„Kiedyś jak dęta zagrała, jak Majdan zagrał, to było coś!” - można przeczytać w książce pod tytułem „Skrawki pamięci. Wielokulturowa przeszłość Ziemi Wojsławickiej we wspomnieniach jej mieszkańców” pod redakcją Emila i Elżbiety Majuków, wydanej przez Stowarzyszenie Panorama Kultur.
Dla jednych orkiestra wiejska to już historia odległa i nieznana. Dla innych ledwie wspomnienie o muzykujących rodzicach, dziadkach i kuzynach.
- Pomysł na stworzenie wystawy o orkiestrach narodził się w Gminnym Centrum Kultury, Sportu i Turystyki. Zapewne miał związek z tym, że jedna z sal w Ośrodku Trzech Kultur poświęcona jest muzyce. Pomagałam w tym projekcie, bo dotyczył mojej rodziny. Część zdjęć miałam u siebie, inne były w mojej rodzinie. Potem rozszerzyliśmy wystawę o kolejne orkiestry, które działały w gminie Wojsławice - mówi radna Elżbieta Furmaniuk, prawnuczka Antoniego Frańczaka, nestora muzycznego rodu z Majdanu Ostrowskiego.
Kapela, którą wspominają najstarsi mieszkańcy, działająca na wsi Majdan Ostrowski przed II wojną światową, składała się głównie z członków rodziny Frańczaków. Dlatego nazywano ją Orkiestrą Frańczaków, ale mówiło się też na nią Zawiślaki albo Góry. Najstarszy z rodu Antonii Frańczak sam nie grał, ale miał liczne potomstwo, w większości muzycznie uzdolnione. Grali: Władysław, Franciszek, Michał i dzieci jego brata – Jana Frańczaka – Czesław, Feliks i Mikołaj, a kobiety Frańczakówny pięknie śpiewały. Kapela grywała zazwyczaj tradycyjne polki, oberki, walce, fokstroty. Grało się na tzw. „kółeczku”. Był to okrągły plac obsadzony wokół lipami, z lipą pośrodku. To miejsce znajdowało się przy dawnej remizie strażackiej. Stała kiedyś niedaleko obecnej Izby Tradycji „Wrzeciono” na tzw. Kocim Dołku w Majdanie Ostrowskim.
- Tradycja nie zaginęła. Czynnym muzykiem w naszej rodzinie jest Marian Skiba, praprawnuk Antoniego Frańczaka. U nas też grywa na lokalnych imprezach - dodaje Furmaniuk.
W wielu muzycznych opowieściach przewija się postać klarnecisty Alojzego Nizio z Majdanu Ostrowskiego. Tropienie postaci Alojzego dla pracowników miejscowego ośrodka kultury było zadaniem jak dla Sherlocka Holmesa, ale udało się zdobyć o nim parę informacji. Prawdopodobnie grać nauczył się w carskiej armii i stamtąd przywiózł instrument.
- W trakcie pracy nad wystawą nagrano rozmowy i wspomnienia o muzykach. Nie dotyczy ona tylko naszej orkiestry Frańczaków, ale też Tarajków, muzyków z Huty i Majdanu Nowego - podkreśla Furmaniuk.
Mówi się, że muzyka nie zna granic - muzycy też ich nie znali. Przemieszczali się, mieszali składy. Muzyka była ich pasją, a na co dzień ciężko pracowali, głównie w polu. Takim rolnikiem - muzykiem był także Bronisław Tarajko z Nowego Folwarku. Część więc wystawy opowiada o kapeli zwanej kapelą Tarajków. (Nowy Folwark jest to obecnie administracyjnie w gminie Leśniowice, pozostały skład kapeli pochodził z Siennicy). Miejscowi wiedzą jednak, że wystarczyło przejść się z Nowego Folwarku pod górkę piękną "aleją trześniową" i już się było w Majdanie na „kółeczku”.
- Jak tylko pozwolą nam okoliczności, zaprosimy na oficjalne otwarcie wystawy - zapowiadają organizatorzy. Na razie zdjęcia dawnych orkiestr można oglądać jedynie na stronie Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Wojsławicach.
- Dobrze się stało, że informacja o wystawie trafiła do Internetu. Bardzo możliwe, że dzięki temu znacznie się wzbogaci. Wielu potomków mieszkańców naszej gminy kontaktuje się z panią Elą Furmaniuk i przesyła jej kolejne, mało znane zdjęcia i opowieści dotyczące tego tematu - mówi wójt Henryk Gołębiowski.
Napisz komentarz
Komentarze