańców w ubiegłym tygodniu o ostatecznych rozwiązaniach, jakie mogą być wprowadzone. Już wiadomo, że część ogrodzeń będzie musiała zostać przesunięta, bo jak tłumaczył zebranym I zastępca prezydenta, pozostawienie ich wymagałoby nowej decyzji środowiskowej inwestycji.
- To rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne i nie po naszej myśli - wyjaśnił na zebraniu.
Miasto zdecydowało, że nie będzie rozbiórki ganku jednego z budynków przy Rejowieckiej, ze względów bezpieczeństwa zostanie on jednak specjalnie oznakowany. Nieunikniona jest rozbiórka budynku gospodarczego przy ul. Stolarskiej. Jak zapewnił Cieszyński, będzie ona przeprowadzona na koszt miasta. Tam gdzie to możliwe, miasto planuje zwężenie chodnika, dzięki temu ogrodzenia, choć w pasie drogowym, pozostaną na swoim miejscu. Do takiego rozwiązania przychyla się też inżynier kontraktu. Na jednym z odcinku wprowadzono już nawet takie rozwiązanie.
Wiceprezydent zapowiedział też, że miasto przeprowadzi inwentaryzację gruntów i tam gdzie okaże się, że mieszkańcy korzystają z pasa drogowego, naliczone zostaną opłaty za jego zajęcie. Kiedy to nastąpi? - dopytywali mieszkańcy.
- Dzisiaj za wcześnie, aby o tym mówić, ustalimy to w toku prac. Musimy jednak przeprowadzić tę inwentaryzację, bo takie są rekomendacje po kontroli rozliczeń finansowych - odpowiedział.
Mieszkańcy byli wdzięczni, że wiceprezydent zaangażował się w problem. Stwierdzili nawet, że jest on jedynym przedstawicielem urzędu miasta, który podjął z nimi konstruktywną dyskusję.
Przy okazji poprosili też o wymianę słupów elektrycznych, które nie tylko szpecą, ale zagrażają też bezpieczeństwu. Od Cieszyńskiego dowiedzieli się, że prośbę swoją muszą skierować do PGE. Otrzymali też zapewnieni, że urząd miast poprze ich działania.
Napisz komentarz
Komentarze